Branża turystyczna wraca do formy. Według danych Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego w 2023 roku na wakacje z biurem podroży pojechało 7,57 mln osób. Głównie za granicę, bo w turystyce krajowej odnotowano spadek liczby klientów Polacy chętniej wyjeżdżali na zagraniczne wakacje. Gorzej z wypoczynkiem w kraju – tu wzrost cen odbił się na zmniejszeniu liczby klientów. Scoring przygotowany przez Krajowy Rejestr Długów Biuro Informacji Gospodarczej dla tego sektora pokazuje że choć jego zadłużenie maleje, to przybywa też firm z niską i bardzo niską wiarygodnością płatniczą.
TFG podsumował dane dotyczące sprzedaży wycieczek w biurach podróży za 2023 r. Legalnie działający organizatorzy imprez turystycznych dostarczali mu informacje o zawartych umowach i liczbie klientów. Od stycznia do grudnia biura podróży obsłużyły 7,57 mln klientów. To o 19,4 proc. więcej niż w 2022 r. i o 3 proc. mniej niż w rekordowym 2019 r. Ale za ten wzrost odpowiada turystyka zagraniczna, bo na zorganizowany wypoczynek w kraju zdecydowało się o 1,27 miliona osób mniej.
– Analiza wiarygodności płatniczej, którą objęliśmy całą branżę, pokazuje że w ciągu ostatnich 12 miesięcy jej scoring się pogorszył. O 3 procent zmniejszył się odsetek firm o najwyższej wiarygodności. Aż o 21 procent przybyło firm ze średnią wiarygodnością i prawie o 12 procent z niską. To budzi niepokój – komentuje Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
Organizatorzy wycieczek z największym zadłużeniem
Zadłużenie firm turystycznych notowane w Krajowym Rejestrze Długów jest o 13,6 mln zł niższe niż w najgorszym okresie pandemii i na koniec maja wynosiło 22,1 mln zł. Jednak po spadku na początku tego roku od marca zaczęło nieznacznie rosnąć. Ponad połowa długu, bo 12,1 mln zł, należy do organizatorów turystyki. Blisko 7,5 mln zł muszą zwrócić wierzycielom agenci i pośrednicy turystyczni, a pozostałą część kwoty – przewodnicy i piloci wycieczek oraz firmy prowadzące działalność usługową w zakresie informacji turystycznej i rezerwacji.
W KRD widnieje 682 dłużników z branży turystycznej, a średnie zadłużenie przypadające na każdego z nich wynosi 32,4 tys. zł.
– Turystyka na pewno najgorsze ma za sobą. Ale zadowoleni mogą być przede wszystkim organizatorzy wyjazdów zagranicznych. Z ich usług korzystają zamożniejsi klienci, którzy odreagowują lata ograniczeń w poruszaniu się podczas pandemii i coraz chętniej i daje podróżują. Gorzej z turystyką krajową. Tu inflacja i wzrost cen odbiły się na zmniejszeniu liczby klientów. Ze zorganizowanego wypoczynku krajowego korzystają w większości osoby mniej zamożne, dla których wczasy stały się po prostu za drogie – mówi Sandra Czerwińska, ekspertka Rzetelnej Firmy.
Mazowieckie biura podróży najbardziej na minusie
Według danych KRD najwięcej zaległości finansowych mają firmy zarejestrowane w województwie mazowieckim – 5,6 mln zł. Równie pokaźna kwota zadłużenia widnieje na koncie przedsiębiorstw z Małopolski – 4,5 mln zł. Niechlubną trójkę zamyka Śląsk z długiem w wysokości 2,3 mln zł. Najwyższe zadłużenie na swoim koncie ma firma zarejestrowana w województwie opolskim – 787 754 zł.
Z ponad 22 mln zł przeterminowanych zobowiązań finansowych branży turystycznej 18,5 mln zł należy się instytucjom finansowym i firmom windykacyjnym (bankom, towarzystwom ubezpieczeniowym, firmom leasingowym i funduszom sekurytyzacyjnym). Ponad 1 mln zł biura podróży są winne firmom telekomunikacyjnym. Na spłatę reszty zaległej kwoty czekają usługodawcy, administratorzy nieruchomości, branża handlowa, budowlana czy przemysłowa.