Jeszcze w tym tygodniu Intel – jeden z największych na świecie producentów układów scalonych – może ogłosić redukcję ponad 20 proc. zatrudnienia. Takie informacje przekazała agencja Bloomberg, powołując się na osoby zbliżone do sprawy. Redukcje mają uprościć strukturę firmy i pomóc jej dostosować się do dynamicznych zmian w globalnej gospodarce.
To kolejna fala zwolnień w Intelu. W 2024 roku koncern pożegnał się już z 15 tysiącami pracowników. Rok rozpoczął z zespołem liczącym 124 800 osób, a zakończył z 108 900 nazwiskami na liście płac. Najwyraźniej cięcia te okazały się niewystarczające. Pracę może stracić ponad co piąty pracownik.
Intel pod presją konkurencji
Kłopoty Intela nie biorą się znikąd. Firma musi stawić czoła rosnącej potędze Nvidii, która dzięki inwestycjom w rozwiązania oparte na sztucznej inteligencji stała się niekwestionowanym liderem branży. Udziały rynkowe Intela kurczą się, a w ślad za nimi spada sprzedaż i rentowność.
Odpowiedzialność za odwrócenie tej tendencji spoczywa obecnie na nowym prezesie – Lip-Bu Tanie. Kierujący firmą od marca szef zapowiada odbudowę potencjału inżynieryjnego oraz zwiększenie elastyczności w zakresie produkcji, by lepiej odpowiadać na potrzeby klientów. Już w czwartek świat pozna wyniki finansowe Intela za pierwszy kwartał 2025 roku – to będzie papierek lakmusowy dla planów restrukturyzacyjnych.
Zamiast fabryki – kukurydza. Niemiecki projekt w zawieszeniu
W cieniu cięć kadrowych pojawia się kolejny wątek – opóźniona inwestycja Intela w Magdeburgu. Amerykański gigant półprzewodników obiecywał wybudować nowoczesną fabrykę wartą 30 miliardów euro na 400-hektarowej działce. Niemiecki rząd zadeklarował wielomiliardowe wsparcie, a o lokalizację zabiegała też Polska. Jednak mimo podpisanych umów, budowa nawet się nie rozpoczęła.
Teren, który miał być miejscem zaawansowanej produkcji mikrochipów, dziś porasta… kukurydza. Na prośbę Intela rolnik zarządzający działką posiał zboże, by „utrzymać teren w użyciu” i nie dopuścić do jego degradacji. Urzędnicy z Saksonii-Anhalt przyznają, że brak jest konkretnych wytycznych – zatem kukurydza rośnie, a plany budowy fabryki utknęły w miejscu.