ENERGETYKAEuropa wciąż zależna od rosyjskich surowców energetycznych

Europa wciąż zależna od rosyjskich surowców energetycznych

Europa wciąż zależna od rosyjskich surowców energetycznych

Unia Europejska wciąż pozostaje zależna od surowców rosyjskich – część państw unijnych nadal importuje gaz sieciowy z Rosji. Mowa szczególnie o Europie Środkowej na południe od Polski – o krajach Grupy Wyszehradzkiej bez dostępu do morza. Część z nich faktycznie ma ograniczenia obiektywne, które powodują, że potrzebują jeszcze trochę czasu, by uniezależnić się od Gazpromu. Część z nich wybiera import gazu z Rosji – robią to przede wszystkim Węgry, które mają dostęp do chorwackiego terminala, ale wolą dalej kupować gaz z Rosji. Europa Zachodnia nadal importuje gaz skroplony z Rosji, nie od Gazpromu, od Novateku – potencjalnego rywala Gazpromu na rynku europejskim i nie rezygnuje z tego źródła z powodów ekonomicznych, choć obiektywnie mogłaby porzucić ten kierunek. Nie ma wciąż konsensusu w odniesieniu do potencjalnych sankcji na LNG rosyjskie, nie ma sankcji na dostawy gazu sieciowego z Rosji – więc nikt nie łamie przepisów. Niestety część państw unijnych blokuje przepisy wprowadzające embargo na gaz rosyjski. W sektorze ropy naftowej pozostaje zależność od ropy rosyjskiej krajów na południe od Polski, które wciąż sprowadzają ten surowiec południową nitką ropociągu Przyjaźń, ciągnącą się przez Ukrainę do Słowacji, Czech i Węgier. W tym przypadku także nie ma naruszenia sankcji, ponieważ embargo na dostawy przez ropociąg Przyjaźń nieprzypadkowo zawiera wyłączenie dla nitki południowej – wywalczone przez te kraje po to, żeby mogły jeszcze przez jakiś czas wprowadzać ropę rosyjską na swoje rynki. Czesi zamierzają porzucić ropę rosyjską w 2025 roku, kiedy rozbudowany ropociąg transalpejski z Włoch pozwoli im sprowadzać ropę spoza Rosji. Węgry raczej nie porzucą ropy rosyjskiej – chociaż mogłyby to zrobić korzystając z Naftoportów, albo z kierunku zachodniego, tak jak Czesi.

– W tym kontekście pojawiają się oskarżenia premiera Węgier Wiktora Orbana pod adresem Polski, jakoby Polska była hipokrytą z tego względu, że też sprowadza surowce rosyjskie. I to jest bardziej zniuowansowana sprawa, ponieważ ropa rosyjska faktycznie trafia do instalacji Orlenu w Czechach na wniosek rządu Czech. Na terytorium Polski nie dociera ropa rosyjska, szlak ropociągu Przyjaźń północną nitką przez Białoruś do Polski i Niemiec został zamknięty – powiedział serwisowi eNewsroom.pl Wojciech Jakóbik, Ośrodek Bezpieczeństwa Energetycznego. – Polska i Niemcy po 2023 roku nie sprowadzają ropy rosyjskiej. Jest wciąż LPG, czyli gaz samochodowy i butlowy – płynny. Natomiast jest już ustalony konsensus w zakresie sankcji unijnych, które zostały wprowadzone, ale obowiązują od końca 2024 roku. Do tego czasu z rynku polskiego zniknie rosyjskie LPG i warto podkreślić, że to nie państwo polskie sprowadza LPG, a rynek prywatny, który korzystał z renty geograficznej. A więc Polska nierychliwa, ale sprawiedliwa porzuca surowce rosyjskie – za to Węgry nie chcą porzucić surowców rosyjskich, chociaż mogłyby to zrobić tak, jak Polska. Zależność Węgier od rosyjskiej ropy była w 2022 roku mniejsza niż Polski – 54%, a u nas 80%. My zeszliśmy do zera, Węgry nie chcą o tym słyszeć, ponieważ prowadzą jednoznacznie prorosyjską politykę energetyczną, która ma krótkie nogi. W dłuższym terminie zagrozi także bezpieczeństwu dostaw do nich – co pokazuje spór o dostawy ropy przez Ukrainę – wyjaśnia Wojciech Jakóbik.

NAJNOWSZE ARTYKUŁY

- Reklama -Osteopatia Kraków

POLECAMY

lekarz medycyna technologia

Polski rynek ochrony zdrowia na fali wzrostu – EY prognozuje roczny wzrost o 11%...

0
Z analizy firmy EY wynika, że polski rynek świadczenia usług z zakresu opieki zdrowotnej będzie do 2028 roku rósł w tempie - 11 proc. rocznie. Rozwój stymuluje rosnące finansowanie publiczne i prywatne, które jest...