Szarża amerykańskiego dolara spowodowała, że para USDPLN dotarła do szczytu z połowy kwietnia, który był jednocześnie najwyższym poziomem w tym roku. USDPLN nie był wyżej niż okolice poziomu 4,12 i nie jest to ostatni punkt na drodze osłabienia złotego.
Amerykański dolar umacnia się praktycznie na każdej możliwej parze walutowej. Wspomniana para USDPLN sięgnęła maksymalnych poziomów z tego roku. Z kolei w relacji z jenem, para USDJPY dotarła do poziomów, przy których Japonia decydowała się wcześniej w tym roku na interwencje walutowe. Październikowa inflacja w USA wzrosła zgodnie z oczekiwaniami, oczekiwania na obniżki stóp procentowych zwiększyły się. Rynek wycenia się, że obniżka w grudniu będzie miała miejsce z ponad 80% prawdopodobieństwem, wcześniej to prawdopodobieństwo było wyceniane w zakresie 70-75%. Liczba oczekiwanych obniżek zmniejszyła się wyraźnie. Obecnie oczekuje się, że stopy maksymalnie spadną do 3,75% do końca przyszłego roku, przy obecnej stopie 4,75%, natomiast jeszcze niedawno wyceniano dołek na poziomie 3%. Biorąc pod uwagę spore ryzyko dotyczące pobudzenia inflacji w przyszłym roku przez D.Trumpa oraz ryzyko dotyczące nadmiernego zadłużenia, rentowności obligacji pozostają na podwyższonym poziomie, co przynajmniej na ten moment służy amerykańskiemu dolarowi.
– Osłabienie złotego zostało zapoczątkowane wypowiedzią prezesa NBP o tym, że obniżki stóp procentowych w Polsce pojawią się być może już w marcu 2025 r. – mówi w rozmowie z MarketNews24 Michał Stajniak, wicedyrektor Działu Analiz XTB. – Później złoty osłabiał się ze względu na sytuację na parze EURUSD, a złoty oberwał rykoszetem.
Z drugiej jednak strony polski złoty wydaje się być bardziej odporny na globalną sytuację niż waluty regionu takie jak HUF czy CZK i jednocześnie globalne waluty EM takie jak MXN, BRL czy CNH.
W przypadku polskiego złotego spekuluje się, że moment obniżki stóp procentowych przesunął się na drugą połowę przyszłego roku. Sporo niepewności dotyczy również sytuacji fiskalnej w Polsce. Większy deficyt i większe zadłużenie od obecnego stanu mogłoby zagrozić pozycji inwestycyjnej Polski wśród zagranicznych inwestorów.
Pozytywnym czynnikiem dla złotego byłoby wolniejsze obniżanie stóp procentowych przez RPP. Raport NBP o inflacji, który był już dostępny dla członków RPP, gdy podejmowała decyzje o utrzymaniu stóp procentowych, miał dać więcej pewności, co do tego, kiedy inflacja zacznie spadać i kiedy będzie można obniżać stopy. Sporządzono dwie projekcje, które różnią się tym, jakie ulgi dotyczące cen energii będą utrzymane w przyszłym roku. A.Glapiński wskazał również, że projekcje inflacyjne pokazują zejście do celu w 2026 roku, przy założeniu utrzymania obecnych stóp procentowych. To wskazuje teoretycznie na nieco bardziej jastrzębi powiew ze strony Rady. Oprócz samej kwestii cen regulowanych, członkowie RPP wskazują na dużą rolę ze strony polityki fiskalnej, która jest obecnie dosyć mocno ekspansywna i może utrudniać dotarcie do celu przez inflację.
Zamrażanie cen miało być przejściowe, ten sztuczny stan musiał się skończyć i było wiadomo, że to podbije inflację. Przy uwolnieniu cen nośników energii dla gospodarstw domowych, w wariancie całkowitego odejścia od działań osłonowych od 1 stycznia 2025 r., inflacja na początku przyszłego roku wyraźnie wzrośnie do 6,6%. w pierwszym kwartale i 6,3% w drugim. Gdyby mrożenie cen było kontynuowane, wzrost inflacji na początku 2025 r. byłby mniejszy: 5,3% w pierwszym kwartale i 5,1% w drugim. Na czwarty kwartał 2024 r. NBP przewiduje średnią inflację na poziomie 4,8%. Niezależnie od wariantu prognozy, inflacja wspina się na szczyt w I kw. 2025 r., a później spada. Na początku 2026 r. inflacja ma zejść w okolice 3%, a w drugiej połowie 2026 r. do celu inflacyjnego 2,5%. Kolejna projekcja NBP (marzec przyszłego roku) może okazać się punktem przełomowym dla RPP.
– Jednak utrzymanie wyższych stóp procentowych przez RPP może okazać się niewystarczające, aby poprawić kondycję złotego ze względu na sytuację gospodarczą i rosnące zadłużenie kraju – komentuje ekspert XTB.
NBP w centralnej ścieżce swojej nowej projekcji zakłada, że PKB Polski w 2024 r. urośnie o 2,7 proc. rok do roku, w 2025 r. o 3,4 proc., a w 2026 r. o 2,8 proc. To prognozy gorsze o 0,3-0,4 punktu procentowego niż w poprzedniej, lipcowej projekcji, gdzie przewidywano odczyty w latach 2024-2026 odpowiednio: 3 proc., 3,8 proc. i 3,1 proc.
Na ten moment wydaje się, że poziomy 4,10 zł za dolara to nie jest jeszcze szczyt. W najbliższym czasie powinien być rozgrywany poziom 4,10-4,15.
– Taki jest właśnie mój scenariusz bazowy dla złotego do końca tego roku – podsumowuje Michał Stajniak z XTB. – Natomiast przyszły rok na ten moment związany jest z dużą niepewnością, ze względu na rozpoczęcie prezydentury D.Trumpa, decyzje Fed, ale także na decyzje RPP.