- Firmy transportowe wiosną inwestują i zwiększają zakres działalności – rejestracja aut ciężarowych była w kwietniu prawie 4 razy wyższa niż rok temu.
- Równocześnie długi branży transportowej to już blisko 1 miliard zł, a na zapłatę faktury czeka się tu zazwyczaj aż 60 dni.
- UOKiK analizuje sytuację i nakłada pierwsze kary za zatory finansowe. Na razie wszystkie dla firm transportowych. Branża szuka finansowania, żeby ich uniknąć.
Na skróty:
Ciężarówki z napędem on-line
W Polsce jest ponad 25 tys. firm przewozowych, 86 proc. to jednoosobowe działalności gospodarcze. Dzięki nim rynek samochodów ciężarowych przetrwał kolejne pandemiczne lockdowny w dobrej kondycji. Nowe pojazdy użytkowe „szły jak woda” napędzane handlem on-line. Sprzedaż w pandemicznym roku była dosyć stabilna, a nawet w niektórych miesiącach przekraczała wielkości z 2019 r. Wg najnowszych danych Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego w kwietniu tego roku zarejestrowano 3243 pojazdy użytkowe powyżej 3,5 t, co oznacza wzrost o 226% rok do roku. Od stycznia do kwietnia zarejestrowano ponad 10,6 tys. samochodów ciężarowych. To o prawie 89% więcej niż w tym samym okresie 2020 roku.
Zadłużają się, bo czekają na przelew
Równocześnie systematycznie rosną długi branży transportowej – latem zeszłego roku KRD raportował, że jest to już 981 mln zł. Spedytorzy i przewoźnicy zalegają bankom, firmom leasingowym, funduszom sekurytyzacyjnym, ubezpieczycielom. Osobna kategoria to przedsiębiorstwa paliwowe, a nawet operatorzy komórkowi. Branża jest dłużna także dostawcom i dystrybutorom części zamiennych.
– Problemem jest długi termin płatności faktur. W transporcie i logistyce wynosi on zwyczajowo 60 dni. Przewoźnicy chcieliby szybszego przelewu, ale jest ich dużo, muszą ze sobą konkurować i w efekcie zgadzają się na tak niekorzystne warunki zapłaty faktur. Duża liczba rejestrowanych pojazdów tę konkurencję jeszcze zwiększy. Taka sytuacja wywołuje efekt kuli śniegowej – skoro czekają na należne im pieniądze za wykonane usługi przewozowe, sami również opóźniają płatności np. ZUS czy do Urzędu Skarbowego. W ten sposób długi branży rosną. Część przedsiębiorców zajmujących się przewozami faktury z długim terminem zapłaty przynosi do nas, do faktora. Skrócenie czasu oczekiwania na zapłatę jest dla nich lepsze niż zaległości w urzędach, nawet po uwzględnieniu prowizji – mówi Marek Sikorski, dyrektor sprzedaży Finea.
Czy kary UOKiK przemodelują rynek?
Długie terminy płatności i powszechne w branży zatory powodują, że czynnikiem, który w dużym stopniu może wpłynąć na rynek transportowy jest stosowanie tzw. ustawy antyzatorowej. W zamierzeniu ma właśnie zapobiegać długim terminom zapłaty.
W 2020, czyli pierwszym roku obowiązywania ustawy o zatorach płatniczych, Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów – UOKiK wszczął 100 postępowań dotyczących największych dłużników. Badał terminowość zapłaty przez wskazanych przedsiębiorców za dostarczone towary lub wykonane usługi swoim kontrahentom. UOKiK przeanalizował ponad 80 tysięcy faktur, dokumentujących rozrachunki tych spółek. W lutym tego roku wydane zostały pierwsze cztery decyzje, na mocy których kary nałożono na dwie spółki. Obydwie to firmy transportowe. Łącznie zapłacą prawie pół miliona złotych.
Kary są tylko dwie, bo Prezes UOKiK ma prawo odstąpić od ich wymierzania. Z tego przywileju korzystał w tym roku, jako czynnik łagodzący uznając lockdown gospodarki związany z pandemią. Wkrótce jednak ten argument przestanie mieć znaczenie, a kary za długie terminy płatności posypią się dla branży transportowej w większej liczbie.
– Transport jest świadomy, że ryzyko kar ze strony UOKiK rośnie i szuka narzędzi finansowych, które pozwolą ich uniknąć. Przykładem są firmy spedycyjne, które uruchamiają u nas tzw. skonto, z którego korzystają jeżdżący dla nich przewoźnicy. W oparciu o ten model pieniądze za swoje usługi dostają niemal od razu. To oznacza normalizację działania, umożliwia funkcjonowanie na rynku. Dla przewoźników to szansa na uniknięcie długów w US czy ZUS, dla spedytora oddalenie ryzyka kary za długie terminy płatności. W rezultacie transport odpowiada za 45% nowych uruchomień w Finea w tym roku. Liczba klientów i potrzeby tej branży są tak duże, że wyznaczyliśmy dedykowanych doradców do transportu – mówi Marek Sikorski, Finea.
Kondycja branży transportowej ma ogromne znaczenie dla wielu innych gałęzi gospodarki. Duży wzrost liczby rejestracji pojazdów ciężarowych oznacza, że będzie nimi co wozić, a gospodarka kwitnie. Uniknięcie większej liczby kar ze strony UOKiK jest dla branży bardzo ważne – takie koszty jeszcze bardziej obniżyłyby zyskowność w tym wysoko konkurencyjnym biznesie, a w rezultacie doprowadziło do upadku wielu przedsiębiorstw.
Źródło: Finea