Jak eksperci rynku nieruchomości zapatrują się na program „Pierwsze klucze”? Założenia zaprezentowane przez Ministra Rozwoju i Technologii zwiastują, że program nie przyniesie rewolucji na rynku nieruchomości. – Mamy wiele wątpliwości. Z założeń wynika, że będzie to przede wszystkim program podbijający wartość starych mieszkań na rynku wtórnym, bo w dużej mierze to właśnie takie lokale kwalifikują się do kryteriów. Niestety kolejny raz widzimy, że rządzący nie mają pomysłu na to, jakie zmiany wprowadzić, by były one jednocześnie sprawiedliwe, korzystne dla konsumentów oraz dla sprzedających mieszkania – przyznaje ekspert rynku nieruchomości Daniel Makowski.
Program „Pierwsze klucze” póki co jest tylko inicjatywą ministerialną nie omówioną np. w komisjach merytorycznych sejmu. Rząd jest zdeterminowany, by przygotować program dopłat, który będzie wsparciem dla osób kupujących mieszkanie. Nie ma jednak pomysłu na to, jak sformatować kształt tego programu, by nie windował on w górę cen, był sprawiedliwy społecznie i cieszył się zainteresowaniem konsumentów.
– Brakuje precyzji w zapowiedziach ustawodawcy. To jest zmuszanie ludzi do kupowanie starych mieszkań z rynku wtórnego i zniechęcanie ludzi do kupowania mieszkań od deweloperów – mówi wprost Daniel Makowski.
– Założenia tego programu przewidują, że kupić będzie można tylko mieszkanie z rynku wtórnego wybudowane kilka lat temu, kosztujące mniej niż 10 tysięcy złotych za metr kwadratowy. To program poza realiami rynku nieruchomości w dużych miastach. Obecnie średnie ceny w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu czy Trójmieście znacznie przekraczają 10 tysięcy złotych za metr kwadratowy. Faktycznie więc dopłata promować będzie albo stare mieszkania do remontu albo nieruchomości położone w małych miastach. Założenia nie są sprawiedliwe i nie chodzi tu o wykluczenie deweloperów, a o niedemokratyczność rozwiązań. „Pierwsze klucze” na pewno nie są dla osób z dużych miast – tłumaczy Daniel Makowski.
Analizy ekspertów rynku nieruchomości wskazują, że celem ustawodawcy były wygenerowanie programu, który nie będzie mocno podnosić cen na rynku. W przypadku „Pierwszych kluczy” nie da się tego uniknąć.
– Ceny na rynku wtórnym mocno się zrównają i większość dobije do okolic 10 tysięcy złotych. Jeżeli taka jest wartość potencjalnego dofinansowania to dlaczego nie sprzedawać właśnie za takie pieniądze? Ten program może zwiększyć ceny na rynku wtórnym i zniwelować różnice w cenach między rynkiem wtórnym, a deweloperskim – mówi Daniel Makowski.
– Rynek nieruchomości potrzebuje długoterminowego programu wsparcia, który będzie sprawiedliwy, a nie populistyczny. Dofinansowanie mieszkań tylko na rynku wtórnym wprowadza rynkową nierównowagę – dodaje Daniel Makowski.
Kiedy będzie wiadomo czy program „Pierwsze klucze” wejdzie w życie? Należy spodziewać się, że w I połowie roku zakończone zostaną pracę nad koncepcją programu. Eksperci szacują, że jeżeli program ma efektywnie wystartować w roku 2026 to najpóźniej jesienią musi zostać przegłosowany przez sejm i odpowiednio uporządkowany legislacyjnie.