W grudniu wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych niespodziewanie wyskoczył do poziomów niewidzianych od przeszło siedmiu lat. Z wtorkowych danych GUS wynika, że przyczyniły się do tego wzrosty cen żywności, m.in. mięsa wieprzowego, ale też kategorii transport. Ekonomiści są zgodni, że w I kwartale mocno będziemy odczuwać skutki podwyżek, ale w kolejnych kwartałach inflacja pozostanie w górnym paśmie dopuszczalnych odchyleń od celu NBP. Wszystko przez zwyżkę cen regulowanych i płac oraz niepewność związaną z cenami żywności.
– W ujęciu miesięcznym mamy bardzo wysoki wzrost cen mięsa wieprzowego. To jest związane z wykrytym ASF-em – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego. – Mamy sporą podwyżkę cen w ubezpieczeniach i to jest prawdopodobnie ruch wyprzedzający przed nowym rokiem, oraz w kategorii transport. Tu prócz wzrostu cen paliw mieliśmy również podniesienie opłat za usługi transportowe, więc też można przypuszczać, że był to ruch wyprzedzający w stosunku do stycznia.
W grudniu generalnie usługi podrożały bardziej niż towary – odpowiednio o 6,1 proc. oraz 2,4 proc. rok do roku. W szczegółowym ujęciu najbardziej, bo o niemal jedną trzecią, skoczyły ceny wywozu śmieci. Zaraz po tej usłudze uplasowały się ceny mięsa wieprzowego, gdyż w ostatnich trzech tygodniach grudnia wykryto ponad 200 nowych ognisk afrykańskiego pomoru świń w siedmiu województwach. Do tego dochodzi nagłaśniany już od miesięcy problem występowania ASF w Chinach i globalnie zwiększonego popytu na ten produkt. Za wieprzowinę w grudniu trzeba było zapłacić o niemal jedną czwartą więcej niż rok wcześniej (23,6 proc.).
Mięso będzie dalej drożało, bo zaraz po Nowym Roku Główny Inspektorat Weterynarii podał informacje o powrocie po 2,5 roku na terytorium Polski grypy ptaków. Do tej pory wykryto już osiem ognisk, a wiele krajów wstrzymało bądź ograniczyło z trudem wznowiony import tego mięsa z naszego kraju. To m.in. RPA, Białoruś, Japonia, Korea Południowa, Kazachstan, Armenia czy Zjednoczone Emiraty Arabskie.
– W kolejnych miesiącach inflacja będzie niestety jeszcze wyższa. Przemawia za tym szereg czynników, m.in. dalsze podwyżki cen regulowanych, akcyza na alkohol i papierosy czy ceny energii dla gospodarstw domowych. Rosną ceny usług, które są pochodną m.in. wzrostu płac, w tym płacy minimalnej od 1 stycznia – wylicza Monika Kurtek. – Drożeje też żywność, w tej chwili ponosimy skutki zeszłorocznej suszy i przymrozków, a obecna pogoda też budzi niepewność o to, jak będą wyglądały kolejne miesiące.
W ciągu całego 2019 roku najbardziej – poza wspomnianym już wywozem śmieci – podrożały właśnie produkty spożywcze: warzywa i cukier (o 19,8 proc. oraz 16,9 proc.), wyraźnie droższa była też wieprzowina (9,6 proc.), pieczywo (8,6 proc.) i mąka (8,0 proc.). Ta kolejność będzie się zmieniać, ponieważ niektóre produkty i zwłaszcza usługi odnotowały skok właśnie w grudniu. Dobrym przykładem są tu usługi transportowe, które wobec listopada zdrożały o 29,4 proc., czy ubezpieczenia, których ceny poszły w górę dokładnie o tyle samo rok do roku, co miesiąc do miesiąca – o 7,8 proc.
– To wszystko skumuluje się i spowoduje, że inflacja w I kwartale będzie przekraczać nawet 4 proc. – prognozuje główna ekonomistka Banku Pocztowego. – Dalsza perspektywa jest trochę bardziej optymistyczna. W kolejnych kwartałach inflacja zacznie wracać na trochę niższe poziomy, ale musimy być raczej przygotowani na to, że będzie ona w okolicach 3 proc. i wyżej, a nie poniżej 2 proc.