W ubiegłym tygodniu prezes Fed Jerome Poewll jasno dał do zrozumienia, że amerykańscy decydenci bankowości centralne byli zaskoczeni wysokimi danymi o inflacji w pierwszych miesiącach tego roku. Wg niego obecny poziom stóp procentowych jest jednak wystarczająco wysoki, żeby skutecznie stłumić popy. Zarówno rynek jak i Rezerwa Federalna muszą uzbroić się w cierpliwość i poczekać, aż polityka monetarna w pełni zacznie przynosić zamierzone efekty. Powell jednocześnie odrzucił możliwość podwyżek, gdyby inflacja negatywnie zaskakiwała.
W skrócie można powiedzieć, że to co zrobi Fed w kolejnych miesiącach zostanie ustalone przez dane makro. Liczby opisujące inflację wciąż będą „grały” główną rolę ale również istotne będą publikacje z rynku pracy oraz te opisujące aktywność gospodarczą.
W minioną środę otrzymaliśmy najnowszy raport CPI. Dynamika wzrostu cen konsumenckich obniżyła się. Wskaźnik zasadniczy wyniósł 3,4 proc. r/r a bazowy 3,6 proc. r/r. Rynek otrzymał sygnał, że procesy inflacyjne zrobiły mały krok we właściwym kierunku. Rynek zareagował słabym dolarem oraz wzrostami na giełdzie a także spadkiem rentowności obligacji rządowych. Z mocno „jastrzębiego” nastawienia rynek przeszedł na stronę nieco bardziej „gołębią”. Pomogły w tym również ostatnie dane tygodniowe a głównie miesięczne dotyczące sytuacji na rynku pracy. Środowe dane oczywiście nie dają gwarancji, że proces dezinflacji będzie dalej postępował gładko i bez komplikacji. Musi minąć jeszcze trochę czasu (być może kwartał albo trochę dłużej), żeby Fed uzyskał pewność, że to już czas na łagodzenie warunków monetarnych.
Łukasz Zembik Oanda TMS Brokers