GOSPODARKA3 korzystne i 3 niebezpieczne dla firm obietnice wyborcze zwycięskiej koalicji

3 korzystne i 3 niebezpieczne dla firm obietnice wyborcze zwycięskiej koalicji

3 korzystne i 3 niebezpieczne dla firm obietnice wyborcze zwycięskiej koalicji

  • Zaprzysiężenie nowego rządu oznacza wiele zmian także dla biznesu. W 100 konkretach Koalicji Obywatelskiej jest 8 punktów „w rozdziale” Przedsiębiorcy.
  • Wpływ na warunki działania firm będą miały też wyborcze obietnice złożone rodzinom czy seniorom. Niektóre negatywny.
  • Zarówno do pozytywnych, jak i negatywnych obietnic można zaliczyć w różnych punktach deklarowany brak działań. Np. niepodnoszenia podatków, ale i wieku emerytalnego.

3 korzystne dla firm zapowiedzi

Zmiany, a nawet brak zmian to dobra wiadomość (w podatkach)

Bardzo ważna jest „miękka deklaracja”, że w najbliższym czasie podatki nie będą podnoszone. Wiąże się z nią też zapewnienie, w przyszłości zmiany nie będą przeprowadzanie bez konsultacji i odpowiednio długiego vacatio legis. To da przedsiębiorcom czas na dostosowanie się do nowych reguł. Zamieszanie wywołane „Polskim ładem” ma się już nie powtórzyć. W wielu badaniach nagłe i częste zmiany były przez biznes wskazywane jako istotne ryzyko prowadzenia działalności.

– Kolejną ważną zapowiedzią, która może bardzo szybko wzmocnić firmy jest płatność podatku dochodowego dopiero po otrzymaniu środków z tytułu zapłaconej faktury (kasowy PIT). Długie terminy płatności będące normą w polskim modelu rozliczeń powodują, że wielu małych przedsiębiorców musi pożyczać środki na podatki czy opłaty ZUS w oczekiwaniu na przelew wystawionej faktury. Wg danych faktura.pl średni czas oczekiwania na przelew w przypadku mikro i małych firm stale rośnie. Przed rokiem w III kwartale przedsiębiorcy na przelew czekali średnio 13,1 dnia, w tym roku już 13,5 (zakładając, że przelew został wykonany w zapisanym na dokumencie terminie). Najgorzej jest w podmiotach z grupy transport i gospodarka magazynowa 21,1 dnia; rolnictwo, leśnictwo, łowiectwo i rybactwo – 16,9 – mówi Magdalena Martynowska-Brewczak, członek zarządu eFaktor.

Inną korzystną zmianą, jaka ma się pojawić, jest powrót do ryczałtowego systemu rozliczania składki zdrowotnej. System podatkowy ma też być uproszczony. W ankiecie polskiego Forbesa Blisko 60% firm odpowiedziało, że polski system podatkowy wymaga gruntownej naprawy. W tym kontekście najważniejszy wydaje się blok obietnic związanych z podatkami.

Czy nowy rząd da dodatkowe 24 dni handlowe?

Zmianą o innych charakterze jest obietnica większej liczby handlowych niedziel. Zwiększy to możliwość pozyskiwania przychodu nie tylko firmom z branży handlowej, ale także dostawcom, ochronie, firmom sprzątającym, restauratorom czy firmom transportowym. Taka zapowiedź wychodzi naprzeciw największym obawom firm. W badaniu AON Polska („Globalne badanie zarządzania ryzykiem 2023”), które bazuje na zdaniach przedsiębiorców, jako główne zagrożenie wskazano spowolnienie gospodarcze. Aż 62% osób badanych uważa, że ich kłopoty finansowe wynikają głównie z tego powodu. Zwiększenie liczby dni handlowych nawet tylko o 2 w miesiącu, oznacza 24 dni w roku, czyli niemal dodatkowy miesiąc na prace i zarabianie. Wpłynie to na większe wydatki konsumpcyjne, co może odsunąć obawy związane ze spowolnieniem gospodarczym.

Trzecią istotną deklaracją jest poprawa sytuacji form transportowych, szczególnie w kontekście kryzysu na granicy ukraińskiej. Konkretnych rozwiązań jeszcze nie znamy, ale z powodów politycznych i reputacji naszego kraju z pewnością szybko pojawią się rozwiązania.

Widać spadki w zapotrzebowaniu na usługi transportowe. Przedsiębiorcy z tej branży muszą być kreatywni w planowaniu kierunków działania swojej floty. Do tego najdłuższy czas oczekiwania na zapłatę faktury notuje się właśnie w transporcie i gospodarce magazynowej (dane faktura.pl). To aż 21 dni. Przeciętnie, czyli w rzeczywistości wiele firm czeka o wiele dłużej. Wg naszych danych w przypadku branży przewozowej 45 proc. faktur ma termin płatności miesiąc lub dłużej, ale normą jest nawet 60 dni oczekiwania na przelew. Faktura wystawiona dzisiaj może zostać zapłacona w lutym. Nikt nie wie po ile wtedy będzie olej napędowy. Kluczowe jest więc skrócenie terminów płatności, bo poprawia konkurencyjność firm w tym biznesie i pozwala konkurować na zdrowych zasadach – mówi Jerzy Dąbrowski, członek zarządu Finea, firmy specjalizującej się w finansowaniu TSL.

