Sztuczna inteligencja rozgaszcza się w coraz większej ilości sektorów gospodarki. Opinię publiczną zszokowała informacja o zwolnieniu dziennikarzy jednej ze stacji radiowych i zastąpienie ich wygenerowanych przez AI „prezenterów”. Czy pracodawca ma prawo zwolnić pracowników i zastąpić ich przez sztuczną inteligencję? Jak mówi mecenas Marek Jarosiewicz sytuacja jest delikatna, bo sztuczna inteligencja, szczególnie w kontekście rynku pracy, wymaga jeszcze dużego doprecyzowania. – Przedsiębiorca ma prawo unowocześniać procesy w swojej firmie. Z etycznego punktu widzenia jednak powoływanie się na sztuczną inteligencję przy redukcji etatów może być wątpliwe – przyznaje mecenas Marek Jarosiewicz, wspólnik w kancelarii Wódkiewicz & Sosnowski.
Czy można zwolnić pracowników, bo zastąpi ich sztuczna inteligencja? Prawnicy przekonują, że sprawa nie jest taka prosta
Prawo pracy stoi zwykle po stronie pracowników i w przypadku podejrzenia o niesłuszne zwolnienie zawsze pracownik ma prawo do weryfikacji swoich wątpliwości. Mecenas Marek Jarosiewicz przyznaje jednak, że sytuacja, gdy pracodawca dokonuje redukcji etatów i np. likwidacji stanowisk w związku z optymalizacją lub progresem technologicznym nie jest niczym nowym i bardzo często występuje w gospodarce.
W jednym przypadku sztuczna inteligencja zastępuje prezenterów radiowych, ale w innych dochodzi na przykład do zwolnienia w magazynie logistycznym, bo obowiązki pracownika wykonuje np. wysoko wyspecjalizowany robot.
– Jeżeli pracownik będzie wykazać wadliwość zwolnienia z pracy, bo nie dopełniono warunków formalnych lub z powodu, że rzekomo zlikwidowano stanowisko pracy, a ono tak naprawdę nie zostało zlikwidowane to można z szansą na powodzenie odwołać się do sądu pracy – przyznaje mecenas Marek Jarosiewicz, adwokat specjalizujący się w prawie pracy.
W przypadku krakowskiej stacji radiowej kontrowersje może budzić fakt, że pracownicy są faktycznie zastąpieni przez AI, a cała sytuacja nazwana jest „eksperymentem”
– Obowiązujące przepisy nie przewidują specjalnego trybu postępowania jeżeli dojdzie do rozwiązania umowy w związku z automatyzacją czy wykorzystaniem sztucznej inteligencji – dodaje mecenas Jarosiewicz.
– Etat może być zlikwidowany, bo firma dokonuje automatyzacji i zmiany procesów w firmie. Przypomnę, gdy komputery wchodziły do firm to również dokonywano poważnych redukcji stanowisk administracyjnych. Obserwujemy rozwój pewnych dziedzin w gospodarce i jest to zjawisko nieuchronne – przyznaje mecenas Marek Jarosiewicz.
Konieczne regulacje na szczeblu unijnym
Sztuczna inteligencja na rynku pracy budzi sporo kontrowersji w wielu branżach – od handlu i usług przez przemysł. Coraz głośniej mówi się o konieczności uporządkowania tego zagadnienia.
– Trwają procesy legislacyjne na poziomie Unii Europejskiej, które mają regulować zasady stosowania sztucznej inteligencji. W wielu aspektach mamy sporo znaków zapytania i to otoczenie prawne względem pracowników i pracodawców jest dość niejasne. Wprowadzanie sztucznej inteligencji do firm nie może odbywać się w sposób „dziki”, czyli taki, gdy technologia nie służy ludziom jako uzupełnienie ich pracy, a jako coś, co może ich zastępować. Myślę, ze taka sytuacja gospodarczo byłaby niepożądana – przyznaje mecenas Jarosiewicz.
Ekspert dodaje, że w Polsce nie ma jeszcze wielu spraw, gdy pracownicy zgłaszają, że obawiają się o swoją pracę z powodu sztucznej inteligencji. Do prawników trafiają jednak sprawy związane z konfliktami na linii pracownik – pracodawca, gdy zmiana zakresu obowiązków wymaga od pracownika zdobywania nowych kompetencji technologicznych, których ten wcześniej nie posiadał.