John Bolton, niedawny doradca prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego napisał wspomnienia o swojej pracy w Białym Domu, które, jak wynika z ujawnionych fragmentów, mogą okazać się prawdziwą bombą atomową w sprawie impeachmentu D. Trumpa. Zgodnie z obowiązującym prawem rękopis został przesłany do Białego Domu, do standardowej kontroli. Biały Dom może wykorzystać procedurę do opóźnienia publikacji albo nawet całkowicie ją zablokować. Wiadomo, iż Bolton zamieścił w swoim pamiętniku opis fatalnej decyzji prezydenta Trumpa o wstrzymaniu pomocy wojskowej dla Ukrainy w wysokości 400 mln dolarów. Jako urzędnik, który posiadał poświadczenie bezpieczeństwa, nie może publikować książki czy postów na blogu o swojej pracy w rządzie, bez uprzedniego przedstawienia materiału oficjalnym cenzorom.
Istniejące prawo umożliwia agencjom, takim jak CIA czy Departament Obrony, sprawdzanie pracowników, którzy piszą książki i inne materiały pod kątem ujawnienia tajemnic. Rząd argumentuje, że jest to uprawnione, ponieważ pracownicy podpisują stosowne umowy o nieujawnianiu informacji niejawnych.
Niektóre organizacje protestują przeciw takim rozwiązaniom, uważając, iż system cenzury jest niejasny, brakuje bowiem ograniczeń i gwarancji wymaganych przez sądy. Agencje wywiadowcze mogą kontrolować publikacje byłych pracowników, nawet osoby, które nigdy nie miały dostępu do informacji niejawnych. Standardy są trudne do ustalenia, nie ma wyznaczonych terminów, a cenzorzy agencji zwykle nie uzasadniają swoich decyzji. W przypadku pozwów sądy zwykle przychylają się do decyzji agencji.
Pomimo pozycji Johna Boltona Biały Dom nie dał gwarancji, że książka zostanie szybko oceniona i ukaże się drukiem. Wysłał natomiast list wyraźnie ostrzegający przed opublikowaniem książki. Przypadek Boltona jest szczególny, więc możliwe, że presja opinii publicznej i Kongresu zmusi Biały Dom do szybkiej i rzetelnej oceny rękopisu. O jego niebezpieczeństwie dla prezydentury Trumpa świadczyć może fakt, iż Senat przegłosował wniosek o niepowoływaniu kolejnych świadków w sprawie impeachmentu. Czołowi Republikanie próbują zaś przekonywać Boltona do „wycofania” książki lub przynajmniej do ograniczenia grona jej odbiorców do senatorów prowadzących sprawę przeciwko Trumpowi.
Według The New York Times przypadek Boltona pokazuje, jak doniosła jest potrzeba reformy cenzury rządowej.
Źródło: The New York Times z 31.01.2020 r.