Choć sytuacja osób LGBTQ+ powoli się w Polsce poprawia, wyniki gospodarcze nie pozostawiają złudzeń: zmiany nie są wystarczająco szybkie. Jak szacuje organizacja Open for Business w swoim najnowszym raporcie, polska gospodarka traci nawet 20,4 miliarda złotych rocznie z powodu dyskryminacji osób LGBT. To efekt negatywnych zjawisk społecznych i gospodarczych, takich jak nierówności na rynku pracy. Obserwujemy też zjawisko tzw. drenażu mózgów i podwyższenia kosztów opieki zdrowotnej.
Open For Business to koalicja globalnych przedsiębiorstw działających na rzecz otwartego biznesu. Organizacja prowadzi programy regionalne na Karaibach, w Europie Środkowo‑Wschodniej i Afryce Wschodniej, badając wpływ otwartości lub jej braku na potencjał gospodarczy. Jej wnioski wobec Polski opublikowane w najnowszej analizie nie są optymistyczne: nasza gospodarka od lat ponosi wymierne straty w związku z dyskryminacją wobec osób LGBTQ+.
Co więcej, szacowane koszty dyskryminacji uległy zwiększeniu aż o 53 proc. względem 2021 roku, kiedy to po raz pierwszy eksperci Open For Business przeprowadzili szacunki na polskim rynku. Wydajemy miliardy na leczenie depresji, zniechęcamy zagranicznych inwestorów, tracimy szanse rozwoju w związku ze zjawiskiem tzw. drenażu mózgów, czyli ucieczką wysoko wykwalifikowanej siły roboczej do bardziej otwartych krajów. Jak wyliczają eksperci organizacji, każdego roku dyskryminacja osób LGBTQ+ kosztuje Polskę od 11,8 do nawet 20,4 mld zł.
Na skróty:
Coś się zmienia… ale zbyt wolno
Dzieje się tak nawet pomimo faktu, że w ostatnich latach sytuacja mniejszości uległa nieznacznej poprawie. Wyraźnym tego wskaźnikiem jest m.in. niemal praktycznie zniknięcie z polskiej mapy tzw. „stref wolnych od LGBT”. Nowy rząd zatwierdził także projekty legislacyjne dodające orientację seksualną, płeć, wiek i niepełnosprawność do polskich przepisów dotyczących przestępstw z nienawiści. Jednak, choć pojawiają się pierwsze realne zmiany, które zbliżają Polskę do standardów praw człowieka Unii Europejskiej, nasz kraj nadal zajmuje najniższą pozycję wśród państw Unii Europejskiej na mapie organizacji ILGA-Europe, definiującej najbardziej i najmniej przyjazne mniejszościom kraje.
– Miniony rok przyniósł istotne zmiany polityczne w kraju, które wzbudziły nowe nadzieje w polskiej społeczności LGBTQ+. Powstanie urzędu ministry ds. równości, zaangażowanie przedstawicieli rządu w dialog z organizacjami społeczeństwa obywatelskiego oraz dostrzegalne zmiany w sposobie przedstawiania osób LGBTQ+ w krajowych mediach są oznakami pewnego postępu– wylicza Łukasz Antkiewicz, lider programu Open for Business w Polsce.
Dodaje jednak, że realia życia polskich społeczności LGBTQ+ wciąż pozostają dalekie od oczekiwań i wymagają dalszej pracy. – Czas pokaże, czy zapowiedzi urzędników publicznych zostaną przełożone na konkretne działania regulacyjne i rzeczywistą poprawę jakości życia osób LGBTQ+ w Polsce. Jesteśmy tutaj, aby upewnić się, że tak się stanie, wspierając społeczność biznesową, która udowodniła swoje zaangażowanie i zdobyła pozycję prawdziwych liderów zmian w Polsce – deklaruje Łukasz Antkiewicz, wskazując m.in. na potrzebę uchwalenia projektu ustawy o związkach partnerskich, który jego zdaniem poprawiłby sytuacji mniejszości w kraju.
Skąd te straty? To m.in. drenaż mózgów, wydatki na służbę zdrowia i zła reputacja kraju
Jak podkreślają w swoim opracowaniu eksperci Open for Business, pozytywne zmiany w gospodarce zachodzą po tym, jak społeczeństwa i biznes otworzą się na różnorodność, a nie odwrotnie. Aby udowodnić tę tezę, przebadano wyniki finansowe 50 spółek notowanych na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie w korelacji z ich polityką antydyskryminacyjną. Firmy z 25 najlepszymi wynikami przejrzystości i otwartości uzyskały średnio o 2,3x razy więcej zysku od pozostałych przedsiębiorstw. Wiąże się to między innymi z lepszą reputacją marki i sprawnością w przyciąganiu talentów.
Mówiąc o talentach, trudno nie przyjrzeć się też zjawisku tzw. „drenażu mózgów”. Mówiąc w skrócie: bardziej otwarte i tolerancyjne państwa przyciągają wysoko wykwalifikowanych pracowników. Polska, choć zasilona w ostatnich latach ponad milionem pracujących u nas Ukraińców, wciąż traci najbardziej wykwalifikowanych i innowacyjnych specjalistów na rzecz takich krajów jak Niemcy, Wielka Brytania czy Stany Zjednoczone – wyliczają eksperci Open For Business.
Sporą sumę tracimy także na ratowanie zdrowia mniejszości zagrożonych dyskryminacją, a szczególnie na leczenie depresji. Jak wskazują badania, liczne przypadki tej choroby wiążą się bezpośrednio z dyskryminacją społeczną, a ich leczenie kosztuje Polskę od 668 milionów do nawet 1,1 miliarda złotych rocznie – podają autorzy analizy. Zapewniając więcej praw osobom LGBTQ+, można pomóc obniżyć te koszty dla społeczeństwa – twierdzą eksperci.
Open For Business dowodzi również w swoim raporcie, że istnieje też silna korelacja pomiędzy poziomem tolerancji dla mniejszości a indeksem innowacyjności, poziomem korupcji, a nawet wzrostem PKB. Jak udowadniają autorzy opracowania, można z tego wysnuć wniosek, że równe prawa dla osób LGBTQ+ wiążą się z lepszym standardem życia dla wszystkich obywateli.
Otwarcie polskiego społeczeństwa szansą na rozwój
Choć ogólnie dość pesymistyczny, raport Open for Business zawiera także dobre wiadomości. Jak choćby tę, że Polska umacnia konkurencyjność względem sąsiadów z Grupy Wyszehradzkiej. Co więcej, zagraniczni partnerzy dostrzegają fakt, że w kraju podejmowane są pierwsze kroki w kierunku zaawansowanej ochrony praw człowieka dla osób LGBTQ+.
Organizacja podkreśla także możliwości wyjścia z obecnej niekorzystnej sytuacji. – W tym roku niezwykle ważne jest, aby Polska, jako gospodarz szczytu Inicjatywy Trójmorza i państwo sprawujące prezydencję w Radzie Unii Europejskiej, nadal podejmowała działania w celu rozwoju otwartego i różnorodnego społeczeństwa, a także kontynuowała pracę nad przepisami wspierającymi prawa osób LGBTQ+. Zapewni to jej dalszy rozwój jako wiodącej gospodarki w regionie Europy Środkowej – zaznacza Dominic Arnall, dyrektor generalny Open for Business.