Inwestorzy utrzymali korzystny sentyment dla złotego. Pomimo dnia wolnego dalej w pamięci mieli korzystne dane makroekonomiczne i brak większych problemów dla sektora bankowego w związku z pytaniami do Trybunału Sprawiedliwości.
Na skróty:
Piątkowa niespodzianka na rynku
Po raz kolejny dotarliśmy na rynku do etapu, że dolar był tak słaby względem euro, że nawet przyzwoite dane z Unii Europejskiej nie były w stanie tej równowagi podtrzymywać. Mowa o sytuacji z piątku, kiedy opublikowano stopę bezrobocia na poziomie 8,1% dla strefy euro, czyli 0,2% poniżej oczekiwań, ale co ciekawe ponad 1,5% powyżej wartości z Polski. Do tego PKB w pierwszym kwartale spadło o 1,8%, a nie jak sądzono 1,9%. Wydawać by się mogło, że po takich danych euro przynajmniej utrzyma swoją wartość. Jak się okazało, wcale tak nie było i cena euro wyrażona w dolarach spadła aż o 1 centa.
Dane zza oceanu
Na zakończenie miesiąca Amerykanie również prezentowali wachlarz danych makroekonomicznych. Korzystnie wypadły dane zarówno o wydatkach Amerykanów, jak i indeksy koniunktury. W przypadku wydatków należy jednak brać pod uwagę kontekst tych danych i to, że odnoszą się do początku pandemii, stąd pomimo bardzo wysokich wartości wcale nie są one tak dobre. Indeksy Chicago PMI oraz Raport Uniwersytetu Michigan potwierdzają cały czas rosnący optymizm za oceanem. To, co sugeruje, że wcale nie jest aż tak różowo, to spadająca ilość odwiertów ropy naftowej. Spadek jest minimalny, ale to już drugi tydzień z rzędu, kiedy to zamknięto więcej szybów, niż otwarto. Sugerować to może, że nawet jeżeli nie mówimy o recesji, to przyspieszenie wcale nie jest tak szybkie, jak sądzono. Ropa jest bowiem ważnym surowcem energetycznym i wraz z przyspieszaniem gospodarki popyt na nią powinien rosnąć.
3 maja a rynki
W tym roku 3 maja był wolny nie tylko w Polsce. W Wielkiej Brytanii przypadło na ten dzień jedno z bardziej oryginalnych świąt, czyli Majowe Święto Bankowe. Dni wolne przypadały również w Japonii i Chinach z powodu odpowiednio Dnia Konstytucji i Święta Pracy. Rynki działały jednak tego dnia normalnie. Opublikowano nawet ostateczne wskaźniki PMI, które dla Unii Europejskiej wypadły słabiej od oczekiwań. Inwestorzy bardziej przychylnym okiem patrzyli jednak wciąż na złotego. Dzięki temu euro, które jeszcze w połowie zeszłego tygodnia wydawało się atakować poziom 4,60 zł, wczoraj staniało do 4,54 zł.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – handel zagraniczny,
16:00 – USA – zamówienia w przemyśle.
Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl