Nowy prezydent USA kontynuuje koncept przemiany globalnej gospodarki w kino akcji z ciągłymi fajerwerkami, zwrotami akcji i kiepsko trzymającą się kupy fabułą. W natłoku „trumpowych” czynników łatwo zapomnieć o lokalnych wydarzeniach, a przecież dzisiaj mamy posiedzenie RPP. Dodatkowo środa przynosi sporo odczytów makroekonomicznych.
Na skróty:
Dziś wylosował się Bliski Wschód
Mamy środę, a w tym tygodniu Donald Trump zdążył rozpętać wojnę handlową z sąsiadami, postraszyć Unię Europejską i podpalić na nowo Bliski Wschód. Iście biblijne tempo. Podpisanie aktu o powrocie do polityki „maksymalnej presji” wobec Iranu zostało odebrane jako zapowiedź nowych sankcji i otwarcie na nowo konfliktu z Teheranem. Prezydent USA stwierdził, że Persowie są wyjątkowo blisko zdobycia broni jądrowej, dlatego Amerykanie muszą zrobić wszystko, by ich powstrzymać. Oczywistym krokiem jest uderzenie w handel ropą i w tym kontekście wyjątkowo ciekawie prezentuje się wczorajszy odczyt o rezerwach ropy naftowej w USA, które w zeszłym tygodniu wzrosły o ponad 5 mln baryłek, prawie dwukrotnie więcej niż tydzień wcześniej i zdecydowanie więcej niż zakładali analitycy. Kurs ropy dzisiaj pozostaje jeszcze względnie stabilny, jednak inwestorzy na pewno z większą uwagą będą teraz śledzić kolejne doniesienia.
Oprócz Iranu Donald Trump wypowiedział się na temat Strefy Gazy i udało mu się wywołać jeszcze większy szok. Prezydent USA w nocy naszego czasu spotkał się z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu. Tego, co panowie zaprezentowali na konferencji, raczej mało kto się spodziewał. Trump podkreślił, że Amerykanie są gotowi przejąć kontrolę nad Strefą Gazy, odgruzować (w tym kontekście padło wyjątkowo niefortunne sformułowanie o zrównaniu z ziemią) oraz odbudować, przy okazji zapewniając rozwój gospodarczy oraz wiele miejsc pracy. Te dobrodziejstwa raczej nie dotkną samych Palestyńczyków, do których zostanie skierowana „silna sugestia”, by na czas odbudowy przenieśli się gdzie indziej. Jak się okazuje, w świecie Donalda Trumpa jest wiele państw, które chętnie przyjmą Palestyńczyków. Sami zainteresowani jednak raczej nie chcą opuszczać enklawy, o czym zdążył już przypomnieć ich reprezentant przy ONZ.
RPP odbębni kolejne posiedzenie
Lokalnie wydarzeniem dnia powinno być posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej, która będzie decydować o parametrach polityki monetarnej. Tyle teorii, gdyż w praktyce absolutnie nikt nie wierzy, że środowe posiedzenie może cokolwiek zmienić. Zresztą mówili o tym sami decydenci, dla których najbardziej optymistycznym terminem do rozpoczęcia choćby dyskusji o zmianie stóp procentowych jest marzec. Rynek zakłada, że przez kolejne co najmniej pół roku koszt pieniądza pozostanie na obecnym poziomie. Co więcej, nawet jutrzejsza konferencja prasowa prezesa Glapińskiego mało kogo elektryzuje. Ostatni miesiąc nie przyniósł przełomu w zakresie lokalnych czynników. Złoty w tym tygodniu pozostaje mocny, zwłaszcza wobec dolara, który od lokalnego szczytu potaniał już o blisko 10 groszy. Wyjątkowo tanie pozostaje również euro, które kolejny raz zawędrowało w okolice 4,20 zł.
Kalendarz makro
Powoli wchodzimy w serię odczytów z amerykańskiego rynku pracy. Jeszcze nie tak dawno były to kluczowe dla rynku figury, teraz pozostają jednak w cieniu poczynań prezydenta USA. Wczorajszy raport JOLTS delikatnie rozczarował, grudniowa liczba wakatów spadła o pół miliona do poziomu 7,6 mln. Dziś na rynek wpłynie raport ADP, a analitycy spodziewają się odbicia do pułapu 150 tysięcy. Dodatkowo otrzymamy PMI oraz ISM dla usług. Powoli pora też przykładać większą wagę do odczytu amerykańskiego handlu zagranicznego, dzisiaj rynek spodziewa się dalszego pogłębienia ujemnych wartości, co może mocno uwierać Trumpa. Po naszej stronie Atlantyku środa przyniesie serię odczytów PMI dla usług oraz indeks inflacji producenckiej PPI.
Krzysztof Adamczak – analityk walutowy w InternetowyKantor.pl