Około 50 tys. przedsiębiorców zawiesiło już działalność, prognozuje się, że ponad milion osób straci pracę, a część z tych, którzy mają 80 % wynagrodzenia nie jest w stanie spłacić wszystkich swoich zobowiązań już dziś.
W efekcie nowych przepisów ujętych w rządowej tarczy antykryzysowej wiele konsumentów straci dostęp do finansowania. To szczególnie trudna wiadomość dla tych, którzy żyli w spirali – spłacania kredytu – kredytem, a następnie jeszcze chwilówką.
W ustawie tarczy antykryzysowej dodane zostały zapisy o obniżeniu możliwości naliczenia pozaodsetkowych kosztów do umów chwilówek – krótkoterminowych pożyczek najczęściej do 30 dni – z dotychczasowych 25% do 5%. To jest dobrą informacją, ale tylko w teorii, dlatego że w praktyce zdecydowana większość firm chwilówkowych przestanie istnieć, a te które pozostaną znacząco zwiększą wymagania względem konsumentów, którzy są i tak w trudnej sytuacji.
Część firm oferujących pożyczki przetrwa, ale będzie udzielała finansowania tylko swoim obecnym klientom. Wszyscy pozostali, którzy teraz przez utratę pracy, i obniżone dochody generują zaległości w ratach znajdą się w trudnej sytuacji bez możliwości finansowania bankowego. Ratunkiem dla nich może być mikroleasing do tej pory mało popularny wśród konsumentów. Zwłaszcza, że cały proces pozyskiwania mikroleasingu jest scyfryzowany, a wszelkich formalności można dokonać korespondencyjnie. Natomiast dla osób, które nie będa w stanie spłacać zobowiązań pozostanie upadłość konsumencka.
Marcin Kokoszka – prezes zarządu Mikroleasing Sp.z.o.o., założyciel Kancelarii Prawnej Bratek i Kokoszka