Wiele osób zadaje sobie pytanie, czy lepiej zakupić samoloty F-16 w większej ilości niż F-35 – bo F16 są nieco tańsze. Samolot F-16 powoli osiąga maksimum swoich zdolności rozbudowy w swoich kolejnych wersjach. Tymczasem pole walki dzisiaj jest coraz bardziej cyfrowe – trzeba dopasować środki bojowe do współczesnego, a nawet przyszłego pola walki. W związku z tym na polskie potrzeby powinno być więcej samolotów F-35 nawet niż ta liczba, którą Polska zamierza zakupić. Jest to niestety kompromis chęci i możliwości. Obecne zakupy muszą wystarczyć – przy uzupełnieniu zdolności ze strony innych państw Sojuszu. Obecnie F-35 użytkuje już Holandia i Norwegia – więc będzie można działać wspólnie – jak w ramach operacji obrony powietrznej krajów nadbałtyckich. Samolot F-35 jest do tego przystosowany i do tego będzie służył.
– Kiedy mówimy o obronie powietrznej, to na jeden z pierwszych planów wysuwa się nowy potencjalnie do zainstalowania w wojsku element, którym jest samolot F-35 II Lightning. Samolot piątej generacji, który jest używany od pewnego czasu w kilku armiach świata – powiedział serwisowi eNewsroom.pl pułkownik rezerwy Maciej Matysiak, ekspert Fundacji Stratpoints, były zastępca szefa SKW. – Czy ten samolot radykalnie zmieni coś w naszej obronie powietrznej i zwiększy nasze zdolności, czy będziemy w stanie zasymilować jego potencjał w siłach zbrojnych? Jest to samolot bardzo nowoczesny – ale jest on tylko częścią systemu, więc nie możemy postrzegać zakupu samolotu F-35 jako zakupu jednostkowego. Nastąpi po pierwsze zakup, szkolenie, a następnie integracja tych samolotów w całym systemie obrony powietrznej i sił zbrojnych. To nie jest tylko obrona powietrzna – to jest też samolot, który ma działać na polu walki, który może atakować cele, który buduje przewagę w powietrzu, który zbiera dane i następnie może je przekazywać do innych efektorów, którymi są chociażby armatohałubice KRAB, nowoczesne czołgi, zestawy przeciwlotnicze, artyleria czy pododdziały wojska, które będą funkcjonować w całym systemie wymieniając się informacjami na bieżąco. To jest tzw. zobrazowanie pola walki i zobrazowanie przestrzeni powietrznej, aby dane środki mogły reagować jak najbardziej efektywnie na potencjalnego naszego przeciwnika – ocenia pułkownik rezerwy Maciej Matysiak.