To dlatego, że mowa tutaj o coraz częstszych kradzieżach w tradycyjnych sklepach, w tym szczególnie tych wielkopowierzchniowych. W całej Europie, sprzedawcy z tytułu kradzieży tracą rocznie blisko 50 miliardów euro, jak wynika z badania Retail Security in Europe: Going beyond Shrinkage przygotowanego przez instytut Crime&Tech oraz Checkpoint Systems[1]. W ręce złodziei najczęściej wpadają produkty alkoholowe, w tym również bardzo drogie trunki.
W przypadku Polski, sytuacji „sprzyjają” wciąż nieuregulowana kwestia sprzedaży alkoholu przez Internet czy obserwowany powrót do dokonywania zakupów w fizycznych sklepach.
Warto również zaznaczyć, że stale rośnie zainteresowanie droższymi, wysokoprocentowymi alkoholami. Zgodnie z najnowszą analizą PARPA[2] w 2020r sprzedano w Polsce wyroby alkoholowe o łącznej wartości 41 mld złotych – to o 500 mln zł więcej niż w roku poprzednim. Udział trunków mocniejszych niż 18% wyniósł zaś 18,2%. W 2019r był on równy 17,2% zaś w 2018 – 15,9%. Co więcej, widocznie spadła sprzedaż piwa, którego w 2020r Polacy wypili najmniej od dekady.
Na skróty:
Alkohol „łupem” nr 1
Zgodnie z opracowaniem Crime&Tech oraz Checkpoint Systems[3], polscy sprzedawcy detaliczni z sektora spożywczego oraz cash&carry tracą corocznie towar o wartości ponad 270 mln euro. Główną przyczyną powstawania strat są kradzieże sklepowe. Sprzedawcy podkreślają, że te utrzymują niestety tendencję wzrostową. – Skupiamy się tutaj na branży spożywczej, gdyż ta ze względu na nieuczciwych konsumentów traci zdecydowanie najwięcej spośród pozostałych. Zwłaszcza, jeśli mówimy o kradzieży wysokogatunkowego alkoholu, gdzie jeden produkt nierzadko kosztuje kilkaset złotych. Trudno powiedzieć, by zjawisko to miało występować rzadziej, zważywszy na trendy wskazywane przez sprzedawców detalicznych – tłumaczy Ewa Pytkowska, szefowa Checkpoint Systems.
Handlowcy reprezentujący branżę spożywczą przyznają, że niekwestowanym liderem najczęściej kradzionych produktów pozostają napoje alkoholowe, w tym zwłaszcza whisky, wódka, wina i likiery. Co ciekawe, problem ten dotyczy nie tylko większych sklepów spożywczych czy supermarketów, ale także stacji benzynowych. W 2020 roku odnotowano ponad 56 tysięcy przypadków kradzieży w tych obiektach i dotyczyły one wyłącznie drogich alkoholi[4]
Ryzyko wielkiego formatu
Ze względu na brak niegdysiejszych obostrzeń ograniczających liczbę klientów, przybywa odwiedzających sklepy wielkoformatowe, czyli popularne super- i hipermarkety, a także dyskonty. Te ostatnie nie od dzisiaj cieszą się ogromnym uznaniem polskich konsumentów. Jak wynika z badania CBRE aż 70% Polaków wskazuje je jako najchętniej wybierane miejsca dokonywania zakupów spożywczych.[5]
W dużych przestrzeniach handlowych bardzo trudno zapobiegać kradzieżom, szczególnie że w przypadku produktów alkoholowych spora ich część nie zostaje wyniesiona ze sklepu przez złodziei, a konsumowana na terenie samego obiektu lub otwierana, a ich zawartość zostaje przelana do innego opakowania. Z kolej w mniejszych sklepach dominującą formą kradzieży jest wyniesienie produktu na zewnątrz. Oznacza to, że warto mieć wiedzę z zakresu dobierania zabezpieczeń właściwych dla różnych formatów sklepów. Niemniej, w każdym z nich dobrze sprawdzą się rozwiązania, które nie tylko alarmują w momencie stwierdzenia próby kradzieży – jak zakładane na butelki klipsy – ale także zareagują natychmiast po wykryciu próby manipulowania przy nich, w tym otwarcia, czyli Bug Tagi – dodaje Ewa Pytkowska z Checkpoint Systems.
Jak skutecznie zabezpieczyć alkohole?
Sposobów na zabezpieczenia jest co najmniej kilka. Coraz częściej producenci alkoholi zabezpieczają je już na etapie produkcji. Służą do tego specjalne etykiety RF, które są aktywne, dopóki nie zostaną zdezaktywowane podczas procesu płatności przy kasie. Z tego „miękkiego” sposobu zabezpieczenia korzystają tacy producenci znanych, markowych alkoholi ze średniej i wyższej półki. Drugą formą wykorzystywanych środków są zabezpieczenia twarde, które nakładane są na butelki lub opakowania bezpośrednio w sklepach.
Jedną z ciekawszych form takich zabezpieczeń jest system o nazwie „Cristal Guard”. To przeźroczyste nakładki montowane bezpośrednio na korkach. Skutecznie chronią drogie alkohole na dwa sposoby. Pierwszy to klasyczne uruchamianie alarmu na bramkach bezpieczeństwa, a w wersji RFID możliwość dodatkowej kontroli stanów magazynowych czy przeprowadzenia automatycznej inwentaryzacji. Drugą korzyścią „Cristal Guard” jest uniemożliwienie otwarcia alkoholu. Zabezpiecza to sprzedawców detalicznych przed stratami wynikającymi z konsumpcji alkoholu na terenie sklepu, jak również przed przelaniem zawartości opakowania do niezabezpieczonego opakowania i wyniesienia go ze sklepu w takiej formie.
„Kradzieżowy szczyt” przed nami?
Nad odpowiednim zabezpieczeniem produktów na półkach sklepowych warto pomyśleć już dzisiaj, biorąc pod uwagę, że to właśnie w ostatnim kwartale roku dochodzi do największej liczby kradzieży. Zaproszeni do badania Crime&Tech i Checkpoint Systems polskie firmy detaliczne przyznają, że to właśnie wówczas – a szczególnie w okresie przedświątecznym – notują 28% wszystkich przypadków kradzieży towaru w skali roku. Z kolei, w ujęciu całościowym, uwzględniającym odpowiedzi wszystkich ankietowanych z 11 europejskich krajów, zima jako okres najczęściej zauważanych przestępstw handlowych wskazana została przez ponad 60% respondentów.
[1] https://www.crimetech.it/landing/retail-security-in-europe/index.html
[2] https://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/8243643,handel-alkoholem-sprzedaz-wyroby-spirytusowe.html
[3] https://www.crimetech.it/landing/retail-security-in-europe/index.html
[4] https://www.money.pl/gospodarka/tak-polacy-kradna-na-stacjach-paliw-z-polek-ginie-drogi-alkohol-6610166189505376a.html
[5] https://retailnet.pl/2021/09/09/89642-magdalena-fratczak-cbre-70-proc-polakow-robi-zakupy-spozywcze-w-dyskontach/