Analitycy są zgodni – Fed na środowym posiedzeniu zdecyduje o obniżce stóp o 25 pkt bazowych. Euforia na amerykańskim parkiecie nie gaśnie, a dane z brytyjskiego rynku pracy wspierają funta.
Na skróty:
Rynek długu nie zakłada agresywnych cięć stóp
Już jutro poznamy decyzję amerykańskich władz monetarnych odnośnie kosztu pieniądza. Niemal na 100% będzie to obniżka o 25 pkt bazowych. Większą wagę przykłada się do prezentacji tzw. kropek Fed, które mają dać wskazówkę co do kształtowania się stóp procentowych w przyszłości. Patrząc na rynek obligacji i rosnącą rentowność choćby 10-latek, widzimy dyskontowanie scenariusza, w którym FOMC po jutrzejszej obniżce robi sobie pauzę. Mimo wszystko ruch na rynku długu jest nieco zaskakujący – zazwyczaj obniżki stóp powodują wzrost cen obligacji i w konsekwencji spadek ich rentowności. We wrześniu tego roku rentowność wynosiła raptem 3,7%. Teraz jest to już 4,4%, a w przełożeniu na rynek walutowy widać to na notowaniach USD. Dolar w relacji do euro jest w trendzie spadkowym, EUR/USD znajduje się poniżej 1,05$.
Na plus dla funta
W gronie walut G-10 wyróżnia się dzisiaj funt brytyjski, który zyskuje do większości walut z wyjątkiem jena japońskiego. Jest to pokłosie prezentacji danych z brytyjskiego rynku pracy, które okazały się bardzo dobre. Wynagrodzenia wzrosły 0,9% w październiku względem poprzedniego miesiąca. Na plus przemawia też bardzo niska liczba zasiłków dla bezrobotnych. Dynamika płac może być przyczyną wzrostu presji inflacyjnej w przyszłości, a w konsekwencji braku możliwości cięcia stóp przez Bank Anglii. Kwestia monetarna może być więc kluczowa dla notowań funta w przyszłości. Choćby w relacji do euro, gdzie różnica w wysokości stóp procentowych może się rozszerzać i działać korzystnie na GBP.
Przebijamy sufit
Jeśli analitycy zastanawiali się na początku grudnia czy rajd Świętego Mikołaja nastąpi, to właśnie otrzymali odpowiedź. Bez wątpienia po tym, co dzieje się na amerykańskiej giełdzie, można powiedzieć, że ma miejsce. Euforia szczególnie na Nasdaq nie gaśnie, a choćby wczoraj widzieliśmy wzrost o 1,20% i ponownie rekordowe poziomy. Tym tropem idzie również S&P500 i także osiąga historyczne poziomy. Co ciekawe inne parkiety świata nie do końca wskoczyły do tego „pociągu”, bo choćby WIG20 zachowuje się dość chimerycznie. Szczególnie ostatnie dni, jak choćby ten dzisiejszy (-1,5%), wyglądają na nim blado. Dzisiaj w kalendarzu pojawił się odczyt sprzedaży detalicznej z USA. Dane nieznacznie przekroczyły prognozy, więc nie wywołały większej zmienności na rynku FX.
Autor: Krzysztof Pawlak, analityk walutowy Walutomat.pl