Te dni należą na rynkach do USA. To tam pojawiły się główne odczyty i to tam dzisiaj poznamy decyzję w sprawie stóp procentowych. Rynek jest pewny obniżek, ale czeka na komentarz i wskazówki na przyszłość. W tle Węgrzy również czekają z obniżkami.
Na skróty:
Czekając na FED
Tuż po wyborach na rynkach pojawiła się koncepcja, że polityka nowego prezydenta będzie bardzo proinflacyjna. Wyższa inflacja to wyższe stopy procentowe. Skoro zaraz mieliby podnosić, to po co teraz obniżać? Dzisiaj niewiele zostało już z tej historii. W połowie listopada szanse na grudniową obniżkę malowały się w okolicach 50%. Wczoraj było to 98%. Rynki, po pierwszym strachu co do polityki Donalda Trumpa, pogodziły się z tym, że stopy procentowe będą obniżane. Jednym z powodów tej sytuacji jest bardzo silny spread na stopach procentowych pomiędzy strefą euro a USA, co przekłada się na siłę dolara. A przy bardzo silnym dolarze importowane towary są na rynku lokalnym wyjątkowo atrakcyjne. W rezultacie niewykluczone, że Amerykanie w swojej polityce monetarnej zaczną patrzeć coraz mniej na inflację, a coraz bardziej na resztę wskaźników.
Dane z USA
Rynek żyje w oczekiwaniu na FED, ale dane z USA, to jednak dane z USA. Są to najważniejsze odczyty na świecie, nawet z perspektywy drugiej strony globu. Wczoraj o 14:30 poznaliśmy lepsze od oczekiwań wyniki sprzedaży detalicznej. Rośnie ona o 0,7% w ujęciu miesięcznym, co jest dużą poprawą względem oczekiwań 0,5%. Problemem okazała się jednak produkcja przemysłowa opublikowana trzy kwadranse później. Analitycy oczekiwali wzrostu produkcji przemysłowej w listopadzie o 0,3%, a otrzymali spadek o 0,1%. Spadło też wykorzystanie mocy produkcyjnych. W rezultacie wracamy znów do problemu konkurencyjności amerykańskiej produkcji. I tu ponownie, rozwiązaniem tego problemu dla USA, oprócz sankcji, jest osłabienie dolara. Przybywa więc analityków stawiających pod dużym znakiem zapytania dalsze umocnienie dolara.
Węgrzy znów nie zmieniają stóp procentowych
W Budapeszcie, podobnie jak w Polsce, zrobiono przerwę w cyklu obniżek stóp procentowych. Tyle że tam obniżki trwały rok i sprowadziły główną stopę procentową z 13% na 6,5%. Tymczasem w Polsce w dwa przedwyborcze miesiące w sumie obniżono stopę procentową z 6,75% na 5,75%. Warto zwrócić uwagę, że Węgry mają nadal lepszą sytuację „na papierze”. Inflacja co prawda rośnie, ale nadal stopy procentowe są o 2,8% wyższe od inflacji. Po tej decyzji forint tracił na wartości, co teoretycznie nie powinno mieć miejsca, skoro stopy nie spadły. Rynek jednak oczekiwał braku obniżki, a po posiedzeniu panuje przekonanie, że kolejne obniżki są już tuż za horyzontem.
Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl