Stany Zjednoczone to popularny kierunek wśród polskich studentów. W ciągu ostatniej dekady niemal 7 tysięcy Polek i Polaków otrzymało wizę studencką. Przyciąga wysoki poziom edukacji, prestiż i doświadczenie – amerykańskie uczelnie od dawna są uznawane za najlepsze na świecie. Czy to jedyne powody, dla których na studia w tym kraju decyduje się tak wielu polskich maturzystów?
Niezależnie od zniesienia wiz turystycznych nauka w USA wymaga uzyskania zezwolenia na pobyt w trakcie studiów. Duże zainteresowanie nauką za oceanem zauważają eksperci Elab Education Laboratory, firmy doradztwa edukacyjnego.
– Od 2017 roku obserwujemy zwiększającą się liczbę osób pytających o studia w USA. Porównując 2018 i 2019 rok, zauważyliśmy najbardziej znaczący, bo aż 48 proc. wzrost zainteresowania. Co więcej, on ciągle się utrzymuje, w 2021 roku pomogliśmy w aplikacji 22 proc. aplikantów więcej niż w roku poprzednim – mówi Lila Nguyen, ekspertka Elab Education Laboratory, firmy doradztwa edukacyjnego.
– Co ciekawe, już teraz mamy wielu kandydatów na studia zaczynające się w 2023 i 2024 roku. Świadczy to z pewnością o zmieniającej się świadomości dotyczącej aplikacji. Teraz kandydaci dają sobie nawet 2-3 lata na przygotowania – dodaje Lila Nguyen.
Proces aplikacji w związku z pandemią został uproszczony. Na części uczelni (np. Boston University) zniesiono obowiązek zdawania testów SAT. Inne zapowiedziały wprowadzenie podobnego modelu. W związku z koronawirusem niektóre szkoły wyższe wprowadziły możliwość zdawania Duolingo English Test jako alternatywę dla TOEFL. Nie wiadomo jednak czy to ostatnie udogodnienie będzie dostępne w kolejnych latach już po pandemii.
Aplikując na studia, kandydaci wybierają uniwersytet i dopiero po roku podejmują decyzję, co chcą studiować. Na początku mają możliwość uczestnictwa w zajęciach z różnych dziedzin, które sami dobierają. To dobre rozwiązanie dla osób, które nie wiedzą jeszcze, czym dokładnie chcą się w przyszłości zajmować oraz szansa na sprawdzenie w praktyce, czy nasz wymarzony kierunek to rzeczywiście dobry pomysł. Oczywiście osoby zdecydowane na konkretne studia również są w komfortowej sytuacji. W ciągu czterech lat mogą zrealizować dwa pełne kierunki (tzw. majors) w połączeniu z kierunkami dodatkowymi (tzw. minors).
Dokąd ruszają Polacy?
Trudno jednoznacznie wskazać uczelnię najchętniej wybieraną przez Polaków. Kandydaci z naszego kraju chętnie ruszają na wybrzeża USA: do Kalifornii, Waszyngtonu, Nowego Jorku, Massachusetts, Pensylwanii, Wirginii, Maryland, ale też do Ohio i Illinois.
Popularnością cieszą się najsłynniejsze uniwersytety Harvard i MIT (Massachusetts Institute of Technology), ale też np. UCLA, UC Berkeley, New York University, University of California w Santa Barbara z kampusem z prywatną plażą czy John Hopkins Hopkins University w Baltimore, pierwszy uniwersytet badawczy w USA. Na tym ostatnim w zeszłym roku zaczęła naukę Natalia Stefańska. Mimo pandemii, uczelnia zadbała o studentów, co potwierdzają słowa Natalii:
– Przyjaźnie przez Zooma i Instagrama wcale nie okazały się niemożliwe do zawarcia. Poza tym zawsze jest to kilka miesięcy bliżej moich bliskich, których najtrudniej będzie mi zostawić, kiedy wyjadę. W końcu do Stanów kawał drogi! Moja uczelnia starała się organizować wiele eventów, szkoleń, dyskusji i tworzyć substytuty szkolnych tradycji online, żeby możliwie odtworzyć nam doświadczenie uniwersytetu w domu.
Wszystko wskazuje jednak na to, że ta nietypowa sytuacja studiów zdalnych niebawem ulegnie zmianie. Pod koniec kwietnia Departament Stanu ogłosił, że zagraniczni studenci mogą normalnie wrócić do uczelnianych kampusów od 1 sierpnia.
Perspektywy na przyszłość
Dużą popularnością wśród studentów międzynarodowych cieszą się kierunki ścisłe. Według raportu Open Doors, w roku akademickim 2019/2020 zagraniczni studenci najchętniej kontynuowali naukę w obszarze inżynierii (21 proc.), matematyki i informatyki (19 proc.) oraz biznesu i zarządzania (16 proc.). Najmniejszym zainteresowaniem cieszył się sektor edukacyjny i rolniczy.
– Wybory nie dziwią. W końcu najbardziej perspektywiczne są wszelkie kierunki, które zawierają elementy STEM (Science, Technology, Engineering, Mathematics – nauka, technologia, inżynieria, matematyka) albo łączące nauki humanistyczne i społeczne z data science, statystyką bądź ekonometrią czy analityką finansową – zauważa Lila Nguyen z Elab. – Tak wszechstronne wykształcenie daje perspektywę wysokich zarobków oraz zapewnia większą mobilność, jeśli chodzi o szukanie pracy. Otwiera również drogę do szansy na karierę w firmach z Wielkiej Czwórki zajmujących się audytem finansowym i w innych firmach konsultingowych – dodaje.
Prawdopodobnie część studentów również swoje plany zawodowe łączy z USA. Według prognozy US Bureau of Labor Statistics, w latach 2019-2029 zapotrzebowanie na kandydatów z tytułem bachelor (odpowiednik naszego licencjatu) najszybciej będzie rosnąć w sektorze medycznym (np. pielęgniarstwo – 51 proc., zarządzanie w sektorze zdrowia – 32 proc.), w pracy związanej ze statystyką (35 proc.) i w cyberbezpieczeństwie (31 proc.). Natomiast jeśli komuś marzy się podbój Doliny Krzemowej, portal Techrepublic podaje, że najbardziej pożądanymi specjalizacjami są między innymi software engineer oraz full-stack developer.
Nieważne jednak, jaki kierunek studiów się kończy – edukacja w USA przygotowuje studenta na wszelkie możliwości i wyzwania. Wszystko dzięki wszechstronnemu systemowi nauczania liberal arts, który przygotowuje studentów do dynamicznie zmieniającego się rynku pracy.