Wtorkowe wybory prezydenckie w USA mogą być jednymi z najbardziej wyrównanych w najnowszej historii. Rynki przygotowują się na to kluczowe dla sentymentu do ryzyka wydarzenie polityczne. W jego obliczu bledną nieco zaplanowane na ten tydzień posiedzenie Narodowego Banku Polskiego (06.11) i Rezerwy Federalnej (07.11).
Kluczowe punkty:
- PLN odreagowuje po pogłębieniu strat w zeszłym tygodniu.
- Harris zyskuje w sondażach, wybory w USA są wyrównane.
- Fed powinien obniżyć stopy o 25 pb., jego retoryka raczej nie będzie jednoznaczna.
- Kurs EUR/USD rośnie dzięki silnym danym ze strefy euro
- Po ogłoszeniu budżetu GBP traci, rentowności obligacji rosną.
Weekendowe sondaże i platformy bukmacherskie wskazują na zwężenie różnicy między kandydatami, przez co wynik wyborów coraz bardziej przypomina rzut monetą. Niewiele można dodać do ogromu analiz i predykcji dotyczących wyborów – należy jedynie ponownie stwierdzić, że niemożliwe jest przewidzenie, kto zostanie nowym prezydentem USA. Otwiera to drzwi do potencjalnie bardzo zmiennego okresu na rynku walutowym, w czasie gdy publikowane będą sondaże exit polls (od 23:00 we wtorek 05.11) oraz wyniki ze swing states w środę rano (06.11).
Niewielki wzrost poparcia dla Harris w sondażach był w ubiegłym tygodniu negatywny dla dolara; podobnie odczyty makroekonomiczne, które wskazywały na słabość amerykańskiego rynku pracy oraz siłę dynamiki PKB i inflacji w strefie euro. Ruchy były jednak niewielkie, jako że nad rynkami krąży widmo nieprzewidywalności wtorkowych wyborów prezydenckich w USA.
Nawet czwartkowe (07.11) posiedzenie Rezerwy Federalnej, podczas którego oczekiwana jest obniżka stóp procentowych o 25 pb., zostało zepchnięte na dalszy plan. Tego samego dnia decyzję podejmie również Bank Anglii, wobec którego oczekiwania są takie same. W ciągu tygodnia obradować będzie Komitet Stały Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych, co rodzi możliwość ogłoszenia dodatkowych środków wsparcia dla gospodarki.
Na skróty:
PLN
W ostatnich dniach wiadomości były dla złotego nieco bardziej korzystne niż wcześniej, w dalszym ciągu jednak tracił. Waluta odrobiła dziś część strat dzięki spadkowi szans Trumpa, naszym zdaniem trudno jej będzie jednak odnotować trwałą aprecjację nim znane będą wyniki wyborów prezydenckich w USA – które nie będą dla niej niekorzystne (tj. nie wygra Trump). Wracając do wspomnianych wiadomości, warto zauważyć, że dynamika PKB strefy euro w III kwartale okazała się znacząco wyższa, niż prognozowano. Obecnie uwaga powinna skupić się przede wszystkim na wyborach prezydenckich w USA, które w najbliższych dniach będą głównym czynnikiem kierującym ruchami rynkowymi. Jeśli wygra Harris, złoty powinien odrobić część strat, wygrana Trumpa wywierałaby jednak dalszą presję na walutę. Oczywiście w tym kontekście znaczenie ma również skład Kongresu. Podzielony lub niekorzystny byłby istotnym czynnikiem ograniczającym skalę zmian względem status quo.
Jeśli chodzi o wieści z kraju, posiedzenie NBP (środa 06.11) przyciągnie nieco uwagi ze względu na nowe projekcje makroekonomiczne, które publikowane są zaledwie trzy razy do roku. Ścieżka inflacji nie odbiega silnie od oczekiwań, ogólne otoczenie zmienia się jednak szybko i nie w pełni przewidywalnie. Wydaje się, że podwyższona inflacja (obecnie ponownie na poziomie 5%) nie pozwoli na cięcia w bliskiej przyszłości, powrót do rozluźniania polityki monetarnej w przyszłym roku, być może w marcu, wciąż jest jednak bardzo prawdopodobny.
