Specjaliści DSV – Global Transport and Logistics wskazują najważniejsze zagadnienia, z jakimi będą mierzyć się w br. polskie firmy przewozowe. Wymieniają m.in. spadki miesięcznych przebiegów na trasach międzynarodowych, spowodowane coraz popularniejszym wśród kierowców trendem work-life balance. Zwracają też uwagę na rosnące stawki opłat drogowych czy konieczność wymiany tachografów.
Na skróty:
Za dużo czasu w kabinie
Zdaniem specjalistów DSV, ze strony kierowców pojazdów ciężarowych rośnie presja na firmy przewozowe. Oczekują oni od pracodawców przeprowadzenia reorganizacji modelu pracy zgodnie z trendem work-life balance. Zjawisko jest najbardziej widoczne wśród kierowców obsługujących ruch międzynarodowy i znajduje swoje odzwierciedlenie w spadku długości miesięcznych przebiegów. Jak wskazują analizy DSV, na przestrzeni ostatnich 10 lat średnie przebiegi pojazdów w ruchu międzynarodowym spadły o ok 10-15% i presja kierowców mogła mieć na to duży wpływ. Ostatecznie spadek miesięcznych przebiegów wiążę się ze wzrostem kosztów każdego przejechanego kilometra ponieważ pojazdy są wykorzystywane w mniejszym stopniu a część kosztów jest stała. W związku z tym w 2024 r. przewidywany jest przyrost liczby kierowców zza wschodniej granicy, którzy będą realizować u polskich przewoźników transporty na trasach międzynarodowych.
Presja wśród polskich kierowców obsługujących transporty międzynarodowe, związana z realizacją ich postulatów w zakresie work-life balance, stale rośnie, a często wyprzedza zmiany wymuszane przez legislację w tym obszarze. Częstsze powroty kierowców do domu są dużym wyzwaniem dla przewoźników międzynarodowych. Powoduje to, że coraz częściej do realizacji tego typu transportów angażowani są kierowcy ze wschodu. Są oni bardziej otwarci na dłuższe wyjazdy zagraniczne, ale również, ze względu na różnice w umiejętnościach czy nawet uprawnieniach, wymagają od przewoźników inwestycji w postaci dodatkowych szkoleń. Praktyka pokazuje również, że potrzebują też większej opieki ze strony dyspozytorów. To powoduje, że koszty realizacji usługi rosną i będą rosnąć – podsumowuje Piotr Czajkowski, kierownik ds. floty w DSV.
Idzie nowe
Eksperci DSV przypominają, że w 2023 r. kraje unijne rozpoczęły proces wdrażania unijnej dyrektywy o Eurowiniecie. Zaczął obowiązywać nowy sposób wyliczania stawek opłat drogowych uwzględniający poziom emisji CO2. Pierwszym krajem, który znacząco zmienił poziom opłat były Niemcy. Do 25 marca kraje członkowskie mają obowiązek wprowadzenia nowego sposobu rozliczeń. Zmiana opłat drogowych w Polsce oparta na regulacji inflacyjnej obowiązujące od 1 stycznia tego roku, spowodowała średnio 15-procentowy wzrost cen. Dla pojazdu o DMC powyżej 12 ton z silnikiem Euro 5 lub nowszym oznacza to wzrost opłaty za kilometr autostrady lub drogi ekspresowej o 5 groszy. Nowy cennik obowiązujący od stycznia nie obejmuje zmian związanych z dyrektywą unijną, także w najbliższych tygodniach spodziewamy się kolejnych zmian w E-toll. Ponadto, zgodnie z założeniami przyjętego w 2020 r. Europejskiego Pakietu Mobilności, w tym roku powinna nastąpić wymiana tachografów analogowych i cyfrowych pierwszej generacji. Przewoźnicy mają na to czas do 31 grudnia 2024 r.
Zmiana sposobu wyliczania stawek opłat drogowych oparta na dyrektywie unijnej, wprowadzona w tym roku, jest dla branży sporym wyzwaniem. Podobne perturbacje obserwowaliśmy już na rynku niemieckim. Powoduje ona, że wszystkie stawki muszą zostać obliczone przez firmy transportowe na nowo. Jeśli dodamy do tego obowiązkową wymianę tachografów na znacznie bardziej skomplikowane modele i połączymy z widocznym od kilku miesięcy spadkiem wolumenów, niedoborem pracy i wzrostem kosztów, możemy założyć, że początek roku będzie dla branży zdecydowanie trudniejszy niż w latach ubiegłych. W mojej opinii wszystkie te czynniki wpłyną na podwyżkę stawek frachtu lądowego dla polskich przedsiębiorstw w 2024 roku – wskazuje Piotr Czajkowski.
Warto rozmawiać
Ostatnie tygodnie pokazały, że branża TSL musi mierzyć się także ze zwiększonym ryzykiem opóźnień w realizacji dostaw wynikających m.in. z utrudnień powodowanych wzmożonym ruchem kolumn pojazdów wojskowych czy akcji protestacyjnych, które obejmują najważniejsze szlaki komunikacyjne w kraju. Jak przekonują przedstawiciele DSV – Global Transport and Logistics, branża wypracowała już skuteczne mechanizmy niwelowania tych ryzyk, przede wszystkim optymalizację rozmieszczenia floty w zablokowanych rejonach kraju oraz usprawnienie przepływu informacji na temat alternatywnych objazdów. Zwracają jednak uwagę na rosnącą liczbę przypadków, w których są one nieskuteczne.
Wydarzenia ostatnich tygodni pokazują, że przed polską branżą TSL jest jeszcze sporo wyzwań związanych z zarządzaniem sytuacjami „nagłymi”. Przykładowo, ostatni protest na granicy polsko-litewskiej doprowadził do okresowego zamknięcia jedynej drogi, którą w tym momencie mogą wjechać samochody ciężarowe. Warto przy tym zdać sobie sprawę, że Polska odgrywa ogromną rolę w systemie dostaw do Państw Bałtyckich i Finlandii, znacząca część towarów dociera na te rynki właśnie poprzez transport samochodowy. W tego typu sytuacjach stawiamy na bieżącą komunikację z klientem i zapewnienie możliwie jak najrzetelniejszej informacji dot. możliwych opóźnień – przekonuje Piotr Czajkowski.
Z punktu widzenia transportu krajowego, zwłaszcza kiedy znamy datę i miejsce organizacji protestów czy innych wydarzeń, zakłócenia są niewielkie. Możemy odpowiednio przebudować trasy, wspólnie z klientami inaczej zaplanować terminy dostaw, aby współpracujący z nami kierowcy nie stali w korkach. Pomaga także fakt, że większość centrów logistycznych leży poza centrami miast, które są szczególnie narażone na blokady – dodaje Piotr Czajkowski.