Z decyzjami w USA jest momentami tak, jak z kalejdoskopem. Aż strach mrugać, bo już się mogą zmienić. Tak właśnie było z sankcjami na Meksyk i Kanadę. Jeszcze wczoraj rano miały wejść w życie od dzisiaj, gdy nagle okazało się, że jednak od marca. W tle dobre nastroje na rynkach i zamieszanie na kryptowalutach i złocie.
Na skróty:
Odroczenie sankcji
Tak szybko jak zostały ogłoszone, tak szybko zostały też odwleczone (o miesiąc). Ponownie okazało się, że Donald Trump ma specyficzną, ale na razie skuteczną technikę negocjacji. Zaczęło się od groźby poważnych ceł. Wczoraj wieczorem okazało się jednak, że będą one obowiązywać nie od następnego dnia, ale wejdą w życie 30 dni później. Ta zwłoka nie była jednak za darmo. Kanada właśnie zapowiedziała 1,3 mld dolarów na plan graniczny. Z kolei od Meksyku Trump wynegocjował docelowo 10 000 tamtejszych żołnierzy do wsparcia granic. Należy pamiętać, że nadal jest to tylko 30-dniowe odroczenie. Oznacza to jednak, że Donald Trump realizuje swoje obietnice, i to cudzymi rękami. Jeśli nie uda się powstrzymać plagi fentanylu i nielegalnej imigracji, prezydent Trump będzie miał kozły ofiarne. Rynki przyjęły jednak to rozwiązanie z ulgą. Dolar oddał wczoraj po południu ponad połowę wzrostu swojej wartości względem kursu euro. Względem złotego dolar stracił jednak tylko 3 grosze, gdyż nasza waluta nadal pozostaje w niełasce inwestorów.
Lepsze nastroje na rynkach
Wczoraj poznaliśmy dane na temat indeksów koniunktury. Polska pokazała 48,8 pkt. Był to wynik symbolicznie lepszy od oczekiwań, ale nadal poniżej 50 pkt. Bariera ta jest ważna, gdyż oddziela przewagę odpowiedzi pozytywnych od negatywnych. Poniżej niej znalazła się również strefa euro, która pokazała 46,6 pkt. Niby mało, ale analitycy oczekiwali 46,1 pkt, czyli odczyt można uznać za dobry. Obszar wspólnej waluty bardzo mocno ciągną w dół główne gospodarki. Zarówno Niemcy, jak i Francja pokazały zaledwie 45 pkt. Lepsze dane napłynęły ze Stanów. Tam wynik, zdaniem analityków, miał symbolicznie przekroczyć barierę 50 pkt i osiągnąć poziom 50,1 pkt. Optymizm związany z nowym prezydentem wziął jednak górę i dostaliśmy 51,2 pkt. Pomimo lepszych danych dolar nie umacniał się na rynku, bo w tym samym czasie wypłynęły też informacje o odroczeniu sankcji.
Kryptowaluty lubią cła
Poniedziałek przebiegał pod dyktando dużej korekty na rynku kryptowalut. Dzień zaczął się od 93 000 dolarów za bitcoina. Kiedy rynki spadały w obawie o to, co się stanie, kapitał płynął szerokim strumieniem w stronę kryptoaktywów. Pod koniec dnia bitcoin dotarł aż do 102 000 dolarów. Odwleczenie sankcji spowodowało, że entuzjazm zaczął stygnąć. W rezultacie główna kryptowaluta świata znów zameldowała się poniżej psychologicznej bariery 100 000 dolarów. Podobnie wczoraj zachowywał się złoty kruszec, który – tak jak kryptowaluty – bardzo lubi niepewność inwestorów.
Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl