Polacy odchodzą od oglądania tradycyjnej telewizji – w to miejsce na znaczeniu zyskują platformy streamingowe. Co ciekawe, nie tylko te, oferujące swoje usługi w modelu subskrypcyjnym czy abonamencie, ale także bez żadnych opłat. Pod względem posiadania płatnych subskrypcji oferujących usługi strumieniowe prym wiodą Amerykanie. Praktycznie każde (99 proc.) gospodarstwo domowe w USA ma wykupiony dostęp do przynajmniej jednego rozwiązania tego typu. Polacy też coraz chętniej ich używają. Według ekspertów, trend ten w najbliższym czasie tylko się nasili. W głównej mierze będzie dotyczył zwiększonego zapotrzebowania na strumieniowe oglądanie treści sportowych.
Na skróty:
Oglądamy coraz mniej tradycyjnej telewizji – przyrost w tym zakresie widać tylko w grupie 60+
Polskie społeczeństwo się starzeje, a trendy w zakresie odbioru treści się zmieniają. Z danych KRRiT z 2023 roku wynika, że największy spadek, jeśli chodzi o strukturę wiekową i tradycyjną widownię telewizyjną widać w przedziale 10-29 lat. W 2022 roku jedynie 7 proc. Polaków w tej grupie oglądało TV stacjonarnie, podczas, gdy w 2007 było to 21 proc. To spadek aż o 14 proc. W innych grupach też widoczne są spadki – co prawda sporo mniejsze, ale jednak. Jedyną grupą, co może przede wszystkim wynikać ze starzenia się polskiego społeczeństwa, u której widać przyrost dotyczący oglądania telewizji w formie tradycyjnej, są osoby w wieku 60+. To wzrost z 27 proc. w 2007 do aż 46 proc. w 2022 r.
Nie dość, że młodsze pokolenie odchodzi od oglądania telewizji w domu, widać także spadki w czasie konsumowania treści.
Jak wynika z ostatnich danych Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji na podstawie informacji Nielsen Audience Measurment, Polacy oglądają tradycyjną telewizję przez około 3h 55 minut dziennie. Z jednej strony wydaje się, że to sporo, z drugiej dane z 2023 są pierwszymi, gdy oglądalność spadła poniżej 4h. Duży wpływ na tego typu stan rzeczy ma rozwój transmisji strumieniowych oraz platform, które udostępniają treści w ten sposób. Rośnie zainteresowanie rodaków tą formą oglądania wideo.
Polacy polubili subskrypcje, ale wciąż daleko nam do Amerykanów
Już blisko co drugi Polak (46 proc.) korzysta z subskrypcji usług – wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie ING Banku Śląskiego. Najchętniej korzystamy w tej formie z treści wideo, muzyki, gier, książek czy audiobooków.
Użytkownicy najczęściej używają od 2 do 3 produktów cyfrowych tego typu. Przedział ten wskazało 42 proc. respondentów. Zdarza się jednak, że Polacy płacą za konkretną usługę, ale z niej nie korzystają – przyznało tak 4 na 10 ankietowanych biorących udział w badaniu ING Banku Śląskiego. Ponadto aż 80 proc. chce kontrolować wydatki na subskrypcje.
– Polacy to oszczędny naród. Nie lubimy płacić za coś, z czego nie korzystamy. Nie dziwi więc, że większość z nas chce kontrolować środki przeznaczane na różnego rodzaju usługi, które można odtwarzać – oglądać i słuchać na urządzeniach mobilnych, takich jak smartfony czy tablety, robiąc to, nie będąc w domu czy mieszkaniu. Oczywiście to telewizor jest wciąż pierwszym wyborem, jeśli chodzi o odtwarzanie wideo. Widać rosnące zainteresowanie aplikacjami obsługującymi treści w formie strumieniowej. Należy jednak pamiętać o alternatywnych możliwościach, które sprawdzają się, gdy żyjemy w biegu i mamy mało czas. Dotyczy to przede wszystkim młodych osób. Mecz, serial czy koncert można przecież oglądać, jadąc np. komunikacją i robiąc to w czasie rzeczywistym, a nie z odtworzenia – komentuje Karolina Pietz-Drapińska, Dyrektor Marketingu i PR z Komputronik S.A.
