- Z danych ZPF wynika, że 41% Polaków nadal obawia się o swoją wypłacalność.
- W przypadku niektórych zobowiązań, np. zadłużeń czynszowych, można starać się o odpracowanie należności.
- Warto też negocjować z bankami i firmami windykacyjnymi, np. zmianę harmonogramu spłat, zmniejszenie raty lub jej zawieszenie.
Wzrost cen produktów w sklepach, pandemia, redukcja etatów czy problemy zdrowotne – to wszystko ma wpływ na naszą zdolność do regulowania bieżących zobowiązań. A ta, jak wynika z danych Związku Przedsiębiorstw Finansowych, tylko nieznacznie poprawiła się od początku roku.
– W przeprowadzonym przez ZPF oraz IRG SGH badaniu „Sytuacja na rynku consumer finance” za II kwartał 2021 r. około 40% respondentów przyznało, że spodziewa się problemów ze spłatą zobowiązań. Choć sytuacja nieco się poprawiła w porównaniu do poprzedniego kwartału, gdy obawy o płynność finansową wyrażało 43% badanych, to nadal odczuwamy negatywny wpływ pandemii na nasze budżety domowe. Utrata pracy czy nieprzewidziane, spore wydatki mogą zdarzyć się w każdej chwili i dodatkowo obciążyć nasze nadwyrężone pandemią finanse. Warto więc zawczasu dowiedzieć się, jakie mamy opcje rozwiązania problemu rosnących zadłużeń – mówi Marcin Czugan, Prezes Zarządu Związku Przedsiębiorstw Finansowych, organizacji realizującej kampanię Windykacja? Jasna sprawa!
Długi czynszowe można odpracować
W poprzedniej edycji tego badania ankietowani przyznali, że to opłaty czynszowe, obok rachunków za media, są najczęściej odkładane „na później”, gdy pojawiają się problemy finansowe. Jednak w tym przypadku rozwiązanie jest na wyciągnięcie ręki. Administratorzy budynków czy spółdzielnie mieszkaniowe coraz częściej umożliwiają lokatorom odpracowanie długu. Jest to szczególnie korzystna opcja dla osób, które chwilowo nie są nigdzie zatrudnione i mogą poświęcić kilka godzin w tygodniu na drobne prace porządkowe, naprawcze czy administracyjne. Wystarczy zgłosić taką chęć i ustalić stawkę godzinową. Wynagrodzenie zostanie przeznaczone na poczet spłaty posiadanego zadłużenia. W ten sposób unikniemy narastania długu oraz doliczania karnych odsetek.
Instytucje finansowe także pójdą na rękę
Lęk czy poczucie wstydu często powstrzymują nas przed przyznaniem się do posiadania problemów finansowych. Unikamy kontaktu z bankami czy firmami windykacyjnymi, wobec których mamy zaległe zobowiązania. To błąd, ponieważ w instytucjach finansowych także pracują ludzie, którzy rozumieją, że możemy się znaleźć w gorszej sytuacji życiowej i chwilowo nie jesteśmy w stanie spłacać należności. Co więcej, mają także odpowiednie procedury na taką okoliczność, dlatego mogą zaproponować nam opcje pozwalające przetrwać trudniejszy moment, bez większych konsekwencji.
– Przy spłacie kredytów banki dopuszczają np. opcję wakacji kredytowych, polegających na zawieszeniu obowiązku spłaty rat nawet na kilka miesięcy. Oczywiście raty te nie są anulowane, dlatego musimy się liczyć z wydłużeniem całkowitego okresu spłaty kredytu. W przypadku zobowiązań wobec firm windykacyjnych mamy bardzo podobne możliwości. Możemy wnioskować o zawieszenie spłaty czy zmniejszenie jej wysokości lub też ustalić nowy harmonogram, dopasowany do obecnej sytuacji życiowej. Instytucjom finansowym zależy na porozumieniu z osobą zadłużoną, dlatego w wielu przypadkach możemy dojść do kompromisu – dodaje Marcin Czugan.
Podstawową zasadą przy każdego typu opóźnieniach w spłacie jest nieunikanie kontaktu z firmami czy instytucjami, wobec których mamy należności. Porozumienie zawsze jest możliwe, ale potrzeba chęci, gotowości do współpracy i dialogu. Jeżeli do tej pory sumiennie wywiązywaliśmy się z wszelkich zobowiązań, to istnieje spore prawdopodobieństwo, że wierzyciel pójdzie nam na rękę i zaproponuje optymalne rozwiązanie problemu.