Dziś obchodzimy Międzynarodowy Dzień Ochrony Zabytków, który jest dobrą okazją do przypomnienia o ich stanie w Polsce. Jest to święto wszystkich tych, którzy wkładają wiele wysiłku w ratowanie zabytków i opiekę nad nimi — konserwatorów, historyków sztuki i architektury, muzealników, urbanistów, lokalnych społeczników, archeologów oraz przedstawicieli innych zawodów w tym również pasjonatów, pracujących na rzecz ochrony, ale także wszystkich odpowiedzialnych właścicieli, opiekunów i zarządców obiektów zabytkowych.
Obecnie w rejestrze polskich zabytków znajduje się blisko 80 tys. nieruchomości, a większość z nich — w dużej mierze przez złe prawo, ulega degradacji, a wraz z nimi niszczeje nasze dziedzictwo i historia. Stąd pod koniec lutego b.r. Władysław Grochowski, znany hotelarz, filantrop i prezes Grupy Arche na łamach dziennika Rzeczpospolita oraz w mediach społecznościowych opublikował krótki, bo zajmujący tylko dwie strony formatu A4 projekt ustawy deregulacyjnej o ratowaniu zabytków. Przez to przedsiębiorca chciał zwrócić uwagę na ten ważny problem oraz rozpocząć szerokie konsultacje społeczne nad zaprezentowanym projektem zmian legislacyjnych.
— Zabytki łączą pokolenia, spajają nas ponad podziałami. Niedawno spacerowałem po warszawskiej Starówce, a potem oglądałem stare zdjęcia z jej odbudowy. Wówczas poczułem jak, to miejsce nas łączy, jaka to wspaniała wizytówka dla gości z całego świata. Nasi przodkowie odbudowali ją bez nowoczesnych maszyn i technologii. Zbiórkami społecznymi uratowano też Zamek Królewski, który stał się symbolem historii wolnej Polski. Nie możemy o tym zapomnieć, bo to był ich dar dla kolejnych pokoleń. Dziś żyjąc w nieporównywalnie lepszym świecie, blokujemy ratowanie zabytków biurokratycznymi procedurami trwającymi średnio dziesięć lat. A one nie mogą czekać — co roku po każdej zimie, ulegają ogromnej degradacji i w finale bezpowrotnie tracimy nasze dziedzictwo. Stąd już latem rozpoczniemy zbieranie podpisów pod petycją do Marszałka Sejmu RP o przeprowadzenie zmian ustawodawczych pozwalających na sprawne ratowanie ocalałych obiektów historycznych. Łącząc siły ponad podziałami, tak jak kiedyś Ci, którzy odbudowali nasz kraj po wojnie, na pewno nam się uda! Jesteśmy to winni tym, którzy przyjdą po nas — mówi Władysław Grochowski.
Niewiele osób wie, że ojciec Władysława Grochowskiego był murarzem i brał udział w powojennej odbudowie warszawskiej Starówki. Wówczas to mało brakowało, aby wraz z rodziną przeprowadzili się spod siedleckiej wsi do stolicy. Natomiast Władysław już od dzieciństwa marzył o ratowaniu zabytków odkrywając tajemnicze ruiny znajdujące się w pobliskim lasie. Wówczas zastanawiał się, co w nich było, kto tam mieszkał, jak żyli w nich ludzie i czym się zajmowali. A potem czytał kolejne historyczne książki. Po latach, studia w łódzkiej filmówce i chęć reżyserowania filmów, były także swoistą próbą przywrócenia pamięci i obrazów — pozostawienia cennego przekazu i uchronienia go przed zapomnieniem. Finalnie w życiu zajął się wielkimi rewitalizacjami, które wskrzeszają zapomniane obiekty i aktywizują lokalne społeczności, ratują to, co stare oraz nadają zabytkom pełne blasku nowe życie.
Władysław Grochowski jest prezesem dewelopersko-hotelarskiej spółki Arche SA notowanej na Catalyst. Arche rozpoczęła działalność w 1991 r. Swoje pierwsze inwestycje realizowała w Warszawie i Siedlcach, a od dwóch dekad buduje w całej Polsce. W 33-letniej historii wybudowała ponad 12 tys. mieszkań i domów. Jest to także największa polska sieć hoteli dysponująca 21 obiektami z ponad 4 tys. pokojów. Obecnie firma prowadzi kilkanaście dużych projektów rewitalizacyjnych na terenie całego kraju m.in.: Królewską Papiernię w Konstancinie Jeziornej, EC Szombierki w Bytomiu, Olejarni w Szczecinie, Dworu Bojarów w Otwocku, czy Młynu Szancera w Tarnowie. Przedsiębiorca wraz z żoną w ramach Fundacji Leny Grochowskiej prowadzi również szeroką działalność integrującą społeczności, osoby wykluczone społecznie i wspierającą najbardziej potrzebujących. Przez co pod koniec ub.r. otrzymał jedno z najważniejszych wyróżnień na świecie — prestiżową Nagrodę Nansena, przyznawaną przez Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców, a pod koniec 2024 r. indyjską Nagrodę Matki Teresy z Kalkuty.