Klimat na rynkach nie pomaga naszej walucie. Inwestorzy patrzą mocno ostrożnie na rynek, a okazuje się, że złoty nie jest inwestycją na trudne czasy. Spowolnienie w gospodarce też nie pomaga.
Na skróty:
Złoty w odwrocie
Poziom niepewności na rynkach nie pomaga polskiej walucie. Numerem jeden jest zagrożenie koronawirusem, ale również brexit, czy kolejne już przepychanki w polskim systemie sądowniczym nie pomagają inwestorom podjąć decyzji o inwestowaniu w Polsce. W rezultacie od około tygodnia widzimy intensywne wycofywanie środków z polskiego złotego. Najbardziej wyraźny jest ten ruch względem franka szwajcarskiego. W ciągu tygodnia podrożał on o niemal 8 groszy, realnie podnosząc o 2% ratę kredytu walutowego.
Dalsze problemy Deutsche Banku
Strata Deutsche Banku niemiło zaskoczyła inwestorów. Zmniejszenie na poziomie 5,7 miliarda euro brzmi poważnie. Rok temu było to zaledwie 0,1 miliarda i wydawało się, że bank wychodzi na prostą. W tym roku, co prawda, analitycy spodziewali się strat, ale mniejszych o niemal miliard. Co ciekawe, inwestorzy i tak przyjęli te dane jako poprawne. Warto zwrócić uwagę, że łączny koszt restrukturyzacji i odpisów był większy niż strata. Problemy tak dużej instytucji są jednym z elementów niepewności europejskiego systemu finansowego.
Co z polskim wzrostem gospodarczym?
Skoro dane na temat wzrostu gospodarczego jeszcze na początku 2019 roku mówiły o okolicach 5%, a finalnie dotarły do zaledwie 4%, to znaczy, że kwartalny wzrost spowolnił o około 3%. Powodem spadku jest coś, co budzi spore zdziwienie części analityków, czyli osłabienie konsumpcji. Problem w tym, że brakuje nowych transferów socjalnych, by podtrzymywać wzrost. W rezultacie, gdy 500+ już było uwzględnione i przyniosło spodziewane efekty, w tym roku zabrakło kolejnego tak silnego bodźca. Przy słabej kondycji inwestycji może się okazać, że szybko spadniemy w nieciekawe regiony z powolnym wzrostem i rosnącymi wydatkami.
Maciej Przygórzewski – główny analityk w Internetowykantor.pl