Firmy z coraz większą nadzieją spoglądają na możliwość restrukturyzacji, którą oferuje polskie prawo. W pierwszym kwartale 2024 roku otwarto 1166 postępowań restrukturyzacyjnych. To wzrost o 10% w stosunku do pierwszego kwartału rekordowego 2023 roku. Restrukturyzacja to korzyści dla dłużnika i wierzycieli, ale nie zawsze się udaje – dlaczego, i jakie są tego konsekwencje?
Ostatnie lata to nieustanny trend wzrostowy na rynku restrukturyzacji. Przyczyny tkwią w bieżącej sytuacji ekonomicznej i w okolicznościach z przeszłości. – W pierwszej kolejności należy wskazać na wzrost kosztów prowadzenia działalności gospodarczej, które będą postępować. Przedsiębiorcy ponoszą co raz większe wydatki związane z kosztami energii, paliw i zatrudnienia. Swoje żniwo zbierają również obciążenia fiskalne wprowadzone w ramach „Polskiego ładu” i ograniczenia z czasu pandemii. – wyjaśnia Adam Pasternak z Kancelarii Lege Restrukturyzacje.
Na skróty:
Czy restrukturyzacja zawsze się udaje?
Restrukturyzacja, choć uproszczona w ostatnich latach, to wciąż wymagający i złożony proces. Udział postępowań restrukturyzacyjnych zakończonych powodzeniem (prawomocnym zatwierdzeniem układu z wierzycielami przez Sąd) niektórzy eksperci oceniają na ok. 30-40 procent. O pełnym sukcesie restrukturyzacji można mówić dopiero po wykonaniu zatwierdzonego układu w całości. – Z moich obserwacji niestety wynika, że wiele firm napotyka trudności w realizowaniu układów, na które zgodzili się wierzyciele. Problem często tkwi w przeszacowaniu rentowności przedsiębiorstwa na etapie wykonywania układów. Poza tym zdarza się zbyt wąski zakres działań restrukturyzacyjnych, które nie ograniczają się tylko do rozłożenia w czasie czy redukcji zobowiązań. – tłumaczy Adam Pasternak z Kancelarii Lege Restrukturyzacje.
Zbyt długi czas może zmienić wszystko
Często od otwarcia restrukturyzacji do zatwierdzenia układu i rozpoczęcia jego wykonywania mija wiele miesięcy. W tym czasie mogą zmienić się okoliczności rynkowe i dotychczasowy plan restrukturyzacyjny będzie nieaktualny. Oczywiście w takich sytuacjach istnieje możliwość zmiany układu, jednak wierzyciele nie zawsze są skłonni do dalszych ustępstw na rzecz dłużnika.
– Liczba upadłości, które są następstwem nieudanej restrukturyzacji jest trudna do dokładnego oszacowania. W teorii każda taka sytuacja powinna kończyć się upadłością, jednak w mojej ocenie w wielu wypadkach będą to upadłości „ciche”, bez udziału Sądów. Do ogłoszenia upadłości przedsiębiorca potrzebuje majątku, który pozwoli na pokrycie kosztów postępowania i chociaż częściowe zaspokojenie wierzycieli. Wiele firm po prostu takim majątkiem nie dysponuje. – mówi Przemysław Furmanek z kancelarii Lege Restrukturyzacje
Krótko mówiąc, znaczna część przedsiębiorstw ma potencjał, aby przynajmniej podjąć próbę restrukturyzacji, pomimo braku płynnego majątku pozwalającego przeprowadzić upadłość. W przypadku jednoosobowych działalności gospodarczych scenariusz często polega na jej zamknięciu i ogłoszeniu upadłości konsumenckiej.
Dla wierzycieli korzystniejsza restrukturyzacja czy upadłość?
Poziom zaspokojenia wierzycieli w ramach restrukturyzacji jest zróżnicowany, w zależności od wielkości przedsiębiorstwa dłużnika, wysokości zadłużenia i struktury wierzycieli. Z całą pewnością zaspokojenie wierzycieli w wypadku udanej restrukturyzacji będzie znacznie większe niż przy upadłości.
– W postępowaniach upadłościowych często poziom zaspokojenia wierzycieli jest niewielki – 1-20%. Z kolei w ramach restrukturyzacji można liczyć na propozycje układowe zakładające spłatę przynajmniej ponad połowy zobowiązań. – wyjaśnia Przemysław Furmanek z kancelarii Lege Restrukturyzacje.
W przypadku upadłości dochodzi do likwidacji majątku dłużnika, który jest źródłem zaspokojenia wierzycieli. Jednak w pierwszej kolejności należy pokryć niemałe koszty postępowania. W przypadku restrukturyzacji, dłużnik dostaje szansę na kontynuację działalności i generowanie bieżących dochodów, które przeznaczy na spłatę zobowiązań.