Korki na polsko-niemieckich przejściach granicznych dławią przedsiębiorców. „Zagrożone są transporty towarowe”.
Przedsiębiorcy zrzeszeni w Północnej Izbie Gospodarczej w Szczecinie coraz częściej informują nas o negatywnych konsekwencjach stałych kontroli granicznych, które zostały wprowadzone na granicy polsko-niemieckiej. O tym, że taka sytuacja jest zagrożeniem dla swobody funkcjonowania wielu firm informowaliśmy już w październiku. Wówczas kontrole nie były jeszcze tak uciążliwe jak teraz.
– Swoboda wymiany kadrowej i handlowe między Polską, a Niemcami jest poważnie zagrożona. Trwające od kilkunastu tygodni kontrole, najpierw mobilne, a teraz stałe kontrole graniczne, nawet jeżeli podyktowane są racjonalnymi argumentami strony niemieckiej, to coraz poważniej utrudniają pracownikom z Polski przekraczanie granicy. To może odbić się np. na kondycji wielu przedsiębiorstw i powodować, że relacje między firmami z polsko-niemieckiego pogranicza będą trudniejsze – mówi Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.
Hanna Mojsiuk: „Otrzymujemy niepokojące sygnały od sektora TSL. Obawy ma także handel przygraniczny i firmy zatrudniające polskich pracowników po stronie niemieckiej”
O tym, że kontrole na granicy polsko-niemieckiej będą mieć miejsce wiadomo od września. Najpierw były to kontrole mobilne i wyrywkowe. Teraz to kontrole stałe o różnej intensywności.
Jakie sektory gospodarcze najbardziej mają utrudnione funkcjonowanie? Jak mówi Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie, najwięcej skarg dociera do Izby ze strony sektora TSL. Transport narzeka coraz mniejszą płynność ruchu na przejściach granicznych, co powoduje, że ciężej jest zaplanować np. czas transportu towarów.
– Problem mają także pracownicy z Polski dojeżdżający do pracy w Niemczech. Otrzymywaliśmy wiadomości, że jednego dnia można bez problemu dojechać do pracy, a innego kontrole blokują na pół godziny przejazd. To bardzo dezorganizuje porządek, jaki mieliśmy na polsko-niemieckim pograniczu – mówi Hanna Mojsiuk. – Narzeka także handel przygraniczny, który obawia się, że kontrole będą zniechęcać klientów z Niemiec do przyjazdu na polskie targowiska – mówi Hanna Mojsiuk.
Północna Izba Gospodarcza oraz Unia Izb Odry i Łaby kolejny raz apelują do samorządowców z Polski i z Niemiec o nawiązanie efektywnego dialogu w tej sprawie. Dotychczasowymi rozmowami nie jesteśmy usatysfakcjonowani.
Czasem jedzie się swobodnie, czasem stoi godzinami. „Policji brakuje spójnego podejścia do kontroli”
Mec. Rafał Malujda, ekspert Północnej Izby Gospodarczej ds. transgranicznych przyznaje, że kontrole stają się coraz większym problemem dla firm działających zarówno w Polsce jak i w Niemczech. Kontrole mają różny charakter i nasilenie.
– Przykładowo w Lubieszynie, kontrole cały czas są niezauważalne – mają one wyrywkowy charakter i są bardzo szybkie. Tutaj policja niemiecka dba o to, aby ruch odbywał się faktycznie bez zahamowania. Większe problemy można napotkać na granicy w Kołbaskowie czy w pogranicznym Schwedt – tutaj kontrole są bardziej wymagające i tworzą się kolejki. Brakuje na pewno jednolitego podejścia, ciężko w takich okolicznościach planować w szczególności transporty towarowe – mówi mec. Rafał Malujda.
– W mediach niemieckich trwa cały czas dyskusja i nie można oprzeć się wrażeniu, że ma ona polityczny charakter – z wypowiedzi przedstawicieli władzy wynika, że kontrole ograniczyły napływ nielegalnych migrantów o co najmniej jedną trzecią, przedstawiciele związków zawodowych Policji są w tym zakresie bardziej sceptyczni – mówi mec. Rafał Malujda.
Eksperci rynku TSL zwracają, że kontrole graniczne mogą być kolejnym elementem utrudniającym wymianę handlową. Prezes Grupy CSL Laura Hołowacz przyznaje, że transportów do Niemiec jest w ostatnim czasie mniej.
– To nie wynika tylko z kontroli granicznej, ale i faktu, że widać delikatne, mam nadzieję chwilowe, ostudzenie wymiany handlowej między Polską, a Niemcami. Transportów i zamówień jest mniej, co może wynikać z faktu, że gospodarka niemiecka jest w trudnym położeniu – przyznaje prezes Grupy CSL. – Wolna wymiana handlowa, brak kontroli granicznych, możliwość pracy w innym kraju niż mieszka się na co dzień, to dziedzictwo naszej obecności we wspólnocie unijnej. Obecna sytuacja na granicy polsko-niemieckiej coraz mocniej niepokoi transport, spedycję i logistykę – dodaje Laura Hołowacz.