W tym roku z rynku może zniknąć nawet 90% kantorów kryptowalutowych. Takie mogą być konsekwencje wprowadzenia przepisów zwiększających bezpieczeństwo i transparentność transakcji w ramach unijnego rozporządzenia MiCA i polskich regulacji. Obecnie cała branża czeka na interpretację daty 30 czerwca br. jako realnej do wdrożenia nowych zasad. Konieczne będzie zainwestowanie w usprawnienie technologii w punktach wymiany kryptowalut. To zwiększy koszty operacyjne. Eksperci z Ari10 uważają, że małe podmioty ich nie udźwigną. Szacują też, że w ciągu kilku miesięcy o 10-30% zdrożeją tego typu transakcje, bo ww. wydatki będą przenoszone na klientów. Do tego przewidują, że spadnie konkurencyjność i dostępność lokalnych usług kryptowalutowych w Polsce. Rynek ulegnie konsolidacji, a dominację przejmą większe firmy, które mają zasoby na dostosowanie się do nowych przepisów.
Eksperci z Ari10 ostrzegają, że przez nowe przepisy może znacząco zmniejszyć się liczba kantorów kryptowalutowych w kraju. Chodzi o regulacje wprowadzone pod koniec grudnia ub.r. w ramach unijnego rozporządzenia MiCA (Markets in Crypto-Assets) i polskiej ustawy uzupełniającej oraz interpretującej zakres MiCA. Kluczowym wyzwaniem dla przedsiębiorców są zaostrzone wymogi licencyjne. Dodatkowo kantory będą musiały wdrożyć jeszcze bardziej rygorystyczne niż dotychczas procedury KYC (Know Your Customer) i AML (Anti-Money Laundering), związane z unijnym rozporządzeniem Travel Rule.
– Obecnie cała branża czeka na interpretację daty 30 czerwca br. jako realnej do wdrożenia zasad związanych z MiCA. Są głosy o przesunięciu okresu przejściowego, co wydłużyłoby czas na dostosowanie się do przepisów. Niemniej w końcu nadejdzie konieczność inwestycji w usprawnienie technologii w punktach wymiany kryptowalut. Dla mniejszych podmiotów oznaczać to będzie wzrost kosztów operacyjnych, które mogą być trudne do udźwignięcia, co już widać na rynku. W efekcie nawet 90% z nich może zdecydować się na zakończenie działalności lub przeniesienie jej do innych krajów. Podobna sytuacja panuje na giełdach online – wyjaśnia Mateusz Skiba, BDM w Ari10.
Jak informuje prawnik Mateusz Kara, CEO Ari10, proces zamykania kantorów trwa już od 2022 roku. W 2021 roku wprowadzono obowiązek uzyskania wpisu do rejestru działalności w zakresie walut wirtualnych, który stał się wymagany od 31 października 2021 roku, a jego brak mógł skutkować karą do 100 tys. zł. Kantory otrzymały pół roku na dostosowanie się do tych zmian, ale wiele z nich finalnie nie przystąpiło do nowego rozdania na rynku. Obniżono limit transakcji okazjonalnych niewymagających weryfikacji tożsamości z 15 tys. euro do 1 tys. euro.
– Zmiany miały na celu zwiększenie transparentności rynku kryptowalut i dostosowanie polskich przepisów do unijnych regulacji AML. Kolejnym krokiem, który powodował przygotowanie raportów kwartalnych, było wprowadzenie go w ostatnim kwartale 2023 roku. Oznacza to, że już od ponad roku kantory co kwartał muszą przedstawiać szczegółowe wyciągi transakcji, co zwyczajnie zajmuje czas operacyjny i zwiększa koszty – mówi CEO Ari10.
Do tego Mateusz Kara dodaje, że prowizja, która jest pobierana przez kantor, często zależy od kilku czynników, w tym m.in. od wielkości wymienianej kwoty, czasu transakcji, lokalizacji i ewentualnej pomocy np. przy zakładaniu portfela. Wreszcie wysokość opłaty wynika z liczby klientów i działań konkurencji. Przy mocnym ograniczaniu punktów wymiany prowizje mogą realnie wzrosnąć, ale inwestorzy dalej będą szukać miejsc, w których będą mogli w bezpieczny sposób wymienić kryptowaluty.
