NIERUCHOMOŚCIMieszkańcy Polski są coraz bardziej szczęśliwi w swoich domach

Mieszkańcy Polski są coraz bardziej szczęśliwi w swoich domach

Jesteśmy bardziej szczęśliwi w naszych domach niż jeszcze dwa lata temu. Co więcej, osób maksymalnie szczęśliwych jest aż dwa razy więcej. Przodownicy szczęścia mieszkają przede wszystkim w nieruchomościach, które mają na własność. Są też znacznie częściej aktywni i kreatywni w spędzaniu czasu w swoich czterech kątach. Jakie jeszcze czynniki oraz cechy mieszkań i domów wpływają na nasze samopoczucie i czy szczęście można syntetyzować? Otodom po raz kolejny zbadał dobrostan mieszkańców Polski.

Wynik subiektywnego, deklarowanego przez mieszkańców Polski poczucia szczęścia w 10-stopniowej skali wynosi 7,08, co z całą pewnością świadczy o tym, że nie jesteśmy nieszczęśliwi.  Nie odbiegamy też pod tym względem znacząco od średniej w innych krajach.[1] Co więcej, mimo potencjalnie gorszej sytuacji ekonomicznej i społecznej w porównaniu do wyników analogicznego badania sprzed dwóch lat, poczucie szczęścia wzrosło. Dane opublikowane w raporcie “Szczęśliwy dom. Badanie dobrostanu mieszkańców Polski 2023” przygotowanym przez Otodom we współpracy z Polityką Insight i Uniwersytetem SWPS pokazują, że osób deklarujących najwyższe poziomy szczęścia przybyło.

Czy kwestie związane z mieszkalnictwem wpływają na poczucie szczęścia? Wiele wskazuje na to, że tak. Na pytanie „czy jesteś zadowolony z miejsca, w którym mieszkasz” respondenci badania zrealizowanego na potrzeby projektu „Szczęśliwy dom”[2] przez instytut badawczy IQS wiosną tego roku odpowiadali najczęściej, że tak, są zadowoleni (40%) lub neutralnie (34%). Niezadowoleni stanowili zaledwie 26% badanych.

Wzrost odsetka szczęśliwych Polaków w ciągu ostatnich dwóch lat to dla mnie największe zaskoczenie w wynikach najnowszej edycji badania “Szczęśliwy dom”. Jako ekonomista zajmujący się rynkiem mieszkaniowym spodziewałem się silnego spadku poczucia szczęścia. W ciągu ostatnich dwóch lat zmniejszyła się dostępność mieszkań w związku ze wzrostem ich cen, zaostrzeniem warunków udzielania kredytów i wyższymi stopami procentowymi. Równolegle znacznie wzrosły czynsze za najem, co często wymuszało przeprowadzkę najemców do mieszkania mniejszego lub położonego na peryferiach. Do tego ceny rosły szybciej niż płace, za naszą wschodnią granicą wybuchła wojna, a coraz więcej ludzi zaczęło odczuwać problemy psychiczne i zdrowotne po pandemii. A mimo to jako naród staliśmy się szczęśliwsi. To oznacza, że potrafimy tworzyć własne szczęście wbrew negatywnym uwarunkowaniom zewnętrznymkomentuje dr Adam Czerniak, dyrektor ds. badań, Polityka Insight.

Do szczęścia potrzebujemy…

Ogrodu (37% odpowiedzi), tarasu lub balkonu (33% odpowiedzi) i odpowiednio dużej przestrzeni do mieszkania, co przekłada się na liczbę pokoi (28% odpowiedzi). Ankietowani wskazując czynniki, które pozytywnie wpływają na ich poczucie szczęścia często wybierali również odpowiedzi związane z rozkładem pomieszczeń i nasłonecznienia. Co piąta odpowiedź dotyczyła posiadania garażu lub miejsca postojowego.

