W tym roku, w celu zorganizowania Wigilii i świąt, 11,2% Polaków zamierza wziąć pożyczkę gotówkową lub kredyt w banku, parabanku bądź u znajomych lub rodziny. 83% rodaków nie zrobi tego. Natomiast 3,6% konsumentów jest jeszcze niezdecydowanych. O zaciągnięciu zobowiązania mówią przede wszystkim młode osoby, zarabiające ponad 9000 zł lub 7000-8999 zł, a także poniżej 1000 zł. Najczęściej dotyczy to mieszkańców woj. śląskiego, warmińsko-mazurskiego i łódzkiego. Z deklaracji uczestników sondażu wynika też, że w ub.r. faktycznie zapożyczyło się 12,9%. 84,3% ankietowanych twierdzi, że tego nie zrobiło. Z kolei 2,8% respondentów nie pamięta, jak było poprzednio.
Jak wynika z raportu UCE RESEARCH i Grupy Offerista, pt. „Świąteczne zadłużenie Polaków”, 11,2% rodaków deklaruje, że w celu zorganizowania Wigilii i Bożego Narodzenia zaciągnie w tym roku pożyczkę gotówkową lub kredyt w banku, parabanku bądź u znajomych lub rodziny. 83% nie zrobi tego. 3,6% Polaków jest jeszcze niezdecydowanych. Z kolei 2,2% ankietowanych nie zamierza w ogóle obchodzić świąt.
– W mojej ocenie, nieco ponad 11% to nie jest duży wynik. Jest mniejszy niż w minionych latach, biorąc pod uwagę różne badania rynkowe. Jeszcze dwa czy trzy lata temu badania pokazywały, że nawet ponad 20% społeczeństwa zapożyczało się, żeby zorganizować Wigilię i święta. Jednak sytuacja się sukcesywnie odwraca. Polacy odchodzą od starej maksymy „zastaw się, a postaw się”. Nie chcą się niepotrzebnie zadłużać. I według mnie, to jest bardzo dobry trend – mówi Robert Biegaj, współautor badania z Grupy Offerista.
Autorzy raportu z UCE RESEARCH zastrzegają, że część osób może się wstydzić faktu, iż niezbyt dobrze sobie radzi finansowo i musi zaciągać zobowiązania w celu organizacji świąt. To może lekko „fałszować” ww. wynik. Jednak nie powinien to być duży odsetek ankietowanych, bo odpowiedzi były udzielane anonimowo.
– Z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że w tym roku na świętach banki i parabanki znowu niezbyt wiele zarobią, bo Polacy stali się ostrożniejsi w zaciąganiu pożyczek lub kredytów. I w pierwszej kolejności zapewne udadzą się po nie do rodziny lub przyjaciół, oczywiście jeśli nie pohamuje ich wspomniany wstyd. Dopiero potem mogą skierować się do parabanków, gdzie można najszybciej załatwić formalności – często bez większej weryfikacji zarobków i dokumentów – analizuje Robert Biegaj.
Całość obsługi zadłużenia w parabanku oczywiście kosztuje więcej niż w banku, co podkreślają autorzy badania. – Właśnie takie są skutki pożyczania szybkiej gotówki. Trzeba jej zwrócić więcej niż w banku, w którym formalności z reguły trwają nieco dłużej i są bardziej skomplikowane, aczkolwiek to się zmienia. Banki też potrafią być szybkie i jest ich więcej niż parabanków czy tzw. firm pożyczkowych. Mają również lepszą opinię, co oczywiście też w tej kwestii ma znaczenie – podkreśla współautor raportu.
Biorąc pod uwagę wiek respondentów, o zaciągnięciu pożyczki mówią przede wszystkim osoby w wieku 25-34 lat (wśród nich – 15,3%), a także 18-24 lat (15%). – Osoby młode przeważnie nie czują większych zagrożeń. Do tego z reguły mają mniejsze oszczędności. Często też pożyczają pieniądze bezmyślnie i ponad stan – wyjaśnia Robert Biegaj.
Najczęściej w ww. sposób zamierzają postępować Polacy z woj. śląskiego (15,1%), warmińsko-mazurskiego (14,3%), także łódzkiego (13,4%). – Mieszkańcy woj. śląskiego od lat są w czołówce pożyczkobiorców oraz samych dłużników. – Z kolei warmińsko-mazurskie i łódzkie to województwa, które charakteryzują się coraz większym bezrobociem. Stąd też potrzeby społeczne w tym kierunku są pewnie większe niż w innych częściach kraju – informują analitycy z UCE RESEARCH.
Z badania również wynika, że pożyczki na święta wezmą przede wszystkim osoby zarabiające ponad 9000 zł (wśród nich – 17,7%), 7000-8999 zł (16,1%), a także poniżej 1000 zł (15,8%). – Paradoksalnie wcale tego najczęściej nie robią osoby, które najmniej zarabiają. W mojej ocenie, jest raczej odwrotnie. Lepiej sytuowane osoby mają wykrystalizowane większe potrzeby życiowe, które często rosną w sposób zupełnie nieuzasadniony. Do tego instytucje finansowe chętniej im udzielają pożyczek lub kredytów, bo wiedzą, że sprawnie odzyskają pieniądze i dobrze na nich zarobią – komentuje Robert Biegaj.
Zdaniem eksperta z Grupy Offerista, najmniej zarabiający konsumenci siłą rzeczy bywają zmuszeni do pożyczania pieniędzy w celu organizacji świąt i spotkań z bliskimi. – Tylko te osoby najczęściej zadłużają się w parabankach, a tam – jak wiadomo – obsługa długu jest sporo droższa niż w banku. Za to chętniej są udzielane pożyczki, ale to później prowadzi pożyczkobiorcę do nowych kłopotów. Często się zdarza, że zaciągane na święta zobowiązanie jest spłacane kolejną pożyczką. I tak nakręca się spirala długów – tłumaczy Robert Biegaj.
Ankietowani poinformowali też, czy w ubiegłym roku na przygotowanie się do Wigilii i Bożego Narodzenia (tj. na zakupy, prezenty, wyjazdy itd.) zaciągnęli pożyczkę gotówkową, kredyt w banku, parabanku bądź u znajomych lub rodziny. 12,9% odpowiedziało twierdząco, a 84,3% – przecząco. Z kolei 2,8% respondentów nie pamiętało, jak wtedy było.
– Z tego wynika, że w zeszłym roku więcej osób wzięło pożyczkę na święta, niż zamierza to zrobić w tym roku. Ale ta różnica nie jest zbyt duża. Delikatny spadek rdr. niczego właściwie nie pokazuje. Przy tym porównywane są tylko deklaracje dokładnie tych samych osób, a nie wyniki z dwóch badań rok do roku. Można stwierdzić, że wśród nich – z różnych przyczyn – lekko spadła potrzeba zapożyczenia się na święta. Można to wyjaśnić dużo mniejszą inflacją niż rok wcześniej. Do tego Polacy są też w nieco lepszej kondycji finansowej niż w 2023 roku – podsumowuje Robert Biegaj.
***
Opis metody badawczej
Raport pt. „Świąteczne zadłużenie Polaków. Grudzień 2024” powstał na bazie specjalnie wykonanego sondażu opinii publicznej. Badanie zostało przeprowadzone w dniach 05-06.12.2024 metodą CAWI (Computer Assisted Web Interview) przez UCE RESEARCH i Grupę Offerista na próbie 1019 dorosłych Polaków w wieku 18-80 lat.