W przyszłym roku odbiorcy energii elektrycznej mogą spodziewać się podwyżki cen. Prognozuje się, że podwyżka może wynosić nawet 60-70%. Podwyżka ta odnosi się do cen zamrożonych na poziomie zeszłego roku – a więc na poziomie 412 zł za megawatogodzinę. W tym momencie cena energii na wolnym rynku jest wyższa od tej, którą płacimy dzisiaj o około 200 zł – czyli wynosi około 60 groszy za kilowatogodzinę. W związku z tym jest to dość widoczna różnica. W przyszłym roku ta różnica może być jeszcze wyższa – o ile nie zostaną zastosowane mechanizmy interwencyjne wsparcia, które pomogą odbiorcom w opłaceniu kosztów za prąd. Przykładem takich mechanizmów są być te zastosowane obecnie – czyli zamrożenie cen energii i ustalenie limitów cen z energię elektryczną.
– Mamy nadzieję, że zostaną wprowadzone mechanizmy, które pozwolą odbiorcom poradzić sobie z płaceniem za energię elektryczną. Jednak chcielibyśmy, żeby te mechanizmy nie były skierowane przeciwko wytwórcom energii elektrycznej, nie zaburzały konkurencyjności na rynku i nie uderzały przede wszystkim w najtańszych dostawców, czyli producentów energii ze źródeł odnawianych – powiedziała serwisowi eNewsroom.pl Paulina Grądzik, ekspertka ds. energetyki i legislacji Konfederacja Lewiatan. – Oczywiście jeżeli chodzi o limity mamy nadzieję, że one nie będą kontynuowane. Wsparcie dla odbiorców jest konieczne. Można zastąpić dotychczasowe mechanizmy wsparcia np. dodatkiem energetycznym, który na ten moment jest przewidziany w przepisach prawe energetycznego. Wystarczy go oczywiście zmodyfikować – ponieważ w tym kształcie, w którym dodatek energetyczny jest obecnie zapisany w przepisach prawa polskiego, nie przystaje on do warunków rynkowych, a także do nadchodzącego kryzysu energetycznego, z którym odbiorcy mogą się spotkać. Jest to jeden z mechanizmów, który może być zastosowany. Może być przewidziany również jakiegoś rodzaju bon energetyczny. To kolejny mechanizm, który do tej pory nie został wprowadzony do polskiego porządku prawnego. Opcji jest wiele, mamy nadzieję, że zostanie wybrana taka, która zarówno wspomaga odbiorców, a jednocześnie nie uderzy w wytwórców energii elektrycznej – wskazuje Grądzik.