Kolejne państwa widzą w kryptowalutach pomysł na to, jak zwiększać swoje przychody budżetowe. Po tradycyjne pieniądze z wirtualnych walut schyla się rząd Kazachstanu i wprowadza nowe zasady korzystania z zasobów energetycznych potrzebnych do „wydobycia” kryptowalut. Kazachstan to drugi co do wielkości „producent” bitcoina na świecie.
Na początku grudnia niższa izba parlamentu w Kazachstanie przyjęła ustawę „o aktywach cyfrowych” i odpowiednie rozporządzenia regulujące wydobycie kryptowalut. Nowe prawo musi jeszcze przejść senacką ścieżkę, ale niewiele wskazuje na to, żeby poszczególne zapisy miały drastycznie się zmienić.
– W świecie kryptowalut Kazachstan jest bardzo ważnym miejscem. Więcej bitcoinów wydobywa się tylko w USA. Kazachstan od 2021 roku stał się zagłębiem kryptowaluty po tym, gdy rząd chiński zablokował możliwość „kopania” aktywów cyfrowych. Nowymi regulacjami Kazachstan zobowiązuje „górników” do stworzenia podmiotów prawnych. Tym samym stają się oni pełnoprawnymi płatnikami podatkowymi – zaznacza Marcin Wituś, prezes zarządu Geco Capital OU, firmy zarządzającej funduszami alternatywnymi, w tym aktywami cyfrowymi, która legalnie działa na podstawie estońskiej licencji.
Rząd tłumaczy, że nie chce blackoutów…
Kazachski rząd zmiany prawne tłumaczy inaczej. Jak przekonują tamtejsze władze, chodzi o to, żeby w obliczu kryzysu energetycznego nie powodować dalszych wzrostów cen prądu. Mimo że ta dawna radziecka republika nie ma problemów z surowcami, bo jest jednym z eksporterów ropy naftowej, to na przełomie roku doszło tam do zamieszek na tle wzrastających kosztów energii. Największe od 30 lat demonstracje w Kazachstanie rozgorzały po tym, jak w części kraju znacznie podwyższono ceny paliw, zwłaszcza gazu, którym w Kazachstanie zasilanych jest 80 proc. samochodów.
Zniszczono wiele publicznych budynków, a władze wysłały przeciw demonstrującym wojsko. Wyłączono internet oraz pojawiły się przerwy w dostawie prądu. To zmroziło „górników” kryptowalut, bo cena prądu była na tyle atrakcyjna, że to właśnie dlatego to do Kazachstanu przenieśli swoją produkcję wirtualnych walut.
Niespokojny czas skupiły jednak na nich wzrok i od nowego roku osoby lub firmy wydobywające kryptowaluty w Kazachstanie będą mogły kupować tylko nadwyżki energii elektrycznej na rynku kontrolowanym przez rząd. Co więcej, zniesiono ograniczenia cenowe dla nadpodaży i handel będzie regulowany mechanizmami rynkowymi.
– Będzie drożej, to jest jasne. Trzeba jednak zrozumieć w jakim momencie „wydobycia” jest świat bitcoina. Nie jest on tak zależny od indywidualnych „górników” jak jeszcze parę lat temu. Ceny energii na całym świecie oraz zasada zmniejszania systemowej nagrody, za wprowadzenie bitcoina na rynek sprawiły, że produkcja kryptowaluty skupiła się w rękach dużych kopalni. Skala ich działań pozwala wziąć na siebie rosnące koszty i nadal wypracowywać dla siebie zysk. Choć co oczywiste będą szukać też sposobów na jak najtańsze wydobycie – stwierdza Marcin Wituś, prezes zarządu Geco Capital OU.
Kazachski projekt wprowadza również dwie kategorie koncesji górniczych. Pierwszy typ zostanie przyznany podmiotom obsługującym infrastrukturę, taką jak centra przetwarzania danych. Będą musiały spełniać określone standardy sprzętowe, lokalizacyjne i bezpieczeństwa.
Drugi typ licencji zostanie wydany właścicielom sprzętu wydobywczego, którzy wynajmują miejsce w farmach kryptograficznych i nie ubiegają się o kontyngent energetyczny. Jej posiadacze będą musieli przestrzegać dodatkowych zasad, takich jak wymóg posiadania serwerów w Kazachstanie i przestrzegania lokalnych przepisów dotyczących bezpieczeństwa informacji.
…a może chodzi tylko o wyższe wpływy do budżetu?
Co więcej, firmy wydobywające kryptowaluty będą podlegać podatkowi dochodowemu od osób prawnych, obliczanemu na podstawie wartości aktywów cyfrowych otrzymanych jako nagroda. Osoby, które przeprowadzają transakcje kryptowalutowe, będą również płacić podatek od wartości dodanej (VAT), ale kazachski rząd jeszcze nie podał dalszych szczegółów ani nie określił dokładnych stawek. Podmioty prawne oferujące usługi wymiany kryptowalut będą również musiały płacić podatek od osób prawnych. Zmiany podatkowe mają wejść w życie w 2024 roku.
– Oznacza to jednak szerszą legalizację obrotu i wymiany kryptowalut w Kazachstanie, co do tej pory było zabronione z jednym wyjątkiem. Platformy transakcyjne mogą tam działać tylko w ramach specjalnej licencji wydawanej przez państwowe centrum finansowe Astana International Financial Center. Nakładanie podatków i większe możliwości obrotu to jednoznaczna chęć otrzymania większych wpływów budżetowych z tytułu kryptowalut, ale też jednoczesna legitymizacja tego typu inwestycji – tłumaczy Marcin Wituś z Geco Capital OU.
Władze kazachskie nie są jednak konsekwentne, bo planują również zakazać reklamowania transakcji kryptowalutowych. Przyjęto również regulacje dotyczące inwestycji w aktywa cyfrowe, podobne do tych, które dotyczą papierów wartościowych. Zezwolenie na emisję i obrót takimi środkami zależałoby od odpowiedniego zabezpieczenia transakcji.