– Jesteśmy zwolennikami otwartych granic, a w ostatniej dekadzie skupialiśmy się na prowadzeniu polityki pogranicza polsko-niemieckiego w sposób otwarty. Wielu przedsiębiorców ze Szczecina mieszka w Niemczech, wielu pracowników z Polski pracuje u naszych sąsiadów, a czasem osoby z Niemiec dojeżdżają do Polski. Kontrole na granicy świadczą o braku zaufania miedzy naszymi krajami, a my w ostatnich latach skupialiśmy się właśnie na wypracowaniu otwartej, równej i partnerskiej współpracy. Oczekujemy, że przedsiębiorcy i pracownicy będą mogli swobodnie przemieszczać się do swoich domów i do swojej pracy – mówi Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.
„Jesteśmy zaniepokojeni zapowiedziami strony niemieckiej i uważamy, że kontrole na granicy są rozwiązaniem ostatecznym”
Niemieckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych planuje tymczasowe przywrócenie kontroli na granicy z Polską i z Czechami. Oznaczałoby to komplikacje w swobodnym przejeździe pracowników z Niemiec i do Niemiec. Również trudniej byłoby osobom mającym swoje domy po niemieckiej stronie granicy – a takich jest coraz więcej. Jak mówi Prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie Hanna Mojsiuk, procedury nie muszą obejmować kontroli wszystkich samochodów przekraczających granicę, ale póki co mamy za mało informacji na temat planów MSW niemieckiego, a zapowiedzi z ubiegłego tygodnia budzą niepokój.
– Apelujemy do władz rządowych i samorządowych o pilne nawiązanie dialogu ze stroną niemiecką w sprawie wyjaśnienia wszelkich wątpliwości, dotyczących szczelności granicy Polska-Niemcy. Każdego dnia setki przedsiębiorców przekraczają granicę nieopodal Szczecina. System kontroli mógłby wiązać się z paraliżem w relacjach biznesowych. Pamiętajmy również, że codziennie setki pracowników z Polski jedzie do pracy w Niemczech i setki osób z Niemiec przyjeżdżają do Polski. Jesteśmy zaniepokojeni zapowiedziami strony niemieckiej i uważamy, że kontrole na granicy są rozwiązaniem ostatecznym – mówi Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.
– Kontrole na granicy są przejawem braku zaufania i cofają nas w relacjach z naszym sąsiadem. Chcielibyśmy tego za wszelką cenę uniknąć. Pamiętamy trudny czas pandemii i poważne konsekwencje dla zachodniopomorskiej gospodarki wynikające z kontroli granicznych – dodaje Hanna Mojsiuk.
Mec. Rafał Malujda: „Konsekwencje kontroli w czasie COVID-19 były daleko idące dla polskiej i niemieckiej gospodarki”
Eksperci nie mają wątpliwości, że wprowadzenie kontroli granicznych spowoduje komplikacje w przepływie pracowników na polsko-niemieckim pograniczu. Wszystko będzie zależeć od intensywności kontroli.
– Wprowadzenie kontroli przez stronę niemiecką na granicy z Polską wydaje się być przesądzone – mówi mec. Rafał Malujda, ekspert ds. spraw transgranicznych, współpracujący z Północną Izbą Gospodarczą w Szczecinie. – Unia musi wypracować jakiś spójny kierunek polityki migracyjnej i w tym zakresie znajdujemy się w punkcie zwrotnym, a kontrole graniczne są jednym tylko jednym z refleksów tego zagadnienia – dodaje mecenas Malujda.
– Z moich obserwacji wynika, że kontrole chociażby na granicy w Lubieszynie nasiliły się w ostatnich miesiącach ze strony niemieckiej, jednakże również nie spowodowały zatoru komunikacyjnego. Miejmy nadzieję, że taka praktyka utrzyma się po wprowadzeniu już regularnych kontroli. Jak pokazał to kryzys covidowy, jest wiele grup zawodowych, które nie może pracować zdalnie, a opóźnienia utrudnienia w przekraczaniu granicy spowodowałyby chyba największe negatywne skutki w pasie przygranicznym dla strony niemieckiej, po której to stronie duża liczba zatrudnionych osób, to osoby dojeżdżające do pracy codziennie z Polski. Patrząc bardziej globalnie, zakłócenia w łańcuchu dostaw również nie byłyby pożądanym zjawiskiem, dlatego też warto, aby strona polska włączyła się w aktywne ustalenia ze stroną niemiecką, tak aby minimalizować ryzyka w tym zakresie – mówi mecenas Rafał Malujda.
Stanowisko w tej sprawie przygotowuje również Unia Izb Odry i Łaby.