- Globalne klęski żywiołowe spowodowały w ubiegłym roku straty gospodarcze o wartości 368 mld dolarów, o 14 więcej niż wynosi średnia w XXI wieku – wynika z najnowszego raportu Aonu.
- 78 globalnych szkód ubezpieczonych odnotowano w USA, a najkosztowniejszym zdarzeniem był huragan Milton, powodując straty o wartości 20 mld dolarów.
- W Polsce największe szkody ekonomiczne spowodowały w ubiegłym roku wrześniowe powodzie. Koszty szacowane są na 13 mld zł.
- Jedynie 30 proc. strat w kraju wynikających z katastrof naturalnych pokryło ubezpieczenie, to o 10 proc. mniej niż wynosi światowa średnia. Luka ochronna w 2024 roku wynosiła więc aż 70 proc.
W 2024 roku straty ubezpieczone na świecie, spowodowane katastrofami naturalnymi, były o 54 proc. wyższe od średniej z XXI wieku, pokrywając 145 z 368 miliardów dolarów szkód – tak wynika z najnowszego raportu Aon Climate and Catastrophe Insight. Szkody ekonomiczne były nieznacznie wyższe od średniej długoterminowej od 2000 roku. Odnotowano także rekordową liczbę co najmniej 54 globalnych wydarzeń, z których każde spowodowało straty gospodarcze przekraczające 1 mld dolarów. Większość dotyczy Stanów Zjednoczonych. Przyczyniły się do tego przede wszystkim silne burze konwekcyjne i huragany. Milton był najkosztowniejszym pojedynczym globalnym zdarzeniem ubezpieczeniowym, powodując straty o wartości 20 mld dolarów.
Jednak katastrofy naturalne dotkliwie odczuła także Europa, w tym Polska. Co podkreśla konieczność dyskusji na temat znaczenia przygotowania na możliwość wystąpienia katastrofy, prognoz pogodowych, systemów ostrzegawczych i posiadania odpowiednich ubezpieczeń w 2025 roku.
Problem niedoubezpieczenia i pomysł obowiązkowych polis katastroficznych
Wrześniowe powodzie na południu Polski spowodowały straty ekonomiczne szacowane na 13 mld zł. Do tego dochodzą także liczne epizody burz konwekcyjnych. I choć jedynie 30 proc. wszystkich szkód wywołanych przez zjawiska naturalne w 2024 roku w kraju pokryły ubezpieczenia, to i tak był to trzeci po 2010 i 1997 najkosztowniejszy rok dla ubezpieczycieli – w ujęciu uwzględniającym inflację. Średnia, globalna luka ubezpieczeniowa była niewiele mniejsza, wyniosła bowiem aż 60 proc.
– Brak lub niewystarczające ubezpieczenie odczuło wiele gospodarstw domowych oraz firm dotkniętych powodzią. Luka ubezpieczeniowa na poziomie 70 proc. świadczy o sporym problemie w społeczeństwie i nie dotyczy on tylko ryzyk katastroficznych, ale i cyber czy polis na życie. Dlatego należałoby szukać przyczyn takiego zjawiska i zacząć kłaść większy nacisk na edukację. Trwa również dyskusja, czy warto wdrożyć w Polsce model funkcjonujący na rynku włoskim, gdzie ubezpieczenia katastroficzne są obowiązkowe – jak u nas OC posiadacza pojazdu. Jednak z tą kwestią wiąże się wiele niewiadomych – czy Polacy zaakceptują kolejne obowiązkowe rozwiązania, czy państwo może i czy powinno brać na siebie cały ciężar pomocy, czy też powinien on przejść w ręce prywatne – ubezpieczycieli oraz obywateli – wyjaśnia Dominika Kozakiewicz, CEO Aon Polska.
Polisa nie wystarczy, konieczne są inwestycje w zabezpieczenia
Ubiegłoroczne powodzie w kraju są dobrym przykładem konieczności wprowadzania kolejnych zabezpieczeń na wypadek ich wystąpienia w przyszłości. Inwestycje w infrastrukturę przeciwpowodziową, jak polder Racibórz, pomogły zminimalizować – choć i tak ogromne – straty. Istotną rolę odegrały również skuteczne systemy ostrzegania, prognozy pogody oraz wysoka świadomość mieszkańców. Powodzie to jednak nie jedyne zjawiska naturalne, powodujące duże szkody ekonomiczne. Tych gwałtownych odnotowuje się w Polsce z roku na rok coraz więcej.
– Ryzyka klimatyczne uległy globalizacji, inne kraje także zmagają się z nowymi dla siebie ryzykami. Miniony rok był najcieplejszym w historii, możemy więc spodziewać się kolejnych gwałtownych zjawisk pogodowych, przynoszących ogromne straty ekonomiczne. Dostrzegamy więc potrzebę globalnej reewaluacji ryzyk klimatycznych, spojrzenia na mapy ryzyk i zaktualizowania lokalnych potrzeb ubezpieczeniowych o nowe zagrożenia – mówi Dominika Kozakiewicz.