Rozporządzenie MiCA (Markets in Crypto-Assets) jest pierwszym kompleksowym aktem prawnym Unii Europejskiej regulującym rynek kryptowalut. Chociaż jego celem jest uporządkowanie rynku i zwiększenie ochrony konsumentów, dla wielu polskich firm z branży staje się wyzwaniem trudnym do sprostania. Przepisy, które zaczną obowiązywać w pełni od końca 2024 roku, budzą zarówno nadzieje, jak i obawy – szczególnie wśród mniejszych graczy na rynku.
Na skróty:
Jak MiCA wpływa na polskie firmy kryptowalutowe?
Według Łukasza Żeligowskiego, członka zarządu Kangi, działającej w obszarze kryptowalut, dostosowanie się do nowych regulacji wymaga ogromnych nakładów czasowych i finansowych.
– Wdrożenie MiCA oznacza dla nas konieczność stworzenia nowych procesów, aktualizacji procedur KYC/AML oraz spełnienia restrykcyjnych wymagań raportowych. Niestety, wiele z tych wymogów wydaje się nadmiarowych i nie wpływa bezpośrednio na bezpieczeństwo klienta, a jedynie zwiększa obciążenie dla naszych zasobów – mówi Żeligowski.
Dla firm takich jak Kanga, które są w stanie przeznaczyć odpowiednie środki na dostosowanie, MiCA może być dużym, ale wykonalnym wyzwaniem. Problem dotyczy jednak mniejszych podmiotów, które mogą nie udźwignąć kosztów wprowadzenia zmian.
Koszty i biurokratyzacja – główne problemy
– Dostosowanie się do nowych regulacji oznacza konieczność zatrudnienia ekspertów ds. compliance, prawników i technologów, a także inwestycje w nowe technologie. Koszty te mogą sięgać dziesiątek, a nawet setek tysięcy złotych, co dla małych i średnich przedsiębiorstw może być barierą nie do pokonania – dodaje Łukasz Żeligowski.
Rozporządzenie wprowadza także wiele biurokratycznych obowiązków, które zdaniem Żeligowskiego, nie są dostosowane do specyfiki dynamicznej i innowacyjnej branży kryptowalut.
– Polska, będąc częścią europejskiego systemu prawnego, różni się specyfiką rynku od bardziej rozwiniętych gospodarek zachodnich. Młode firmy kryptowalutowe, które dopiero budują swoją pozycję, nie są w stanie konkurować z dużymi międzynarodowymi graczami, na których MiCA wyraźnie stawia – podkreśla.
Czy MiCA rzeczywiście pomaga?
Zwolennicy MiCA wskazują na jej potencjał do ujednolicenia przepisów w całej Unii Europejskiej, co może ułatwić działalność transgraniczną. W praktyce jednak polscy przedsiębiorcy mają trudności z dostrzeżeniem realnych korzyści wynikających z nowego rozporządzenia.
– Biurokratyzacja, nadmiarowe wymogi i brak elastyczności sprawiają, że zamiast ułatwiać, MiCA komplikuje działalność przedsiębiorstw. Regulacje te faworyzują duże korporacje, podczas gdy mniejszym firmom mogą odebrać możliwość dalszego rozwoju – zauważa Żeligowski.
Dodatkowym problemem jest brak precyzyjnych wytycznych. Wiele przepisów pozostawia szerokie pole do interpretacji, co zwiększa ryzyko błędów i niepewności podczas procesu licencjonowania.
– Urzędnicy często podejmują decyzje w oderwaniu od realiów branży kryptowalutowej. Przepisy są albo zbyt szczegółowe, albo zbyt ogólne, co powoduje, że przedsiębiorcy nie mają pewności, czy spełniają wszystkie wymagania – tłumaczy członek zarządu Kangi.
Zagrożenia dla polskiego rynku
MiCA, choć w założeniu ma porządkować rynek, w praktyce może przyczynić się do jego destabilizacji. Wysokie bariery wejścia oraz skomplikowane procedury mogą zniechęcić mniejszych graczy i doprowadzić do ich wycofania się z rynku lub przeniesienia działalności za granicę.
– Jeśli uczciwi przedsiębiorcy zostaną wyeliminowani z rynku, miejsce to zajmą nieuczciwi gracze, którym nie zależy na przestrzeganiu przepisów. Może to przynieść efekt odwrotny do zamierzonego – zamiast zwiększyć bezpieczeństwo, rynek stanie się mniej transparentny – ostrzega Żeligowski.
Dodatkowym ryzykiem jest utrata konkurencyjności Unii Europejskiej na globalnym rynku kryptowalut. W krajach spoza UE, takich jak Stany Zjednoczone czy kraje Azji, regulacje są bardziej elastyczne, co sprzyja rozwojowi innowacji.
Przyszłość rynku kryptowalut w Polsce i Europie
Choć MiCA niesie za sobą wiele wyzwań, polskie firmy kryptowalutowe, takie jak Kanga, nie rezygnują z działania.
– Chcemy działać zgodnie z przepisami, ale jednocześnie podkreślamy konieczność wprowadzenia zmian, które będą bardziej dostosowane do rzeczywistości naszego rynku. MiCA może być krokiem w dobrą stronę, pod warunkiem że regulacje będą przemyślane i wspierały innowacyjność – mówi Żeligowski.
Polska branża kryptowalutowa ma ogromny potencjał, ale jego pełne wykorzystanie zależy od odpowiedniego wsparcia ze strony legislatorów i urzędników. Wysokie bariery wejścia na rynek hamują innowacyjność i mogą prowadzić do monopolizacji sektora. MiCA, zamiast wspierać rozwój nowoczesnych technologii, paradoksalnie może je ograniczać.
MiCA niewątpliwie zmieni krajobraz europejskiego rynku kryptowalut. W założeniu przepisy te mają uczynić rynek bardziej przejrzystym i bezpiecznym, ale ich sztywność i brak dostosowania do lokalnych realiów mogą przynieść odwrotny skutek. Jak wskazuje Łukasz Żeligowski, istnieje ryzyko, że Europa utraci swoją konkurencyjność na rzecz bardziej elastycznych rynków, takich jak Azja czy Stany Zjednoczone.