– Nałożone na kantory nowe, surowe wymogi dotyczące bezpieczeństwa, zarządzania ryzykiem i przejrzystości wiążą się z dodatkowymi wydatkami operacyjnymi. Moim zdaniem, zostaną one przeniesione na konsumentów, co skutkowałoby podwyżkami cen usług. Szacuję, że opłaty za wymianę kryptowalut mogą wzrosnąć o 10-30%, w zależności od skali dostosowań wymaganych przez nowe regulacje. Mniejsze kantory, które mają ograniczone możliwości finansowe, mogą być zmuszone do znacznego podnoszenia cen, aby pokryć nowe wydatki. W rezultacie klienci mogą odczuć negatywne skutki w postaci wyższych kosztów transakcji, więc finalnie regulacje i ich koszt zostaną przesunięte na konsumenta transakcji – prognozuje Mateusz Skiba.
Zespół Ari10 przewiduje, że konsumenci mogą też być niezadowoleni z mniejszej różnorodności ofert i dostępności usług. Choć celem regulacji jest zwiększenie bezpieczeństwa rynku, ich skutkiem ubocznym może być ograniczenie konkurencyjności i dostępności usług kryptowalutowych w Polsce. Rynek ulegnie konsolidacji, a dominację przejmą większe podmioty, które mają zasoby na dostosowanie się do przepisów. Lokalne kantory stacjonarne czy niewielkie platformy internetowe mogą zwyczajnie nie przetrwać.
– Travel Rule weszło w życie 30 grudnia 2024 roku. To rozporządzenie w połączeniu z MiCA nakłada na stacjonarne i internetowe platformy wymiany kryptowalut obowiązek weryfikacji tożsamości klienta, niezależnie od formy transakcji, tj. przy użyciu gotówki, karty czy BLIK-a. Dodatkowo, regulacje dotykają firmy spoza UE, które obsługują klientów z Polski, zmuszając je do dostosowania się do nowych przepisów. W kontekście globalnym brak zgodności najpopularniejszego stablecoina USDT, tj. kryptowaluty charakteryzującej się stałą ceną, z nowymi regulacjami skłania wiele platform do ograniczenia handlu nim w Europie. Jego regulowanym odpowiednikiem jest USDC – tłumaczy Izabela Mazur COO.
Jednocześnie eksperci z ARI10 przypominają, że przepisy zostały wprowadzone w celu zwiększenia bezpieczeństwa, „ucywilizowania” i przejrzystości rynku. – Trudno oczekiwać od branży, która powstała z dążenia do niezależności i prywatności, aby sama nakładała na siebie dodatkowe ograniczenia. Do niedawna w kwestii bezpieczeństwa kluczową rolę odgrywała tutaj edukacja. Istotne były standardy stosowane przez partnerów, co w wielu przypadkach pozwalało na utrzymanie wysokiej jakości usług bez formalnych regulacji. Wielu operatorów kantorów widziało w tym modelu przyszłość. Zapewniał on swobodę i łatwość obsługi, co przyciągało klientów i podmioty do działania – objaśnia Mateusz Kara.
Nie wszyscy gracze postrzegają regulacje jako coś, co usprawnia rynek. – Dla wielu to przede wszystkim nowe koszty i bariery, które mogą ograniczyć dostępność i przystępność usług. Nie da się jednak ukryć, że rynek nie znosi próżni. Regulacje mogą zwiększyć transparentność i bezpieczeństwo transakcji, ale dla mniejszych podmiotów oznaczają konieczność przebudowy całego modelu biznesowego lub nawet rezygnację z działalności – stwierdza Izabela Mazur.
Jak podsumowują eksperci z Ari10, z perspektywy klientów każda transakcja dzisiaj wiąże się z większą formalnością. Wizyta w punkcie wymiany oznacza konieczność okazania dowodu tożsamości i wypełnienia krótkiego kwestionariusza. Jest to na pewno bardziej skomplikowane niż wcześniej, gdy do kantoru kryptowalut wchodziło się jak do tradycyjnego punktu wymiany walut. Jednak jeśli klient nie ma problemu z weryfikacją, znaną np. z banków, to zmiany te nie są aż tak odczuwalne i nie wpływają znacząco na wygodę korzystania z tego typu usług.
Autorami analizy są eksperci z międzynarodowego zespołu ARI10.