Choć pracę zdalną chwalą sobie zarówno pracodawcy oszczędzający na utrzymaniu biur, jak i pracownicy nie tracący czasu na dojazdy, to jej skutki mogą być zgubne. Pracownicy odcięci od świata i kontaktów towarzyskich, ale za to przeładowani informacjami płynącymi z komputera i telefonu, narażeni są na cyfrowy stres i choroby psychosomatyczne będące jego efektem. Dla pracodawców oznacza to zwiększenie kosztów wynikających z absencji i spadek zaangażowania pracowników.
Bycie w ciągłym kontakcie on-line, odbieranie i wysyłanie e-maili, udział w telekonferencjach, rozmowy przez komunikatory – to codzienność pracy zdalnej.
– Różne szacunki podają, że 25 – 35% społeczeństwa aktywnego zawodowo pracuje w trybie hybrydowym albo całkowicie zdalnym. To z kolei, poza brakiem interakcji z grupą, powoduje zatarcie się granicy między domem a obowiązkami zawodowymi. Tym bardziej, jeśli pracownik wykonuje swoje zawodowe obowiązki w tym samym pomieszczeniu, w którym sypia, jada posiłki i spędza czas z rodziną. Pułapką takiego rozwiązania jest praca bez przerw, bycie w ciągłej gotowości i przesiadywanie przy komputerze dłużej niż robiłoby się to będąc w biurze – mówi Edyta Jacyna, Konsultant Medyczny TU Zdrowie.
Konsekwencją takiej sytuacji może być poczucie przeciążenia informacyjnego, przytłoczenia i przebodźcowania, co stanowi źródło napięć i stresu nazywanego stresem cyfrowym albo technostresem. To z kolei powoduje spadek wydajności i zmniejszenie satysfakcji z pracy, wypalenie zawodowe, drażliwość, osłabienie koncentracji czy zaburzenia pamięci.[1] Prowadzi też do chorób psychosomatycznych, które są powodem absencji pracowników.
– Mowa tu na przykład o nadciśnieniu tętniczym, chorobie wrzodowej żołądka i zespole jelita wrażliwego czy cukrzycy. Na szczęście lekarze specjaliści, obok diagnozowania poszczególnych schorzeń, coraz częściej pytają pacjentów o ich stan psychiczny i namawiają do skorzystania z pomocy psychologów czy psychiatrów – podkreśla Edyta Jacyna.
Ciekawostką jest jednak to, że możliwość pracy zdalnej lub hybrydowej jest istotnym atutem w rekrutacji. Ponadto, aż 86% respondentów pracujących zdalnie lub hybrydowo chciało być zatrudnionymi na tych zasadach w perspektywie co najmniej kolejnych 1 – 2 lat. W tej grupie 27,5% deklaruje, że najchętniej w ogóle nie pojawialiby się w biurze.[2] I tu otwiera się pole dla pracodawców, którzy mogą odegrać niebagatelną rolę w poprawie kondycji zdrowotnej pracowników.
– Rozwiązania, jakie w tej sytuacji może wdrożyć pracodawca, to wspieranie aktywności fizycznej pracowników, która pomaga radzić sobie ze stresem. Stąd dofinansowywanie zajęć sportowych i zachęcanie np. do wspólnych spacerów lub biegów. Kolejnym narzędziem są szkolenia dla pracowników na temat sposobów radzenia sobie ze stresem. Managerów szkoli się natomiast w kierunku rozpoznawania symptomów zaburzeń psychicznych i wypalenia zawodowego. Wielu pracowników deklaruje bowiem, że obawia się rozmawiać ze swoimi współpracownikami i przełożonymi o problemach natury emocjonalnej – dodaje Edyta Jacyna.
Z danych TU Zdrowie wynika, że zapotrzebowanie na opiekę psychologów i psychiatrów nieustannie rośnie od czasu pandemii. Od początku 2021 roku liczba udzielonych porad w tym zakresie wzrosła ponad trzykrotnie. Niepokoją również dane ZUS-u, który podaje, że tylko w ubiegłym roku wystawiono prawie 1,3 mln zwolnień lekarskich z powodu problemów ze zdrowiem psychicznym, co stanowi 10% wszystkich nieobecności w pracy.[3]
[1]https://www.ciop.pl/CIOPPortalWAR/appmanager/ciop/pl?_nfpb=true&_pageLabel=P57800195181628147534688&html_tresc_root_id=300012578&html_tresc_id=300012567&html_klucz=1111&html_klucz_spis=
[2] https://media.pracuj.pl/190686-powrot-do-biur-kontra-potrzeba-pracy-zdalnej
[3] https://www.zus.pl/-/w-2022-roku-wystawiono-niemal-1-3-mln-zwolnie%C5%84-z-powodu-zaburze%C5%84-psychicznych