Teoretycznie cena koszyka inflacyjnego rośnie w naszym kraju coraz wolniej. Problemem jest jednak inflacja bazowa, pokazuje ona, że ceny dóbr po wyjęciu żywności i energii rosną coraz szybciej, co sugeruje ryzyko wpadania w spiralę inflacyjną.
Na skróty:
Inflacja bazowa w górę
Wczorajszy odczyt inflacji bazowej nie napawa entuzjazmem. Wskaźnik osiągnął kolejne wieloletnie maksimum. Ostatni raz tak wysoka inflacja była w Polsce w poprzednim tysiącleciu. Różnica względem oczekiwań nie jest spektakularna, bo rynek oczekiwał wzrostu z 12% na 12,2%, finalnie wskaźnik pokazał 12,3%. Problemem jednak jest to, że we wrześniu mieliśmy ostatnią podwyżkę stóp procentowych, wynosiła ona 10,7% i od tego czasu rośnie powoli co miesiąc. W przypadku tego wskaźnika ciężko mówić o istotnych czynnikach zewnętrznych. Sami sobie ten problem stworzyliśmy i teraz sami będziemy musieli go rozwiązać. Porównanie obecnej kuracji do homeopatii jest krzywdzące dla RPP, co nie zmienia faktu, że teoria sugeruje stosowanie silniejszej dawki leku, którym w tym wypadku jest podwyżka stóp procentowych.
Spadek inflacji we Włoszech
Włochy dołączają do listy państw, w których ceny rosną coraz wolniej. Jeszcze w styczniu wzrost był dwucyfrowy, w marcu z kolei widzimy “zaledwie” 7,6% wzrostu w ujęciu rocznym. Biorąc pod uwagę spowolnienie tempa wzrostu można oczekiwać, że przełoży się to na politykę Europejskiego Banku Centralnego i spowolni (jeżeli w końcu nie powstrzyma) cykl podnoszenia stóp procentowych. Taka decyzja najprawdopodobniej działałaby na niekorzyść europejskiej waluty. Z drugiej strony w wielu państwach nadal problemem jest rosnąca inflacja bazowa. We Włoszech co prawda spadła, aczkolwiek spadek z 6,29% na 6,26% nie jest raczej odczuwalny.
Lepsze dane z USA
Wczorajszy odczyt indeksu NY Empire State był sporym zaskoczeniem. Jest to badanie ankietowe, zatem co do zasady ma ono sporą zmienność. Niemniej analitycy oczekiwali kolejnego miesiąca z przewagą negatywnych odpowiedzi i wyniku -17,8 pkt. Otrzymali aż plus 10,8 pkt, co pokazuje wyraźny wzrost optymizmu. Ostatnie odczyty z USA to spora zagadka dla analityków, kraj ten bowiem na zmianę rozkwita i zmierza ku katastrofie gospodarczej. Jeszcze kilka tygodni temu bankrutowały banki przyciśnięte niezrealizowanymi stratami na wieloletnich obligacjach. Dzisiaj rynki oczekują dalszego wzrostu stóp procentowych, a po krótkotrwałym zainteresowaniu rynkiem obligacji znów trwa wyprzedaż, uwzględniająca nowe poziomy oprocentowania rynkowego.
Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl i Walutomat