Od lipca wzrasta płaca minimalna do poziomu 4300 zł brutto, a koszty pracy w ciągu ostatnich 6 lat podwoiły się. Jak podaje Freelancehunt rośnie również liczba firm korzystająca z pracy freelancerów długoterminowo.
Kolejna podwyżka płacy minimalnej to cios przede wszystkim w firmy zatrudniające wielu pracowników. Bez wątpienia wpłynie ona na poziom rentowności wielu firm, co przełoży się na tempo ich rozwoju poprzez zmniejszenie inwestycji. Na poziomie mniejszych firm będzie to oznaczało potrzebę podniesienia cen swoich usług lub produktów, zaciskanie pasa, albo rozważenie redukcji liczby pracowników.
Mimo, że pracownicy zarabiający tzw. minimalną krajową zobaczą na swoich kontach zaledwie 58 złotych więcej to stale rosnące koszty pracy dla pracodawców zmuszają ich do szukania rozwiązań alternatywnych do zatrudniania na etat.
Sprawdziliśmy jak rosły koszty pracy przy minimalnym wynagrodzeniu na przestrzeni ostatnich 6 lat. Okazuje się, że właśnie się podwoiły w stosunku do roku 2018 kiedy to koszt zatrudnienia pracownika (tj. pensja oraz obciążenia podatkowe, socjalne) za minimalną krajową wynosiły 2.530 zł. Teraz wynoszą 5.180 zł, a więc to wzrost o prawie 105%.
Alternatywą dla pracodawców jest stała współpraca z freelancerami. Dzięki niej tną koszty składek na ubezpieczenia społeczne, Fundusz Pracy czy Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, rekrutacji, szkoleń i utrzymania miejsc pracy. Zyskują skutecznych pracowników, którym zależy, aby praca była wykonana na odpowiednim poziomie oraz szybko.
“Niższe koszty pracy, elastyczność w rekrutacji oraz większa skuteczność freelancerów to podstawowe argumenty dla firm, menedżerów, przedsiębiorców”, tłumaczy Valenty Ziuzin, Prezes Zarządu Freelancehunt.
“Coraz większą rolę gra również możliwość znalezienia specjalistów o bardzo specyficznych umiejętnościach, w tym niszowych na rynku związanych np. z AI. Znalezienie ich na tradycyjnym rynku pracy i zatrudnienie graniczy z cudem więc firmy szukają alternatyw”, dodaje Valentyn Ziuzin.