W tym tygodniu najważniejszym wydarzeniem makroekonomicznym w Polsce było posiedzenie NBP, na którym, zgodnie z szacunkami rynkowymi, zostały podniesione stopy procentowe o 75 punktów bazowych (z 5,25% do 6,00%). Ostatni raz główna stopa procentowa była tak wysoka w 2003 r., kiedy roczna inflacja wyniosła nieco poniżej 1%. Z kolei w 2001 r., kiedy poziom stóp był dwucyfrowy, inflacja wyniosła 5,5%. Obecnie inflacja w Polsce wynosi blisko 14%, czyli ponad dwukrotnie więcej niż stopa bazowa NBP. O ile na początku XXI wieku stopy procentowe w dużej mierze podążały za inflacją lub nawet ją przewyższały, o tyle w ostatnich latach realne stopy procentowe (stopa nominalna – inflacja) są głęboko ujemne. Jednocześnie należy zauważyć, że NBP nie osiągnął jeszcze szczytu w cyklu podnoszenia stóp procentowych. Ze względu na to, że w najbliższych miesiącach inflacja prawdopodobnie przekroczy 15%, dalsze podwyżki stóp są bardzo prawdopodobne.
W tym tygodniu odbyło się również posiedzenie EBC, który w przeciwieństwie do NBP, mimo wysokiej inflacji, prowadzi bardzo luźną politykę pieniężną i dopiero pod koniec tego miesiąca planuje zaprzestać „pompowania“ pieniędzy w gospodarkę za pośrednictwem programu APP. EBC mógłby więc zacząć podnosić stopy procentowe w lipcu, ale tylko o 25 punktów bazowych, czyli w porównaniu z NBP bardzo powoli.
Bieżący tydzień nie był zbyt zmienny na rynkach walutowych, co znalazło odzwierciedlenie w kursie złotego. Na koniec tygodnia kurs polskiej waluty wobec euro wynosił 4,60 PLN/EUR. Kurs eurodolara również nie uległ większym zmianom i w piątek rano główna para walutowa świata notowana była na poziomie 1,064 USD/EUR.
AKCENTA CZ