Fujitsu to japoński gigant technologiczny obecny na wszystkich najważniejszych rynkach Europy, Bliskiego Wschodu, Afryki oraz w Indiach. Specjalizuje się w produkcji m.in. półprzewodników i komputerów.
W ostatni piątek firma w lakonicznym oświadczeniu poinformowała o wykryciu złośliwego oprogramowania na niektórych firmowych komputerach. Wewnętrzne śledztwo wykazało, że atakujący mogli mieć dostęp do danych osobowych pracowników oraz klientów. Wrażliwe informacje zostały nielegalnie pobrane przez cyberprzestępców, co może doprowadzić do tego, że zostaną one upublicznione lub sprzedane.
Reakcja firmy
Zainfekowane komputery odłączono od sieci, wzmocniono również monitorowanie pozostałych urządzeń. Ponadto firma kontynuuje badanie okoliczności ataku, współpracując z organami ścigania, aby dojść do sprawców włamania.
Firma zdążyła już poinformować osoby i firmy, których dane mogły zostać wykradzione. Skontaktowano się też z japońskim odpowiednikiem UODO. Na razie nie otrzymano żadnych raportów o niewłaściwym wykorzystaniu danych osobowych lub informacji o klientach.
To nie pierwszy raz, gdy Fujitsu staje w obliczu cyberataku. W 2021 roku ich narzędzie do udostępniania informacji ProjectWEB zostało wykorzystane do włamania do japońskich agencji rządowych, co znacznie zmniejszyło zaufanie do firmy.
Obecny wyciek danych Fujitsu stawia pod znakiem zapytania wiarygodność firmy jako partnera biznesowego i zaufanego pracodawcy. To kolejny przykład na to, jak kruche jest bezpieczeństwo cyfrowe w dzisiejszym świecie. Firmy, niezależnie od wielkości i branży, muszą priorytetowo traktować ochronę danych swoich klientów i pracowników.