- W ramach pełnienia prezydencji w UE, Polska ma sporo narzędzi do wspierania naszych przedsiębiorstw na rynkach europejskich.
- Rząd zapowiada też deregulację. Do najbardziej przeregulowanych sfer należy branża budowlana. Prawo w tym zakresie liczy sobie w sumie aż 108 różnych artykułów, co roku rozbudowanych.
- Niejednoznaczność przepisów dotyka również transport. W zależności od ich interpretacji kierowca zawodowy może pracować od 9 do 15 godzin dziennie.
- Priorytety naszej prezydencji wskazują, że może być to korzystny czas także dla firm z sektora IT czy energetyki.
Przejęcie przez nasz kraj prezydencji w Unii Europejskiej może przynieś pozytywny efekt dla gospodarki. Cytując stronę gov.pl: „Główne działania koncentrują się na pogłębianiu jednolitego rynku UE, znoszeniu barier dla działalności transgranicznej, zwłaszcza w sektorze usług oraz przywracaniu uczciwych warunków konkurencji dla przemysłu UE w obliczu globalnej konkurencji”. Niedługo po przejęciu roli lidera w UE miała także miejsce zapowiedź rządu o planowanej deregulacji, wygłoszona w obecności przedstawicieli polskiego biznesu. Pierwsze propozycje działań w tym zakresie przedstawił już zespół Rafała Brzoski. Deregulacja może być istotnym miernikiem efektów polskiej prezydencji, wiele przepisów wynika z implementacji prawodawstwa UE i mogą mieć ogromne znaczenia dla rozwoju naszej gospodarki.
Prezydencja stwarza naszemu krajowi możliwości do tworzenia dobrych warunków do rozwoju zwłaszcza dla małych i średnich przedsiębiorstw (MSP).
– W ramach prezydencji Polska może promować ułatwienia w dostępie do rynku wewnętrznego UE, co pozwoliłoby polskim firmom na lepsze konkurowanie na rynku unijnym. Takie działania najczęściej odbywają się poprzez wspieranie uproszczeń w zakresie różnorodnych regulacji prawnych i celnych, ułatwień w transporcie czy poprzez zmniejszenie barier administracyjnych. Zapowiedź deregulacji w polskim prawie, ogłoszona ostatnio przez rząd, jest także krokiem w kierunku zwiększenia konkurencyjności polskiego biznesu – mówi Magdalena Martynowska-Brewczak, członek zarządu eFaktor.
Budowlanka i transport czekają na deregulację
Na podjęcie działań w tym zakresie szczególnie oczekuje branża budowlana. Sektor, który w naszym kraju rozwija się stosunkowo dobrze, od lat jest jednak krępowany stale pęczniejącymi przepisami. Prawo Budowlane (stan na luty 2025) to dokument liczący aż 11 rozdziałów i 108 bardzo szczegółowych artykułów, które niemal co roku są nowelizowane i rozbudowywane przez polski Sejm.
Deregulacji niecierpliwie wyczekuje także transport i logistyka. Chociaż nasz kraj posiada dobrze rozbudowaną bazę transportową, to regulacje związane z przewozami drogowymi, kolejowymi czy międzynarodowymi są dla przedsiębiorców działających w tym obszarze prawdziwą kulą u nogi.
– Szczególną trudnością jest tutaj niejednoznaczność przepisów prawa obowiązująca na terenie Unii Europejskiej, przez co możemy mieć do czynienia z różnorodną ich interpretacją przez służby kontrolujące przewozy. Tak samo niejednoznaczne są zapisy dotyczące maksymalnego czasu pracy kierowców – mówi Magdalena Martynowska-Brewczak z eFaktor.
Wynika to z faktu, że unijne rozporządzenie 561/2006 dotyczące maksymalnego czasu pracy kierowcy mówi, że w każdej dobie musi on wykorzystać dzienny odpoczynek trwający co najmniej 9 godzin. Stąd pojawiają się interpretacje, że skoro doba ma 24 godziny, to z prostego rachunku matematycznego pozostaje do dyspozycji kierowcy 15 godzin na inne niż odpoczynek aktywności. Okazuje się, że proces ten nie jest tak prosty, a o tym ile ostatecznie może pracować kierowca decyduje także szereg innych uregulowań prawnych, w tym m.in. Kodeks Pracy czy ustawa o czasie pracy kierowców.
– Tutaj również potrzebujemy szybkich działań, a wprowadzenie bardziej elastycznych przepisów mogłoby przyczynić się do wzmocnienia pozycji polskich firm transportowych, usprawnić procesy logistyczne i obniżyć koszty działania przewoźników. W ramach prezydencji możemy także zwracać uwagę na konieczność rozwoju infrastruktury transportowej, przyspieszać inwestycje w sieć drogową, kolejową czy portową. Musimy uwypuklać to, że Polska jest centralnym punktem na mapie Europy, co sprawia, że może stać się kluczowym hubem transportowym, dla wszystkich krajów wspólnoty. Szczególnie w obecnej sytuacji geopolitycznej – ocenia Jerzy Dąbrowski, członek zarządu Finea.
Przedsiębiorcom nie służą też zapisy o zakazie cesji wierzytelności
Zgodnie z art. 509 ustawy Kodeks cywilny wierzyciel może bez zgody dłużnika przenieść wierzytelność na osobę trzecią (przelew), chyba że sprzeciwiałoby się to ustawie, zastrzeżeniu umownemu albo właściwości zobowiązania. Cesja wierzytelności nie jest możliwa, jeżeli strony w umowie zastrzegły, że wierzytelność z niej wynikająca nie może być przeniesiona na inny podmiot.
– Ten przypadek jest nadużywany przez duże firmy w relacji z małymi kontrahentami. Istotna różnica w pozycji negocjacyjnej powoduje, że duże przedsiębiorstwa żądają wpisania do umowy takiego zakazu, a małe podmioty nie są w stanie ich od tego odwieść. Zgadzają się, ale takie zapisy drastycznie ograniczają ich możliwości radzenia sobie z odroczonymi przelewami. Rynek oferuje wsparcie w przeciwdziałaniu zatorom, cena takich usług w ciągu kilku lat spadła, ale zapis o zakazie cesja uniemożliwia skorzystanie z nich. Dlatego coraz częściej podnoszona jest sprawa deregulacji w tym zakresie – mówi Magdalena Martynowska-Brewczak z eFaktor.
Prezydencja daje możliwości w wielu obszarach
W ramach prezydencji dostajemy także inne narzędzia do wspierania polskiego biznesu. Wskazane jest zabieganie o rozwój cyfryzacji i innowacji, wsparcie w obszarze nowych technologii czy automatyzacji. Również poprzez umożliwienie dostępu do europejskich funduszy na innowacje. Ważne jest także wsparcie w zakresie transformacji energetycznej i ekologicznej, a przy tym pomoc w dostosowaniu się do wymagań związanych z ochroną środowiska oraz promocją odnawialnych źródeł energii (OZE) i wiele innych.
Biorąc pod uwagę, że wśród priorytetów prezydencji wskazywanej przez polski rząd na wysokich miejscach znalazły się takie zagadnienia, jak bezpieczeństwo energetyczne czy budowanie odporności w sferze cybernetycznej, daje to nadzieje, że także firmy z sektora IT czy OZE również będą korzystały z naszego przewodniczenia w UE.