BIZNESDług technologiczny gorszy niż recesja

Dług technologiczny gorszy niż recesja

Firmy, niezależnie od branży, przede wszystkim obawiają się spowolnienia albo recesji. W tych trudnych czasach kluczowa wydaje się kwestia długu technologicznego. W ostatnich latach bije on swoje rekordy, i to pomimo dynamicznie postępującej digitalizacji, której katalizatorem stała się pandemia Covid-19. Dla niektórych firm (zwłaszcza mniejszych lub średnich) dług technologiczny staje się więc dylematem z kategorii „być” albo „nie być”.

Obecnie biznes obawia się, że niedługo stanie przed wyborem – redukcja kadr lub redukcja budżetów inwestycyjnych (a w skrajnych przypadkach jedno i drugie). Różne branże mają swoje niuanse, ale praktyka pokazuje, że to właśnie budżety inwestycyjne leżą zwykle u podstaw przyszłych fundamentów firmy i drastyczne cięcia w tym segmencie to nierzadko „łabędzi śpiew” przed wycofaniem firmy z rynku. Często reperkusją takich cięć jest skokowy wzrost tzw. długu technologicznego w firmie, czyli de facto wybieranie nieoptymalnych rozwiązań IT np. doraźnie tańszych lub szybszych we wdrożeniu. W takich przypadkach pozorna oszczędność dosyć często potrafi zamienić się w dłuższym terminie w poważną stratę kapitału, czasu oraz zasobów ludzkich. Konieczność szybkiego nadrobienia tych „kompromisów”, generuje później wysokie koszty, dla niektórych firm często nie do udźwignięcia.

W polskiej sieci jeszcze w połowie 2021 r. pokaźna ilość ruchu (nawet blisko ¼ według szacunków Gemius) pochodziła z komputerów z Windowsem XP, który przestał być wspierany przez Microsoft jeszcze w 2014 r.! Można sobie wyobrazić jakie luki bezpieczeństwa ma system, który aktualizowano ostatni raz prawie dekadę temu! O ile w przypadku osób prywatnych taką sytuację z różnych względów jeszcze można próbować zrozumieć (choć i tak jest to dziwne biorąc pod uwagę np. korzystanie z usług bankowych za pośrednictwem komputera) to w przypadku firm mamy do czynienia z poważnym problemem technologicznym, którego szybkie rozwiązanie nie dość, że będzie wiązało się wyższymi kosztami spowodowanymi wieloletnim zaniechaniem to jeszcze może wygenerować poważne problemy wizerunkowe na linii pracownicy-firma lub klient-firma. Zastanówmy się czy ktokolwiek zaufałby przedsiębiorstwu, które korzysta z oprogramowania wydanego ponad 20 lat temu!

To oczywiście tylko jeden z przykładów długu technologicznego, ale pokazuje z jak poważnym problemem mamy do czynienia również w Polsce. W obecnych czasach, w dobie digitalizacji i e-commerce właściwie w każdej branży niedoinwestowanie technologiczne grozi nie tylko utratą pozycji rynkowej, ale wręcz wycofaniem ze świata biznesu. Sankcja za bagatelizowanie problemu jest zatem bardzo poważna, a jej skali firmy są nie do końca świadome. Traktują bowiem dług technologiczny jako kwestię, którą można odraczać w czasie i rozwiązać w stosownym momencie. Tyle, że praktyka pokazuje, że jest to proces tym bardziej angażujący czasowo i kosztowo im bardziej przesuwamy go w czasie i odczuwamy presję na jego szybkie wdrożenie. Tym samym paradoks długu technologicznego polega na tym, że aby ograniczyć koszty wdrożeń w przyszłości, należy pogodzić się z nimi teraz – i to pomimo mało sprzyjających okoliczności w gospodarce.

Autorem komentarza jest Maciej Wójcicki, IT Solutions Architect w ITBoom Sp. z o.o.

- Reklama -Osteopatia Kraków

POLECAMY

lekarz medycyna technologia

Polski rynek ochrony zdrowia na fali wzrostu – EY prognozuje roczny wzrost o 11%...

0
Z analizy firmy EY wynika, że polski rynek świadczenia usług z zakresu opieki zdrowotnej będzie do 2028 roku rósł w tempie - 11 proc. rocznie. Rozwój stymuluje rosnące finansowanie publiczne i prywatne, które jest...
Exit mobile version