Cyberprzestępcy prężnie działają również w świecie rzeczywistym. Podszywanie się pod służby nie jest niczym nowym, podejrzanie wyglądające mandaty z kodem QR zaczęły się pojawiać w wielu miastach. O co chodzi?
Na skróty:
Mandat do zapłaty?
Na południu Polski zaczęły pojawiać się podejrzane ulotki, które mają imitować mandat karny nałożony przez policję. Na karteczce możemy zobaczyć nie tylko logo służb, ale też Krajowej Administracji Skarbowej. To wszystko ma na celu zwiększenie wiarygodności i nakłonienie do zapłaty za rzekome wykroczenie.
Sprytny sposób na wyłudzenie pieniędzy
— Po zeskanowaniu kodu QR zostajemy przeniesieni na stronę internetową, gdzie możemy dokonać zapłaty za mandat. To co powinno wzbudzić naszą czujność – witryna nie jest oficjalną stroną rządową, link jest przypadkowy, złożony z losowych znaków. Jeśli wpłacimy środki, może być trudno je odzyskać. Wtedy rzeczywiście będziemy musieli zgłosić się na policję, ale już w celu złożenia zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa… — ostrzega Elwira Charmuszko, ekspert ds. cyberbezpieczeństwa.
Nie tylko mandat od policji…
Otrzymujemy również zgłoszenia o kartkach pojawiających się w stolicy – tu wykorzystywany jest wizerunek Straży miejskiej m. st. Warszawy. Sytuacja wygląda podobnie, bo tutaj również pojawia się informacja o wykroczeniu i kod QR do zeskanowania.
Co robić w takiej sytuacji?
Przede wszystkim, zachowajmy spokój! Jeśli za wycieraczką widzimy informację o nałożeniu mandatu, jak najszybciej zgłośmy się na najbliższy komisariat i wyjaśnijmy sprawę. Policja sprawdzi, czy na naszym koncie widnieją jakiekolwiek wykroczenia. Nie należy skanować kodów QR i wchodzić na nieznane strony, nawet jeśli „dokument” wygląda na pierwszy rzut oka wiarygodnie.