Podobnie jak w poprzednich dwóch badaniach z serii “Szczęśliwy dom” ankietowani podkreślali ważną rolę przyrody w odczuwaniu przez nich szczęścia i budowaniu dobrostanu.

Wzmożoną chęć dysponowania własnym skrawkiem zieleni zaobserwowaliśmy na Otodom tuż po wybuchu pandemii COIVD-19. Wtedy wyrażało się to w skokowym wzroście liczby wyszukiwań domów na sprzedaż. Podobny mechanizm dało się zaobserwować w zmianie parametrów wyszukiwania. Dziś parametr “z balkonem” jest jednym z 10 najczęściej wykorzystywanych filtrów, za pomocą których użytkownicy szukają mieszkań w naszym serwisiekomentuje Ewa Tęczak, ekspertka Otodom.

Czym różnią się szczęśliwi od nieszczęśliwych i jak mieszkają?

Na potrzeby analiz oraz na podstawie serii pytań dotyczących poczucia szczęścia autorzy raportu podzielili respondentów na trzy grupy. Tych o najwyższym poziomie dobrostanu – przodowników szczęścia, nieszczęśliwych – deklarujących najniższy poziom szczęścia, oraz tych, którzy na tle wszystkich mają przeciętne wyniki w zakresie dobrostanu – normalsów. Jeśli spojrzymy na to, w jaki sposób każda z tych grup odpowiadała na pytania o swoje miejsce zamieszkania widać wyraźną zależność.Czym różnią się szczęśliwi od nieszczęśliwych

Przodownicy szczęścia w zdecydowanej większości (80,3%) mieszkają we własnych mieszkaniach lub domach, 13% najmuje swoje lokum, a tylko niecałe 7% mieszka u kogoś gościnnie, nie uiszczając za to żadnych opłat. W rezultacie mają oni też najlepsze samopoczucie w swoim domu lub mieszkaniu. Ponad 60% z nich zadeklarowało, że czuje się bardzo dobrze tam, gdzie mieszka. Z kolei wśród nieszczęśliwych jest najmniej właścicieli. Co piąty z nich wynajmuje mieszkanie lub dom. Równie wielu korzysta z możliwości zamieszkiwania w cudzej nieruchomości bez ponoszenia z tego tytułu kosztów.

Rynek najmu w Polsce jest wciąż słabo sprofesjonalizowany. Nie pomagają też przepisy, które nie chronią ani najemców, ani też wynajmujących. W rezultacie osoby użytkujące mieszkanie, którego nie są właścicielami są narażeni na wiele czynników obniżających ich poczucie szczęścia – ryzyko nagłego wypowiedzenia im umowy najmu, brak możliwości swobodnej aranżacji wnętrza czy obawy przed nadmierną inwigilacją ze strony właściciela. Z tych samych powodów aż 89% mieszkańców Polski[3] woli mieszkać we własnym mieszkaniu niż wynajmować. To przywiązanie do własności sprawia, że w przypadku braku możliwości zakupu swojego mieszkania ze względów finansowych czujemy się mniej szczęśliwi, wyjaśnia dr Adam Czerniak, Polityka Insight.

Szczęścia nie trzeba kupować

Wprawdzie badanie Otodom pokazało, że przodownicy szczęścia dysponują najwyższymi dochodami, bo ponad połowa z nich zadeklarowała miesięczne zarobki przekraczające 5 tys. zł brutto, a jedynie niecałe 12% mniej niż 3 tys. zł brutto. To nie status materialny a podejście do tego, w jaki sposób spędzamy czas w miejscu zamieszkania, różni najbardziej szczęśliwych od nieszczęśliwych.