Wśród obietnic wyborczych brakuje wielu rzeczy, które biznesowi by pomogły np. ułatwień w dostępie do finansowania, obniżenia kosztów pracy czy zniesienia ograniczeń gospodarczych jak zakaz cesji wierzytelności.

3 niebezpieczne obietnice wyborcze

Utrzymanie dużych transferów społecznych, które sfinansują przedsiębiorcy

„Nic co zostało dane, nie zostanie zabrane” – takie hasło pojawiało się w kampanii, a potem było wielokrotnie potwierdzane. Oznacza, że transfery socjalne, mocno rozpędzane w okresie wyborczym, nie zostaną wyhamowane. O ile to dobra wiadomość np. dla rodzin czy seniorów, nie koniecznie oznacza to samo dla firm. To z ich podatków te transfery zostaną sfinansowane. Firmy zapłacą za realizację obietnic, wypracowując zyski i odprowadzając podatki. Takich obietnic jest aż kilkanaście w 100 konkretach m.in. podniesienie kwoty wolnej od podatku z 30 tys. zł do 60 tys. zł, deklaracja, że osoby z zarobkami do 6000 zł brutto oraz emeryci z emeryturą do 5000 zł brutto byliby zwolnieni z PIT-u.

– Ponad połowa przedsiębiorców w ankiecie Forbesa obawia się spełnienia obietnic wyborczych, także pośrednio dotyczących firm. Ich niepokój jest uzasadniony, ponieważ do tej pory to firmy ponosiły koszty wielu zobowiązań wyborczych. Obecna recesja wpływa na terminowość płatności, co prowadzi do problemów z płynnością finansową. Dlatego co trzeci badany obawia się o gorsze perspektywy gospodarcze. Biznes w Polsce nie oczekuje wsparcia od państwa, ale stabilnych i korzystnych regulacji. Najważniejsze dla przedsiębiorców jest, aby rząd nie stawiał przeszkód w prowadzeniu działalności gospodarczej – ocenia Mateusz Skowronek, Dyrektor Sprzedaży eFaktor.

Umacniająca się złotówka to problem dla eksporterów

Umacnianie się złotówki w listopadzie zaowocowało najmocniejszym kursem od marca 2020 r., czyli początku pandemii koronawirusa. Nie jest to wprawdzie obietnica wyborcza, ale efekt zmiany władzy. Umocnienie złotego sprzyja poprawie salda na rachunku obrotów bieżących, ale pogarsza konkurencyjność eksportu. We wrześniu polski eksport towarów był nominalnie o 4,9 proc. niższy rok do roku. Spada przede wszystkim sprzedaż do Niemiec czy krajów Grupy Wyszehradzkiej, funkcjonujących w sieci niemieckich łańcuchów dostaw. Polskie firmy są dostawcami wielu podzespołów i półproduktów.

– Jest to jednak okazja dla mniejszych firm o kreatywnym podejściu i stabilnych finansach. Takie podmioty reagują szybciej na potrzeby rynku i łatwiej pozyskują finanse. Szczególnie dla tych, które potrafią zmienić swój sposób działania z opartego na niskich kosztach produkcji. Chociaż eksport do Niemiec maleje, to wzrasta w innych kierunkach. Małe i średnie firmy, które potrafią elastycznie dostosować się do zmian i zmienić produkcję pod nowe zamówienia i preferencje, mogą zyskać na tych zmianach. Ale żeby to osiągnąć, potrzebują łatwego i szybkiego dostępu do środków. Te mogą pochodzić z przyspieszenia płatności za wcześniejsze zrealizowane zamówienia – mówi Magdalena Martynowska-Brewczak z eFaktor.

Niepodwyższanie wieku emerytalnego

Z najnowszego „Barometru Polskiego Rynku Pracy” Personnel Service wynika, że 35 proc. przedsiębiorców obawia się pogorszenia sytuacji w 2024 roku, 29 proc. liczy, że nic się nie zmieni. Już w 2025 roku może brakować około miliona rąk do pracy. Większość partii zaprzecza jednak, że będzie podnosiła wiek emerytalny. Z jednej strony pogłębią brak rąk do pracy, co hamuje rozwój firm, a z drugiej zwiększą koszty działania biznesu, pogorszą jego zyskowność. W badaniu Forbes 68% przedsiębiorców uznaje, że zwiększenie wieku emerytalnego to konieczność.

NAJNOWSZE ARTYKUŁY

- Reklama -Osteopatia Kraków

POLECAMY

lekarz medycyna technologia

Polski rynek ochrony zdrowia na fali wzrostu – EY prognozuje roczny wzrost o 11%...

0
Z analizy firmy EY wynika, że polski rynek świadczenia usług z zakresu opieki zdrowotnej będzie do 2028 roku rósł w tempie - 11 proc. rocznie. Rozwój stymuluje rosnące finansowanie publiczne i prywatne, które jest...