EUR
W ubiegłym tygodniu w końcu poznaliśmy dobre, choć opóźnione, odczyty ekonomiczne ze strefy euro – dynamika PKB w III kwartale sugeruje, że obawy dotyczące stagnacji, a nawet spadku aktywności, były być może nieco wyolbrzymione. Zgodnie z raportem gospodarka strefy euro wzrosła o 0,4%. Dynamika ta stanowiła dwukrotność oczekiwań ekonomistów.
Euro wsparł również wyższy, niż się spodziewano, wstępny odczyt inflacji w październiku. Szacowane prawdopodobieństwo redukcji stóp procentowych o 50 pb. na którymś z najbliższych dwóch posiedzeń Europejskiego Banku Centralnego w wyniku tego dodatkowo spadło. Euro, podobnie jak inne waluty, reaguje jednak najsilniej na wiadomości dotyczące wyborów prezydenckich w USA. Będzie tak również w tym tygodniu, ubogim w odczyty i ogłoszenia dotyczące polityki.
USD
Widoczny w sondażach wzrost poparcia dla Harris w ostatnich dniach nie został silnie odzwierciedlony w ogólnej słabości dolara, co może świadczyć o tym, że rynki tylko w niewielkim stopniu wyceniały zwycięstwo Trumpa, a „Trump trade” zapewnił walucie niewiele więcej niż skromne wsparcie. Sugeruje to przestrzeń do aprecjacji dolara, jeśli w środę rano wygra Trump, szczególnie jeśli Kongres będzie kontrolowany przez Republikanów, zwycięstwo Harris mogłoby zaś być naszym zdaniem dla waluty negatywne.
Piątkowy słaby raport z amerykańskiego rynku pracy kontrastował z silną dynamiką PKB w III kwartale, uważa się jednak, że jest to spowodowane przede wszystkim zaburzeniami związanymi z sytuacją pogodową – USA mierzyły się z huraganami. Dynamika płac i inflacji są wciąż odporne i gdyby nie wybory prezydenckie, najprawdopodobniej przyciągnęłyby uwagę decydentów na posiedzeniu w czwartek (07.11). Fed niemal na pewno postąpi zgodnie z oczekiwaniami rynkowymi i obniży w tym tygodniu stopy procentowe o 25 pb. Uwaga skupi się jednak na wskazówkach dotyczących kolejnego, ostatniego w tym roku posiedzenia – choć rynek stawia na kolejne cięcie, powoli rosną oczekiwania pauzy.
GBP
Luźniejszy od oczekiwań ogłoszony budżet w Wielkiej Brytanii spowodował gwałtowną wyprzedaż brytyjskich obligacji skarbowych. Rynek zareagował sceptycznie i wydaje się, że zdaniem inwestorów ostateczny wpływ na wzrost gospodarczy będzie negatywny, z czym całkowicie się zgadzamy. Znaczne podwyżki podatków grożą spadkiem inwestycji biznesowych i rozporządzalnego dochodu gospodarstw domowych, a rynek zareagował na perspektywę dużej emisji obligacji wzrostem ich rentowności, co prawdopodobnie przełoży się na wyższe oprocentowanie kredytów hipotecznych. Straty są póki co zdecydowanie mniejsze od tych, które zakończyły kadencję premierki Liz Truss, rentowności 10-letnich obligacji powróciły jednak do poziomów zbliżonych do tych z czasu publikacji minibudżetu.
Ucierpiał również funt i choć pod koniec tygodnia odrobił część strat, osłabił się względem walut europejskich. Niekorzystna reakcja rynku powinna być głównym tematem rozmów podczas czwartkowego (07.11) posiedzenia Banku Anglii, a poglądy członków Rady na jej wpływ na politykę będą kluczowym – obok wyborów prezydenckich w USA – czynnikiem warunkującym wyniki funta.
Autorzy: Enrique Díaz-Alvarez, Matthew Ryan, Roman Ziruk, Michał Jóźwiak – analitycy Ebury