Mimo że konsumpcja treści w modelu subskrypcyjnym jest popularna blisko u co drugiego Polaka, to wciąż daleko nam do USA, gdzie tradycyjne usługi zostały wyparte przez te strumieniowe praktycznie w każdym mieszkaniu czy domu.
W Stanach Zjednoczonych prawie każde gospodarstwo domowe (99 proc.) ma wykupiony dostęp do przynajmniej jednej usługi przesyłania strumieniowego.
Streaming, wszystko w… streamingu – przede wszystkim sport
Według platformy Muvi.com jednym z kluczowych trendów w 2024 roku w streamingu wideo będzie rozwój transmisji sportowych na żywo. W 2022 roku dominowały w tej materii gatunki, takie jak dramat czy reality show. Z czego wynika rosnące zapotrzebowanie na tego typu treści? Przede wszystkim ze spadku zainteresowania konsumpcją contentu w klasycznej telewizji, a także ze zmiany upodobań pokolenia Y i Z. 75 proc. Millenialsów i „zetek” przyznało, że woli oglądać sport w sieci. Z tego względu Muvi przewiduje, że do 2027 roku sportowe transmisje na żywo będą stanowić 40 proc. wszystkich wydarzeń online. Widzowie sportu deklarują, że spędzają o 57 proc. więcej czasu na oglądaniu transmisji na żywo, robiąc to o wiele chętniej na platformach streamingowych, w porównaniu z tradycyjną telewizją. Szacuje się, że w bieżącym roku różnica ta powiększy się jeszcze bardziej na korzyść transmisji strumieniowych.
– Nie jest tajemnicą, że telewizja oferowana za pomocą aplikacji streamingowych będzie zyskiwała na popularności. Świadczą o tym przede wszystkim trendy w wynikach oglądalności – komentuje Artur Pacuła z MEGOGO.
Trend przenoszenia dużych wydarzeń wyłącznie na platformy streamingowe jest już widoczny w Stanach Zjednoczonych. Dotyczy to przede wszystkim wspomnianego sportu.
Jak wynika z danych Nielsena, niedawna rywalizacja NFL między Kansas City Chiefs a Miami Dolphins była dostępna do obejrzenia wyłącznie w usługach streamingowych. Spotkanie tych dwóch zespołów przyciągnęło 22,8 miliona widzów futbolu amerykańskiego. Nie wszyscy mogli przecież obejrzeć widowisko, będąc na stadionie. Stąd tak istotną rolę odgrywa dostęp do treści cyfrowych w czasie rzeczywistym.
Polacy chętniej będą oglądać wydarzenia sportowe transmitowane online – donoszą eksperci
– W Polsce widzimy zwiększone zapotrzebowanie na treści sportowe dostępne szybko, bez długiego procesu uzyskiwania dostępu. Osobom aktywnym, które są zabiegane i nie mają czasu na oglądanie meczów stacjonarnie polecamy aplikacje mobilne. Ciekawą alternatywą są rozwiązania takie jak MEGOGO, gdzie część kanałów można bezpłatnie przetestować. Są tam największe polskie kanały, w tym biznesowe, informacyjne, filmowe i rozrywkowe. Taką próbę jakości usługi można przeprowadzić bez zakładania konta i logowania – wyjaśnia Artur Pacuła.
Na czym polega must carry, must offer? Jest to zasada, która mówi, że część kanałów na rynku musi zostać udostępniona operatorom kablowym i streamingowym, a oni mają obowiązek dołączenia ich do swojej oferty. Dotyczy to TVP1, TVP2, TVP3, Polsat, TVN, PulsTV oraz TV4.
W Polsce dane dotyczące analizy programów telewizyjnych świadczą o tym, że używamy tradycyjnej TV głównie do oglądania kanałów informacyjnych, ale…. nie tylko. TVP, TVN czy Polsat oferują treści publicystyczne, kulturalne czy właśnie sportowe, a także filmy czy seriale.
Prawa do transmisji nie tylko Euro 2024, ale także Euro 2028 posiada Telewizja Polska, która ma obowiązek w ramach zasady „must offer” udostępniania swoich kanałów innym operatorom.