Szczęścia nie trzeba kupować

Z raportu Otodom wynika, że ci, którzy deklarują najwyższy poziom dobrostanu istotnie częściej niż nieszczęśliwi lubią w swoich domach ćwiczyć, gimnastykować się, zajmować się hobby, oglądać filmy, słuchać muzyki, czytać książki lub prasę, spotykać się ze znajomymi i z rodziną, grać w planszówki, rozmawiać z domownikami, opiekować się dziećmi i bawić się z nimi, ale także uczyć się, pracować, sprzątać, a nawet prasować! Przodownicy szczęścia bardziej niż nieszczęśliwi lubią także dbać o swój wygląd, uprawiać seks, rozmawiać ze znajomymi poprzez komunikatory, opiekować się roślinami i zwyczajnie odpoczywać.

Wyraźnie widać związek między lubieniem różnych aktywności a gradacją poczucia szczęścia. Aktywności wzbudzają w przodownikach szczęścia pozytywne emocje, angażują w konkretne działanie, w relacje z ludźmi, dają spełnienie, sprawczość i poczucie sensu. Im bardziej lubimy wykonywać różne czynności w domu, tym większe poczucie szczęścia odczuwamy. Na podstawie samych danych o korelacji trudno wskazać istnienie związku przyczynowo-skutkowego, ale z badań psychologicznych wynika, że zaangażowanie w działanie jest ważnym źródłem dobrostanu komentuje dr Ewa Jarczewska-Gerc, psycholog z uniwersytetu SWPS i współautorka raportu.aktywności w domu

Jak zadbać o swój dobrostan? Syntetyzować szczęście!

Zdaniem ekspertki uzyskane w bieżącym badaniu “Szczęśliwy dom” wyniki wpisują się także w koncepcję szczęścia rozwijaną przez Dana Gilberta, zwaną syntetyzowaniem szczęścia. Według tej teorii istnieją dwa rodzaje szczęścia: naturalne i syntetyczne.

Najczęściej ludzie pod pojęciem szczęścia rozumieją, że jest naturalne: coś dobrego lub przyjemnego – samo się dzieje – np. wygrywamy na loterii dużą sumę pieniędzy albo poznajemy przypadkiem wymarzonego partnera. Szczęście syntetyczne to zaś takie, które człowiek tworzy, wypracowuje poprzez codzienne działania, nawyki i rytuały. Dzięki zdolności myślenia, planowaniu działania i skutecznej realizacji intencji człowiek organizuje życie w taki sposób, aby mieć więcej satysfakcji, radości i w konsekwencji szczęścia – komentuje Ewa Jarczewska-Gerc.

Świadoma organizacja przestrzeni w taki sposób, by spełniała potrzeby domowników, zmiana drobnych rzeczy w wystroju wnętrza, porządek oraz dbanie o obecność roślin, wiążą się z istotnie wyższym poziomem szczęścia. Są to zatem działania, które nie wymagają wielkiego nakładu wysiłku, a jedynie pewnej regularności. Są też dostępne dla każdego praktycznie od ręki. Niezależnie od tego, gdzie mieszkamy, możemy nasze szczęścia syntetyzować. A szczęście syntetyczne, o które świadomie dbamy, jest trwałe i autonomiczne, bo nie zależy od warunków otoczenia.

[1] Wyniki uzyskiwane przez Polaków w Oksfordzkim Kwestionariuszu Szczęścia.

[2] „Szczęśliwy dom” to projekt badawczy zainicjowany przez Otodom i Uniwersytet SWPS w 2021 r., by określić poziom dobrostanu mieszkańców Polski w ich miejscach zamieszkania, ze szczególnym uwzględnieniem trudnego okresu pandemii COVID-19.

[3] Kwartalnik Mieszkaniowy, dane za pierwszy kwartał 2023.

- Reklama -Osteopatia Kraków

POLECAMY

lekarz medycyna technologia

Polski rynek ochrony zdrowia na fali wzrostu – EY prognozuje roczny wzrost o 11%...

0
Z analizy firmy EY wynika, że polski rynek świadczenia usług z zakresu opieki zdrowotnej będzie do 2028 roku rósł w tempie - 11 proc. rocznie. Rozwój stymuluje rosnące finansowanie publiczne i prywatne, które jest...
Exit mobile version