Polskie rolnictwo stoi przed wieloma wyzwaniami. Jednym z największych z nich jest problem strukturalny. Patrząc na statystykę – na ostatni spis rolny, czy na dane rejestrowe Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR) – w Polsce jest ponad 1,3 mln gospodarstw rolnych. Niestety, jest to liczba statystyczna. W przeciętnej wsi formalnie zarejestrowanych gospodarstw jest około 30 – a tak realnie funkcjonują 3, 2, niekiedy 5, w zależności od regionu. To prawdziwe gospodarstwa, które prowadzą produkcję rolną – one uprawiają ziemię pozostałych rolników z całej tej 30-ki. Takie nieoficjalne umowy działają dlatego, że ważną częścią renty dzierżawnej są płatności obszarowe ARiMR. Tymczasem prawdziwi rolnicy mają problemy z rozwojem gospodarstwa – nie mogą inwestować tak, jakby chcieli, mając do dyspozycji ziemię w długiej perspektywie. Nie mogą uzyskać kredytów. To bardzo poważna bariera rozwojowa polskiego rolnictwa – dlatego potrzebne jest dobre prawo, które zachęci z jednej strony właścicieli do dzierżawy, a z drugiej będzie sprzyjało prawdziwym producentom.
– Przede wszystkim warto podkreślić, że nigdy jeszcze na tych ziemiach, gdzie jest dzisiaj Polska, tak wielu ludziom nie żyło się tak dobrze jak teraz. Członkostwo Polski w Unii Europejskiej, umiejętność skorzystania z możliwości stworzonych przez naszą obecność w Unii Europejskiej sprawiła, że wielu ludziom żyje się naprawdę dobrze – powiedział serwisowi eNewsroom.pl Andrzej Hałasiewicz, członek Rady Programowej OEES, Przewodniczący Rady Programowej Fundacji na Rzecz Polskiego Rolnictwa FDPA, Forum Ekspertów Ad Rem. – Trzeba pamiętać oczywiście też o tych, którym żyje się gorzej, ale generalnie sytuacja jest bardzo dobra. To nie oznacza też, że nie ma wyzwań przed którymi stoimy. Musimy pamiętać o tym, że wieś przestała być rolnicza. Dzisiaj na wsi rolnictwo jest głównym źródłem utrzymania dla mniej niż 10% mieszkańców – a więc aż 90% zajmuje się czymś innym. Jednym z wyzwań jest relacja między rolnikami, a tymi pozostałymi osobami mieszkającymi na wsi, szczególnie tymi nowymi. Mamy już w Polsce pierwsze procesy, że komuś brzydko pachnie obornik czy gnojowica, że ktoś ma problem z hałasującym kombajnem od czwartej rano. A więc tutaj pojawia się ciekawe wyzwanie i potrzebne są mechanizmy rozwiązywania takich konfliktów – zaznacza Andrzej Hałasiewicz.