Według danych ogólnopolskiej agencji nieruchomości homfi, liczba zainteresowanych kupnem miesiąc do miesiąca utrzymuje się na stabilnym, wysokim poziomie . Również liczba ofert na sprzedaż nie podlega dużym wahaniom. Rynek nieruchomości pod tym względem nie zaskakuje. Jak natomiast wygląda od strony cenowej?
Ceny nieruchomości w ostatnim czasie mocno szybują w górę. Rządowe programy, które gwarantują korzystanie z tanich kredytów hipotecznych na zakup pierwszej nieruchomości, skutecznie napędzają rynek. Wpływają na chęci nabywcze konsumentów, nie tylko tych którzy faktycznie starają się o tańszy kredyt, lecz również osób noszących się z zamiarem zakupu nieruchomości, a pod wpływem obaw o jeszcze gwałtowniejszy wzrost cen, przyspieszają swoje decyzje zakupowe. Tymczasem podaż mieszkań nie jest w stanie zaspokoić tak dużego zapotrzebowania.
Mocniej drożeją nieruchomości z rynku pierwotnego. Powołując się na raport BIG DATA portalu RynekPierwotny.pl, widzimy że we wrześniu w Warszawie metr kwadratowy mieszkania z rynku pierwotnego wynosił średnio 16 065 zł. To o 3% więcej niż w sierpniu tego roku. W Krakowie RynekPierwotny.pl odnotował wzrost o 2%, dobijając we wrześniu do kwoty 15 254 zł/mkw. We Wrocławiu 13 008 zł/mkw, czyli wzrost o 1%, w Poznaniu 11 679 zł zł/mkw – więcej o 1%, a w Łodzi cena utrzymuje się na podobnym, wysokim poziomie: 9 916 zł/mkw w porównaniu do 9 937 zł/mkw miesiąc wcześniej.
Mniejsze, lecz nadal odczuwalne wzrosty zalicza rynek wtórny. W ujęciu kwartalnym, mieszkania z rynku pierwotnego w największych polskich miastach podrożały o 3%, natomiast z rynku wtórnego o niecałe 2,5% (raport Otodom Analytics, 2 października 2023 r.).
Dla pośredników, deweloperów i kredytodawców aktualna sytuacja na rynku nieruchomości to doskonały moment, w którym każdy liczy zyski. Rządowe projekty, które miały wesprzeć kupujących, wzmocniły popyt, co przy ograniczonej podaży podbiło to ceny. W najbliższym czasie raczej nie grozi nam ochłodzenie zwłaszcza, że polski rynek nieruchomości jest na tle pozostałych europejskich państw miejscem o wciąż atrakcyjnych wycenach – komentuje Maciej Zięba, Dyrektor Operacyjny homfi.
Wyższe ceny nieruchomości w Polsce to nie odosobniony przypadek. Od 2010 roku, pod wpływem niskich stóp procentowych wiele rynków odnotowało znaczny wzrost cen nieruchomości. Według raportu Visual Capitalist, ryzyko wystąpienia bańki cenowej na polskim rynku nieruchomości jest naprawdę niskie. Na szczycie zestawienia znajduje się finansowa stolica Szwajcarii, Zurych, z wynikiem 1,71, co stawia miasto mocno w strefie ryzyka bańki spekulacyjnej (zgodnie z metodologią przyjętą w raporcie wynik powyżej 1,5 oznacza wysokie ryzyko bańki, a przedział od -0,5 do 0,5 oznacza rynki z “uczciwą wyceną”). Dzięki wysokim dochodom i niskim stopom procentowym w kraju, miasto stale wspina się w rankingach ryzyka. Warszawa we wspomnianym raporcie plasuje się wśród “bezpiecznych” miast, z wynikiem -0,3.
Co ciekawe, a zarazem niepokojące to 2% wzrost cen najmu w stolicy naszego kraju uwzględniony w raporcie. Podobne wzrosty widoczne są w Bostonie, Sydney, czy w Miami. Wpływ na to ma między innymi inflacja, która prowadzi do wzrostu czynszów. Co więcej, właściciele nieruchomości niejednokrotnie starają się przerzucić wyższe koszty kredytu hipotecznego na najemców, w ten sposób próbując zmniejszyć swoje obciążenia finansowe.
Pomimo rosnących cen zainteresowanie nie słabnie. Za tym, że zakup nieruchomości nadal będzie cieszyć się popularnością, świadczy chociażby skala programów rządowych (do 12 października ponad 57 tys. osób złożyło wniosek o Bezpieczny Kredyt 2%) oraz liczba zapytań o kredyty hipoteczne – w sierpniu o kredyt wnioskowało 38,87 tys. potencjalnych kredytobiorców w porównaniu do 12,39 tys. rok wcześniej – jest to wzrost o 213,8%. Za tym, że klienci nadal będą inwestować w nieruchomości, przemawia również plan wydłużenia wakacji kredytowych na 2024 rok.