Według najnowszych danych Colliers International, wiodącej firmy doradczej na rynku nieruchomości komercyjnych, pierwszy kwartał 2020 roku przyniósł rekordowe zainteresowanie powierzchnią biurową w Łodzi. Popyt brutto w minionym kwartale wyniósł 37,7 tys. mkw., co jest wartością o 163% wyższą niż w analogicznym kwartale ubiegłego roku.
Na koniec pierwszego kwartału całkowite zasoby nowoczesnej powierzchni biurowej w regionie łódzkim wyniosły prawie 530 tys. mkw. Ok. 60 tys. mkw. wciąż czeka na najemców, co kształtuje współczynnik pustostanów na poziomie 11,4%.
– Na rekordowy popyt w I kw. tego roku wpłynęła przede wszystkim transakcja przednajmu 16 300 mkw. przez firmę Fujitsu Technology Solutions w kompleksie Fuzja, należącym do Echo Investment. Była to trzecia co do wielkości transakcja w historii łódzkiego rynku biurowego, a my mieliśmy przyjemność reprezentować w niej najemcę. Na rekord wpływ miały także mniejsze umowy, np. najem 2300 mkw. przez NFZ w budynku Targowa 35 (także z udziałem Colliers) oraz relokacje i renegocjacje kilku dużych umów. Poprzedni tak wysoki popyt w Łodzi odnotowaliśmy w IV kw. 2016 roku. Wtedy ukształtował się on na poziomie 36 729 mkw. Obecnie wchodzimy w fazę relokacji i renegocjacji umów z tamtego okresu. Jeszcze w tym roku powinno pojawić się na rynku kilka transakcji, dlatego spodziewamy się, że pomimo pandemii, rok 2020 może być rekordowym dla Łodzi – mówi Marcin Włodarczyk, dyrektor regionalny Colliers International w Łodzi.
W minionym kwartale łódzcy doradcy Colliers reprezentowali najemców w transakcjach obejmujących w sumie 18,9 tys. mkw., co dało firmie 52-proc. udział w rynku i pozycję lidera wśród agencji doradczych w regionie.
Na skróty:
Czas wyczekiwania
Łódzki Obszar Metropolitarny to szósty co do wielkości rynek regionalny pod względem powierzchni biurowej, na którym przyrost podaży nowej powierzchni, mimo epidemii koronawirusa, nie spowalnia. Na razie deweloperzy nie wstrzymują prac nad rozpoczętymi projektami i aktywnie poszukują najemców.
— O ile deweloperzy jeszcze nie zwalniają tempa, o tyle najemcy wykazują zwiększoną ostrożność w podejmowaniu decyzji dotyczących powierzchni biurowych. Wiele firm zawiesiło znaczną część procesów związanych z najmem do czasu wygaśnięcia epidemii. Firmy w większości przeniosły swoich pracowników na pracę zdalną, przy czym w niektórych organizacjach ok. 5-10% pracowników musiało zostać w biurze. Konieczność szybkiego dostosowania się do nowej sytuacji, wiążąca się m.in. z zakupem dodatkowego sprzętu sprawiła, że część firm poszukuje teraz oszczędności, w tym także w kontekście kosztu najmu biur — mówi Andrzej Szczepanik, senior associate w łódzkim biurze Colliers International.
— Możliwe, że kolejne miesiące przyniosą większe zmiany na rynku nowych inwestycji biurowych. Niektóre planowane projekty deweloperskie, dokładnie te, które jeszcze nie mają pozwoleń na budowę lub nie zawarły umów przednajmu, a nie rozpoczęły budowy, mogą zostać wstrzymane, dopóki sytuacja się nie poprawi — dodaje Marcin Włodarczyk.
Efekt domina
Jak zauważają eksperci Colliers, epidemia koronawirusa dynamicznie zmienia podejście wynajmujących i najemców do zawierania transakcji biurowych. Wielu najemców oczekuje zapewnienia bezpiecznej wymiany powietrza w budynkach, szczególnych środków bezpieczeństwa w przestrzeniach wspólnych, prawnego zabezpieczenia swoich interesów w przypadku podobnej kryzysowej sytuacji czy ulgowego potraktowania ze strony wynajmujących, dopóki ich biznes nie wróci do płynności.
— W czasach wysokiej niepewności gospodarczo-prawnej warto traktować się po partnersku. Mediacje i otwarta rozmowa mogą przynieść większe korzyści, gdyż w zależności od rozwoju sytuacji, pozycje negocjacyjne stron mogą się gwałtownie zmieniać — podkreśla Marcin Włodarczyk.
Koronawirus dotyka różnych branż w innym stopniu. Działalność centrów usług wspólnych uzależniona jest od branży, w której działa firma macierzysta. Niektóre branże takie, jak IT, teoretycznie mogą świetnie funkcjonować nawet w czasach izolacji. Jednak, jak zaznacza Andrzej Szczepanik, ich również nie ominą wyzwania, jeśli obsługują one klientów z branż narażonych na skutki spowolnienia.
Co z powrotem do biur?
Z końcem kwietnia wiele firm zaczęło opracowywać plany powrotu do biur. W związku z wprowadzonymi obostrzeniami sanitarnymi i wymogami dotyczącymi bezpieczeństwa pracowników, funkcjonowanie na powierzchni biurowej znacznie się zmieni. W pierwszej kolejności firmy będą zmuszone do wprowadzenia większych odległości między stanowiskami pracy, co spowoduje wzrost współczynnika mkw. na stanowisko pracy. Z pewnością wiele firm utrzyma tryb pracy zdalnej, przynajmniej dla części swoich pracowników oraz rozważy korzystanie z elastycznych opcji najmu w postaci biur serwisowanych i coworkingów
— Znaczna część firm może wręcz przyzwyczaić się do pracy zdalnej i uwierzyć w jej efektywność, a to w konsekwencji przyczyni się do ograniczenia wynajmowanej powierzchni biurowej. Czy tak będzie, przekonamy się w niedalekiej przyszłości. Warto bowiem pamiętać, że duża grupa pracowników nie ma warunków do efektywnej pracy w domu i czeka na powrót do biura. Ponadto wiele firm dopiero testuje zarządzanie rozproszonym zespołem. To ogromne wyzwanie dla menedżerów i pracowników. Następne miesiące pozwolą firmom zweryfikować, czy i w jakim stopniu chcą utrzymać zdalny model pracy — mówi Andrzej Szczepanik.