- Trzy korzystne dla banków wyroki w sprawie waloryzacji pożyczonego kapitału w przypadku unieważnienia umowy kredytu budzą niepokój frankowiczów.
- Po tysiącach przegranych sporów, banki przeszły do kontrofensywy i żądają od kredytobiorców zwrotu nawet o 30-35% większej kwoty niż ta, którą pożyczyły.
- Tak znaczną waloryzację argumentują istotną zmianą siły nabywczej pieniądza od momentu podpisania umowy kredytowej.
- – To całkowicie sprzeczne z ochroną konsumenta wyrażoną w Dyrektywie 93/13, na podstawie której zapadł ostatni wyrok TSUE – przekonują prawnicy. – Bank nie może stać się beneficjentem stanu bezprawności, który sam wywołał.
Korzystny dla kredytobiorców wyrok TSUE z 15 czerwca przekonał frankowiczów do walki o unieważnienie zawartych przed laty umów kredytowych. Trybunał wskazał w nim, że bankowi nie należy się nic poza zwrotem kapitału wraz z odsetkami za zwłokę od dnia wezwania do zapłaty. Tymczasem zdaniem przedstawicieli banków, zwrot wypłaconej kwoty kredytu powinien obejmować jej waloryzację z uwagi na istotną zmianę siły nabywczej pieniądza po powstaniu zobowiązania. Suma do zwrotu byłaby większa o nawet 30-35%.
W ostatnich miesiącach zapadły w tej sprawie trzy, nieprawomocne jeszcze wyroki. Sądy Okręgowe w Gdańsku i Elblągu orzekły na korzyść banków. Czy kredytobiorcy mają się czego obawiać?
Na skróty:
Prawo jest po stronie kredytobiorców
Aby wyjaśnić role stron w sporze frankowym, adwokaci powołują się na art. 358 1 § 3 k.c., w którym mowa jest o konieczności rozważenia przez sąd „interesów stron oraz uwzględniania zasad współżycia społecznego”. Przypominają w ten sposób, że to banki pozostają stroną, która swoim bezprawnym działaniem doprowadziła do powstania nieważnego stosunku prawnego. Obecny spór spowodowany jest bowiem stosowaniem przez nie klauzul niedozwolonych (nieuczciwych postanowień umownych) we wzorcu umownym.
– Banki cały czas próbują przeforsować pogląd, że na podstawie art. 358 1 § 3 k.c. będą mogły domagać się waloryzacji. Jest to stanowisko całkowicie sprzeczne z ochroną konsumenta wyrażoną w Dyrektywie 93/13, na podstawie której zapadł ostatni wyrok TSUE. Banku nie należy bowiem wynagradzać za wprowadzanie abuzywnych postanowień do umów kredytowych. Gdyby doszło do uwzględniania tego typu roszczeń banków, ochrona konsumenta byłaby iluzoryczna, a banki nadal tworzyłyby wadliwe umowy, wiedząc, że i tak odzyskają odsetki (lecz w innej formie). Bank nie może stać się beneficjentem stanu bezprawności, który sam wywołał. Na gruncie takich spraw za winnego naruszenia zasad współżycia społecznego trzeba uznać bank, a nie kredytobiorcę, który w dobrej wierze dochodzi swoich uprawnień przed sądem powszechnym – wyjaśnia adwokat Oskar Miłoń z kancelarii Kieler-Miłoń.
Banki powołują się na przepisy niemające zastosowania przy kredytach
Adwokaci przyjrzeli się także treści art. 358 1 § 3 k.c., w którym mowa o „istotnej zmianie siły nabywczej pieniądza”, a nie jakiejkolwiek. Okazuje się, że nie ma on zastosowania w przypadku kredytów bankowych, które są przecież przedmiotem całego sporu.
– W przypadku wzajemnego zwrotu świadczeń wobec nieważności umowy kredytu, nie sposób przyjąć, iż doszło do istotnej zmiany siły nabywczej pieniądza po powstaniu zobowiązania, gdyż roszczenie o zwrot kapitału kredytu nie jest sformułowane przez banki w oparciu o stosunek zobowiązaniowy, jakim było zawarcie umowy kredytowej. Stąd też sprzeczne z normą wynikającą z art. 3581 § 3 k.c. jest przyjęcie przez banki założenia, zgodnie z którym świadczenie należne bankowi powinno zostać zwaloryzowane stopą inflacji. Ponadto warto zwrócić uwagę, że przepis art. 3581 § 3 k.c. nie znajduje zastosowania do kredytów bankowych, co wynika z § 4 tego przepisu – wyjaśnia Oskar Miłoń.
Gdyby zatem wspomniane przepisy faktycznie miały zastosowanie w przypadku kredytów bankowych, to także kredytobiorcy przysługiwałoby tożsame uprawnienie do waloryzacji jego własnego świadczenia kondykcyjnego tj. roszczenia o zwrot zapłaconych rat i innych kosztów okołokredytowych.
Co w takiej sytuacji powinni robić kredytobiorcy?
Na razie wyroki dotyczące waloryzacji są nieprawomocne, a prawnicy nie przewidują innego rozstrzygnięcia sądów apelacyjnych niż orzeczenie na korzyść frankowiczów. Niezależnie od powyższego, w przypadku nowych pozwów o waloryzację bezpiecznie będzie skorzystać z profesjonalnej pomocy prawnej.
– Poza procesową obroną przed roszczeniem banku, należy rozważyć wniesienie kontrpozwu przeciwko bankowi. W wyroku z dnia 15 czerwca 2023 r., w sprawie C‑520/21, TSUE orzekł bowiem, że konsument ma prawo żądać od instytucji kredytowej rekompensaty wykraczającej poza zwrot miesięcznych rat i kosztów zapłaconych z tytułu wykonania tej umowy oraz poza zapłatę ustawowych odsetek za zwłokę od dnia wezwania do zapłaty, pod warunkiem poszanowania celów dyrektywy 93/13 i zasady proporcjonalności – dodaje Oskar Miłoń.