Wózki na klatkach schodowych, rowery, kartony i szafy w podziemnych garażach. Taki widok jest codziennością na ternie wielu osiedlach. Dla mieszkańców to sposób na zaoszczędzenie kilku metrów powierzchni. Niestety, takie zachowanie nie jest zgodne z wytycznymi przeciwpożarowymi. Komentarz Mariusza Łubińskiego, prezesa firmy Admus, zajmującej się zarządzaniem nieruchomościami.
Mieszkańcy bloków często wystawiają do garażu i na klatki schodowe rzeczy zbędne czy takie, które zwyczajnie nie mieszczą się w niewielkich mieszkaniach. Temat ten jest często podejmowany w dyskusjach na forach internetowych. Są zwolennicy i przeciwnicy, jednak niewiele osób zdaje sobie sprawę, że takie praktyki są zagrożeniem dla mieszkańców. Po pierwsze, rzeczy pozostawione na korytarzach znacznie zwężają je, dodatkowo dziecięce wózki wykonane są ze sztucznych, łatwopalnych materiałów. W przypadku wystąpienia pożaru pozostawione rzeczy nie tylko ułatwiają jego rozprzestrzenianie się, ale też utrudniają ewakuacje. Przez wiele lat pracy zauważyłem, że mieszkańcy nie zdają sobie sprawy jak ważną rolę pełnią korytarze i klatki schodowe w momencie zagrożeń. Na wielu, zwłaszcza osiedlach pojawiają się rowerownie i wózkownie. W ten prosty sposób wspólnoty starają się rozwiązać kwestię zalegających i utrudniających przejście rowerów, wózków i innych przedmiotów.
Podobnie przedstawia się sytuacja w podziemnych garażach, gdzie nagminnie spotykamy się ze zjawiskiem składowania kartonów czy butelek po różnego rodzaju płynach. W tym przypadku utrudnienia ewakuacyjne będą mniejsze niż na wąskich korytarzach, jednak problemem jest łatwopalność pozostawionych przedmiotów. Guma przeznaczona do produkcji opon samochodowych i plastik, z którego powstają butelki na olej czy płyn do spryskiwaczy to materiały o wysokim stopniu łatwopalności. W ostatnim czasie na kilku warszawskich osiedlach w garażach podziemnych wybuchły pożary. Szkody przez nie wywołane z całą pewnością byłyby mniejsze, byłyby znacznie mniejsze, gdyby nie pozostawione łatwopalne przedmioty.
Przepisy przeciwpożarowe wyraźnie mówią o tym, że drogi ewakuacyjne powinny być pozbawione wszelkich przeszkód. Tymczasem na wielu osiedlach mieszkańcy chcąc poprawić bezpieczeństwo mieszkańców ograniczyli dostęp do dróg ewakuacyjnych poprzez zamykane na każdym piętrze wyjścia lub montowanie krat. Wszystkie te zabiegi miały zapewnić bezpieczeństwo, jednak jak się to co w jednej sytuacji chroni w innej może okazać się niebezpieczne.
Kwestia własności korytarza w budynku wielorodzinnym jest punktem spornym. Warto pamiętać, że nie jest to nasza prywatna przestrzeń a jakiekolwiek jej zagospodarowanie powinno być uzgodnione ze współmieszkańcami. Po drugie jest to gówna, a czasem jedyna droga ewakuacyjna, nie powinny się tam więc znajdować jakiekolwiek przeszkody utrudniające ewentualną ewakuację.